Do książki Krzysztofa Piskorskiego - Czterdzieści i cztery, zabierałem się od bardzo dawna, ale jak to bywa, zawsze miałem coś innego do czytania. Jednak ostatnio postanowiłem to zmienić i sprawdzić, czy powieść nagrodzona m.in nagrodą im. Janusza A. Zajda jest rzeczywiście tak udana i niezwykła, jak to wiele osób opisuje.
Mamy rok 1844. Poznano energię próżni, która diametralnie zmieniła obraz świata, oraz historię jaką znamy. Co więcej, pozwoliła ona stworzyć bramy do światów równoległych, które tylko z pozoru przypominają Europę. Niekiedy zamieszkują je bowiem groźne istoty, które dzięki użyciu dużych ilości energii etheru mogą przechodzić do naszej rzeczywistości... Eliza Żmijewska, wykorzystując właśnie jeden z takich równoległych światów, próbuje dostać się do Londynu, aby wykonać wyrok wydany przez Radę Emigracyjną oraz Juliusza Słowackiego na Konradzie Załuskim, winnym zdrady powstania listopadowego. Tylko czy aby na pewno mężczyzna ten jest winny? Jakie trudności spotkają ją po drodze?