piątek, 3 maja 2019

Podsumowanie kwietnia 2019


W kwietniu pogoda była dość mocno w kratkę, przynajmniej w Wielkopolsce, przez co w szafie mam aktualnie przekrój ubrań od jesiennych po letnie. Jednak tak to już bywa z kwietniem według pewnego polskiego przysłowia. Z tego względu nie zawsze miałem ochotę i czas czytać książki, a po drodze była jeszcze Wielkanoc oraz Pyrkon. Pomimo tego w kwietniu udało mi się przeczytać w sumie siedem książek, co daje około nieco ponad trzy tysiące przeczytanych stron.
  1. Matka - S.E. Lynes - 8/10
  2. Wojna domowa - Stuart Moore - 7/10
  3. Do gwiazd - Brandon Sanderson - 8/10
  4. Koniec dzieciństwa - Arthur C. Clarke - 9/10
  5. Masakra ludzkości - Peter Baxter - 8/10
  6. Głodne słońce. Ołtarz i krew - Wojciech Zembaty - 8/10
  7. Kwiaty dla Algernona - Daniel Keyes - recenzja wkrótce

Jedną z najlepszych książek, które przeczytałem w kwietniu jest ta ostatnia, czyli Kwiaty dla Algernona. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie i dawno nie czytałem książki z zapartym tchem do ostatnich stron! Bardzo się cieszę, że ten tytuł został wznowiony, choć w dość niefortunnej okładce, co do której wiele osób ma bardzo mieszane uczucia. Pozytywnie zaskoczyła mnie również kontynuacja Wojny światów Wellsa, czyli Masakra ludzkości - Stephen Baxter odrobił zadanie domowe i rzetelnie przygotował się do napisania tej książki.

W kwietniu uczestniczyłem również w Pyrkonie - był to mój już szósty raz i uważam za czas na nim spędzony za bardzo udany. Zarejestrowałem się jako potencjalny dawca szpiku, kupiłem trzy komiksy i książkę, spotkałem kilku znajomych z wydawnictw i uczestniczyłem w trzech prelekcjach. Więcej znajdziecie w mojej krótkiej relacji.  

Pod względem zdobyczy, to w kwietniu znów obrodziło i musiałem podzielić książki na dwie części. W pierwszej mamy wyłącznie egzemplarze do recenzji. Oko Świata, Pierścień, Do gwiazd i Masakrę ludzkości otrzymałem od Zysk i S-ka, Wojnę bohaterów od Insignisu, Ćmę od Vesperu, Głodne słońce. Ołtarz i krew od Powergraphu, Kwiaty dla Algernona i Koniec dzieciństwa od Rebisu, a Księgę M od Burda Media. Za wszystkie książki raz jeszcze bardzo dziękuję! Ćmę już zacząłem czytam i zbliżam się do końca - interesujący klimat i nastrój powieści. Jestem również bardzo ciekawy książki Jordana Oko Świata - dużo słyszałem o tym cyklu i bardzo się cieszę, że teraz będę miał okazję go poznać. Pozostaje mieć nadzieję, że Zysk wyda wszystkie tomy w twardych okładkach w niedługim czasie. 

Na drugim zdjęciu są moje własne zakupy. Zacznę od tych największych, które zrobiłem w księgarni Wydawnictwa Mag, a są to: Ostrze Nim zawisną w nowym wydaniu, oraz trzy Uczty Wyobraźni: Człowiek z sąsiedztwa, Rozłąka i Zrodzony. Tę ostatnią książkę dostałem za darmo w ramach programu lojalnościowego, w którym zbiera się punkty za zakupy na stronie księgarni. Trzy komiksy Wiedźmina i Akwafortę kupiłem na Pyrkonie, a Rycerza Siedmiu Królestw w outlecie Zysku, ponieważ chciałbym w najbliższej przyszłości mieć całą Pieśń Lodu i Ognia w twardych okładkach, a mam w miękkich. Nie ma czasu, Opowieści z Pańskiego stołu, Panowie Północy i Pieśń miecza kupiłem na swiatksiazki.pl, a Zew Cthulhu w księgarni Wydawnictwa Vesper. Natomiast Baśnie dla dzieci i dla domu dostałem w prezencie od żony na Wielkanoc - przepięknie wydane, zawierające dwieście (200!) baśni braci Grimm i świetne ilustracje w środku. Od dawna "chorowałem" na te książki i w końcu je mam - teraz pozostaje znaleźć czas na ich przeczytanie :) 

A jak Wam minął kwiecień? Ile książek przeczytaliście? :)

