poniedziałek, 2 marca 2020

Podsumowanie lutego 2020

Kolejny miesiąc 2020 roku za nami. Luty był dla mnie bardzo pracowity - podjęcie nowej pracy i jednocześnie kończenie doktoratu spowodowało, że czasu na czytanie miałem mało. Choć przeczytałem ponad 2800 stron, to większość książek miała niewiele stron i szybko się je czytało.

Przeczytane w lutym:
  1. Wieczna wojna - Joe Haldeman - 8/10
  2. Zew Cthulhu - H.P. Lovecraft, François Baranger - 9/10
  3. Leksykon dzikich kobiet - Anna Lewicka, Klaudia Migacz - 8/10
  4. Możemy cię zbudować - Philip K. Dick - 7/10
  5. Sapiens. Od zwierząt do bogów - Yuval Noah Harari - 9/10
  6. Harry Potter i Więzień Azkabanu (wydanie ilustrowane) - J.K. Rowling - 9/10
  7. Tolkien i pierwsza wojna światowa. U progu Śródziemia - John Garth - 8/10
  8. Drzwi do lata - Robert A. Heinlein - recenzja wkrótce

Tematyka przeczytanych książek była znów bardzo różnorodna. Pojawił się trzeci tom ilustrowanego Harry'ego Pottera i jeszcze bardziej jestem oczarowany rysunkami Jima Kay'a. Przeczytałem także kolejną nowość z serii Legendarz - Leksykon Dzikich kobiet, która nie zawodzi i jest bardzo dobrym opracowaniem tematu. W lutym w końcu zabrałem się za Zew Cthulhu, ilustrowany przez Barangera, który od dawna już czekał na przeczytanie i gorąco polecam to wydanie. Choć od dawna planuje zabrać się za ponowną lekturę Hobbita, Władcy Pierścieni i innych książek Tolkiena, to ciągle mam coś innego do czytania. Niemniej jednak udało mi się sięgnąć po książkę Tolkien i pierwsza wojna światowa, przez którą nabrałem ogromnego apetytu na ponowną przygodę w Śródziemiu, więc może niedługo zabiorę się jednak za Hobbita. W minionym miesiącu przeczytałem również dwa nowe tytuły z serii Wehikuł czasu i oba wywarły na mnie dobre wrażenie. Czekam już na kolejne! O Sapiens. Od zwierząt do bogów słyszałem już wiele dobrego i w lutym za sprawą księgarni Gandalf nadarzyła się okazja, aby ją przeczytać. Była to bardzo dobra lektura i w marcu na pewno zabiorę się za kolejną książkę autora.

Pod względem zdobyczy, to w lutym było ich bardzo dużo. Tradycyjnie już podzieliłem je na dwie części. Od Księgarni Gandalf otrzymałem Sapiens. Od zwierząt do bogów oraz Leksykon dzikich kobiet, od Rebisu wznowienie książki Transmigracja Timothy'ego Archera, od Zysku Tolkien i pierwsza wojna światowa oraz Niewidzialny człowiek, a od Insignisu Poznaj swoje bakterie. Za wszystkie książki bardzo dziękuje!


Druga część, to moje własne zakupy. Jak wspominałem w poprzednim podsumowaniu, postanowiłem zaopatrzyć się jak najszybciej w brakujące tomy Diuny. Ich nakład powoli się wyczerpuje, a wydawnictwo Rebis postanowiło wznawiać tylko książki Franka Herberta. Od żony na walentynki dostałem Czarę Ognia i już się nie mogę doczekać aż przeczytam kolejny ilustrowany tom przygód Harry'ego Pottera. Zdecydowałem się również na zakup nowego wydania Słów Światłości - na żywo książka nie wygląda, że ma blisko 1200 stron. Bardzo się cieszę, że Mag w końcu postanowił wznowić Archiwum Burzowego Światła w twardej oprawie. Wśród moich zakupów pojawił się również kolejny Vonnegut i piąta już książka o życiu w średniowieczu i muszę się w końcu zabrać za te tytuły. 


Marzec zapowiada się u mnie bardzo intensywnie i pracowicie, ale mam nadzieję, że znajdę troszkę czasu na czytanie i że co jakiś czas będą pojawiać się recenzje na blogu. Zaczytanego marca! :)

8 komentarzy:

  1. Chciałabym tyle książek przeczytać, u mnie w lutym były dwie tylko. I zaopatrzenie biblioteczki też ubogie, ale, z drugiej strony, miejsca już mi na nowe tytuły brakuje, więc jest szansa, że trochę się z zaległości wyplączę w marcu. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietne nabytki. :) Najbardziej Diuna mi się rzuca w oczy, bo sam będę pewnie musiał kupić. I powiem Ci, że mam to samo z Tolkienem, że chcę już od jakiegoś czasu ponownie łyknąć "WP" i "H", a cały czas to odkładam. Najbardziej mi pasowało jesienią, kiedy zawsze Tolkiena najwięcej czytałem i najlepiej mi się czytało. Najpewniej w końcu latem tego roku ponownie poczytam, bo to fantasy idealne na ciepłe dni. :)
    Nie wiedziałem, że robisz doktorat. Grubo. Na jaki temat? :)
    Luty był spoko, więc niech i marzec taki, a nawet lepszy będzie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To radzę się pośpieszyć, bo dla wielu tytułów, to sytuacja podobna jak z UW - ceny z kosmosu. Mnie na szczęście udało się kupić większość tych trudno dostępnych poniżej okładkowej, bo na Allegro wydałbym 3-4 razy więcej..
      Robię, robię, a w zasadzie już kończę pisać pracę i za parę miesięcy będzie jakoś obrona. Doktorat z chemii i na temat nanocząstek srebra :)

      Usuń
  3. Co do Tolkiena - ja ostatnio dorwałam jego biografię autorstwa Carpentera. I jestem wciąż tak samo zafascynowana jego sylwetką też jako człowieka, a nie tylko jako twórcy WP. Oglądałam ostatnio drugą i trzecią część trylogii i chciałabym ponownie sobie przeczytać całość. Nie wykluczam takiej akcji na wakacje ;)
    Powodzenia po zmianie pracy i gratuluję ukończenia doktoratu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ją mam, ale w starym wydaniu i chyba niedługo po nią siegnę, a potem może po Listy :)
      Do ukończenia doktoratu jeszcze troszkę, zostało mi dokończenie pisania pracy i jak się uda, to za parę miesięcy obrona :)

      Usuń
  4. Nabytki fantastyczne i trzymam kciuki za marzec, niech da Ci lekko odsapnąć. ;)

    Powodzenia w nowej pracy i daj znać kiedy mamy trzymać kciuki! :D

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.