wtorek, 1 grudnia 2020

Podsumowanie listopada 2020

Skarpetki The Book Story od Many Mornings

Kolejny miesiąc za mną, który znów nie wiem, kiedy mi dokładnie minął. Listopad był jednak bardzo udany - udało mi się przeczytać wiele ciekawych tytułów, a jednego nawet wysłuchać.

Przeczytane książki:

  1. Jak długo trwa teraz? - opracowanie zbiorowe - 6/10
  2. Sinobrody - Kurt Vonnegut - 8/10
  3. Dawca Przysięgi - Brandon Sanderson - 10/10
  4. Folwark zwierzęcy. Powieść graficzna - George Orwell, Odyr - 9/10
  5. Wodnikowe Wzgórze - Richard Adams - 9/10
  6. Mroczne bractwa i tajne kulty, czyli historia sekretnych stowarzyszeń - Jonathan J. Moore - 8/10
  7. Listy od astrofizyka - Neil deGrasse Tyson - 8/10
  8. Przerażające choroby i zabójcze terapie, czyli historia medycyny, jakiej nie znałeś - Jonathan J. Moore - 8/10
  9. Władca much - William Golding - recenzja wkrótce

Wysłuchane audiobooki:

  1. Stulecie chirurgów - Jürgen Thorwald - 9/10

Listopad pod względem lektur był bardzo różnorodny, co mnie niezmiernie cieszy. Skończyłem czytać Dawcę Przysięgi i już się nie mogę doczekać Rytmu Wojny. Mocno się zastanawiam, czy nie zacznę go czytać po angielsku, a przynajmniej spróbuję, ale obawiam się, że może mnie pokonać słowotwórstwo Sandersona. Po bardzo dobrym Roku 1984 w formie powieści graficznej, skusiłem się na Folwark zwierzęcy, który równie mocno przypadł mi do gustu. W listopadzie sięgnąłem również po Wodnikowe wzgórze, które już dość długo leżało na półce i jestem pod dużym wrażeniem tej historii, a w grudniu na pewno obejrzę miniserial dostępny na Netflixie na podstawie tej książki. Ostatnim przeczytanym w listopadzie tytułem był Władca much, którego od dawna chciałem już przeczytać, ale nie było żadnych wznowień, aż w końcu się pojawiło. 

Zdobycze w listopadzie również dopisały. Od księgarni Gandalf otrzymałem Mroczne bractwa i tajne kulty oraz Przerażające choroby i zabójcze terapie, od Wydawnictwa Zysk i S-ka Władcę Much, od Insignisu Listy od Astrofizyka, a od Rebisu Bibliotekę szaleńca. Jeszcze raz bardzo dziękuję za te egzemplarze! Natomiast wśród moich własnych zakupów pojawił się 5 tom komiksu o Obcym z okazji 5 urodzin Scream Comics i 1 tom o Predatorze również wydany z tej samej okazji, Sapiens w wersji opowieści graficznej i od dawna przeze mnie poszukiwany Maus, który doczekał się wznowienia. Jak widać, większość moich własnych zakupów to były komiksy, które coraz bardziej lubię czytać. Skusiłem się również na książkę Tolkiena, ponieważ byłem przekonany, że wszystkie trzy historie mam w innym wydaniu, ale jednak jednej mi brakowało, więc się zaopatrzyłem w egzemplarz. 

Do książkowej sesji posłużyły skarpetki  The Squirrels od Many Mornings

Zaczytanego grudnia i bądźcie zdrowi!

11 komentarzy:

  1. Różnorodność - to lubię :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sobie chętnie zakupię tego nowego Tolkiena, ale niestety całą kolekcję twórczości autora i tego, co z nim/nią związane (np. Biografia albo Atlas Śródziemia) mam z bardzo różnych wydawnictw i w niezbyt pasujących formatach, jedyne co mnie pociesza, to fakt, że kilka pozycji jest z Prószyńskiego i nimi mogę trochę... powalczyć o estetykę całości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie ma co marzyć o spójnym wydaniu wszystkich książek Tolkiena, niestety. U mnie też panuje miks, choć większość to Prószyński, niektóre z Amberu, parę z Zysku, Władca z Muzy, a Hobbit Iskry :D

      Usuń
    2. Właśnie na takie mieszanie wydań jesteśmy niestety skazani ;) A to z Zysku to ma taki sstandardowy format, przypadkiem nie jest to wielkość Silmarillionu albo Listów?

      Usuń
    3. Ciut większe, to jest takie samo wydanie jak Bitwy w świecie Tolkiena i Atlas Tolkienowski :)

      Usuń
  3. Ja też patrzyłam na Rytm Wojny po angielsku, ale ostatecznie odpuściłam. Co do samego listopada, ja też nie wiem, kiedy mi minął, ale to pewnie z powodu pracy. :P

    Zaczytanego grudnia! :)

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.