14 komentarzy:

  1. Ooo, nie tylko w Wielkopolsce, na Śląsku także bardzo w kratkę. Kwiecień plecień, co się zowie. U Ciebie jednak więcej atrakcji literackich, u mnie na spokojnie. Ale może jakieś spotkania autorskie isę ciekawe pojawią u nas. Fajnie, że sięgnąłeś po tego Keyesa, już nie mogę sie doczekać, aż sam to dorwę w maju na pewno. Tego Clarke'a na pewno też przeczytam i pewnie większość z tej serii. Nabytki super jak to przeważnie u Ciebie, więc gratuluję zbiorów i autografów, i oczywiście wszystkiego naj w maju. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS: Ale ten Jordan rubaśny! Ogólnie myślałem, że tylko pierwszy tom taki, a tu przeglądnąłem kilka po ile mają str i się okazuje, że to cykl na kilka tysięcy. Fajna przygoda się szykuje. :)

      Usuń
    2. Na Pyrkonie bardzo łatwo spotkać polskich i zagranicznych autorów, więc już tych autografów w ten sposób bardzo dużo zdobyłem :)
      Dziękuję!

      Dokładnie - to jest dość opasła seria, podejrzewam, że objętościowo jak MKP, ale tutaj troszkę inny format. To by trzeba było porównywać po ilościach słów/znaków, ale podejrzewam, że wyszłoby podobnie :)

      Usuń
    3. No na pewno, po to głównie te eventy są. Jednak w Twoich okolicach jest ich więcej, ja bym musiał bardziej popodróżować.

      Myślę, że chyba może być więcej od MKP. Ale to bez różnicy, jak będzie świetny cykl to tym lepiej jak więcej chyba. ;)

      Usuń
    4. Fakt, coś w tym jest - w Poznaniu dość często są różnego rodzaju spotkania autorskie lub imprezy typu Pyrkon, a od niedawna również pełnoprawne Targi Książki.

      Koło czasu ma chyba 14 tomów, po plus minus 900 stron, ale mniejszy format, więc pewnie są dość zbliżone objętościowo. Dlatego liczę, że Zysk wyda wszystkie tomy w przeciągi kilku lat :)

      Usuń
    5. No jakby to wydawali jak Otwarte COrnwella to byłoby fajno, co? :)

      Usuń
    6. Na to nie ma szans - najwcześniej chyba drugi tom będzie po wakacjach :)

      Usuń
    7. Tak też myślę. Szkoda, że Zysk nie poszedł dalej z tym kolekcjonerskim wydaniem "Gry o tron". Piękne ilustrowane, kolorowe i duże. I to mnie dziwi. Z HP się udało, to z GOT nie? Czemu niby?

      Usuń
    8. Wiesz co to nie jest kwestia Zysku, co braku wersji ilustrowanej Starcia Królów po angielsku, jeśli dobrze pamiętam jak szukałem kilka miesięcy temu.

      Usuń
    9. Aha, to chyba że tak. Bo prawdę mówiąc nie interesowałem się zagranicznymi wydaniami.

      Usuń
  2. Sprawiłam sobie te Kwiaty dla ALgernona, mam nadzieję, że i mnie się spodobają. Co do wydania - całego, nie tylko okładki, jest ono bardzo sobliwe moim zdaniem, zobaczymy, jak się to będzie czytało. Bo ta oprawa taka niby twarda a niby zintegrowana... O.o Ale ostatnio coraz mniej zwracam uwagi na okładki, nawet przebolałam tego Abercrombiego, który wizualnie nie powala, ale i tak chcę go przeczytać.
    Akwafortę i Rozłąkę też mam, Rozłąkę głównie dzięki temu, że Odwrócony świat mi się spodobał. Jeszcze jest Priesta Człowiek z sąsiedztwa, ale az tak mi nie pilno :)
    Udanego maja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka nietypowa twarda okładka - dość cienka, ale jednak sztywna, ale mnie to nie przeszkadza. Obie książki bardzo ładnie prezentują się obok siebie na półce :)

      Usuń
  3. Na Słowacji też pogoda zgodna z przysłowiem.
    Chciałam sobie sprawić "Kwiaty..." w wersji książkowej, ale jakoś mnie te okładki "rażą", więc pewnie pójdę w ebooki.

    Co do zdobyczy, to poszalałeś - ale Ci się nie dziwię. ;)

    Zaczytanego i słonecznego maja! :D

    Twoje zdobycze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie są takie złe, na żywo inaczej odbiera się te okładki :)
      Dziękuję i również zaczytanego maja! :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.