wtorek, 26 maja 2020

Gniew - John Gwynne

Po trzech tomach pełnych bitew i potyczek, przyszedł czas na finałowy tom cyklu fantasy Wierni i Upadli, czyli Gniew

Król Nathair zajął twierdzę Drassil i zawładnął trzema z siedmiu Skarbów. Z pomocą Calidusa oraz królowej Rhin jest gotów zrobić wszystko, by przejąć resztę. Zebrane Skarby umożliwią mu otwarcie portalu do Zaświatu, by Asroth na czele swej hordy demonów mógł się wedrzeć na Ziemie Wygnanych i wreszcie przyjąć formę cielesną. W międzyczasie Corban wpadł do niewoli Jotun, olbrzymów, którzy jeżdżą do bitwy na niedźwiedziach. Jego hufiec został rozproszony, a więc, by przetrwać, Corban musi znaleźć nowych sojuszników. Czy będzie w stanie dogadać się z którąś ze skłóconych frakcji wojowniczych olbrzymów? Zagrożenie, które reprezentuje sobą Nathair, nie pozostawia mu wyboru. Jego życie znalazło się na krawędzi przepaści, a wraz z nim los Ziem Wygnanych. Prawda, odwaga i lojalność zostaną wystawione na najcięższą próbę.

Zgliszcza, czyli trzeci tom cyklu Wierni i Upadli zakończył się niezwykle emocjonującymi wydarzeniami, które pozostawiły czytelnika z wieloma pytaniami. Akcja czwartego tomu rozpoczyna się dosłownie chwilę później i od pierwszej strony aż do ostatniej trzyma w nieustającym napięciu. Nie da się ukryć, że autor tak konstruuje swoje rozdziały, że trudno odejść od lektury i ją przerwać, ponieważ nieustannie coś się dzieje, ważą się losy wielu bohaterów, a z niektórymi z nich będziemy musieli się pożegnać na zawsze. Znów też mamy dziesiątki potyczek, zasadzek i bitew - można wręcz powiedzieć, że jeśli bohaterowie nie walczą, to za chwilę będą i nie będzie to wcale przesadą.

Niestety, jeśli chodzi o zakończenie cyklu, to trudno tutaj o wielkie zaskoczenie. Owszem, przez całą książkę dużo się dzieje, mamy zwroty akcji, bohaterskich czynów i wiele więcej. Jednak ostateczne rozstrzygnięcie konfliktu dobra i zła, którego byłem ogromnie ciekawy, zostało przedstawione dość krótko i nie będę ukrywać, było dla mnie pewnym rozczarowaniem. Miałem wrażenie, że autor nie do końca wiedział jak sensownie zakończyć tę historię, a jednocześnie jakby chciał mieć możliwość jej kontynuowania w kolejnym cyklu. Zza granicą bowiem pojawiły się już dwa tomy z nowej trylogii osadzonej w tym samym świecie, tylko rozgrywające się 100 lat później, w których na nowo rozgorzeje walka dobra ze złem. Nie będę ukrywał, że nie jestem zwolennikiem takich rozwiązań fabularnych, przez co czuję się troszkę oszukany finałem Gniewu, ponieważ tak naprawdę nic się nie zakończyło... 


Gniew kończy historię Corbana i Nathaira oraz zmagań Kadoshim i Ben-Elim. Nie wszystko podobało mi się w tej części, szczególnie zakończenie, jak i sam cykl Wierni i Upadli miał swoje lepsze i gorsze momenty. Niemniej jednak jest to seria, która potrafi zainteresować i przy której nie sposób się nudzić, jeśli przymkniemy oko na pewne wady.

Ocena: 6/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję księgarni Gandalf.com.pl!
Tytuł: Gniew
Tłumacz: Marcin Mortka
Cykl: Wierni i Upadli
Tom serii: 4
Autor: John Gwynne
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 27.03.2020
Liczba stron: 788
ISBN:9788366409088

4 komentarze:

  1. No ładnie się te cegły prezentują, ale jakoś nie mam przekonania do Gwynna. Chwali się, że wszystko się u nas ukazało :) Rozejrzę się w bibliotece, gdy wygrzebię się z jeszcze paru rozpoczętych tasiemców ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tą recką jeszcze bardziej oddaliłeś mnie od chęci sięgnięcia po tom 3 i 4. :(

    Też nie lubię takich akcji z osadzeniem w tym samym świecie. Jedyny wyjątek to chyba tylko Abercrombie. ALe u ulubionego Tada Williamsa też mi było nie w smak, że kolejna trylogia powstaje. PRzeczytać przeczytam, ale to już nie to samo i trochę psuje ogólny efekt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się zaprzeczyć, że Gwynne ciekawie buduje swoje fabuły i nie sposób się nudzić przy jego książkach. Niestety chyba za bardzo spodobał mu się ten świat, że zakończenie pozostawia wiele do życzenia. Z ciekawości przeczytałem opisy wszystkich trzech tomów, w tym ostatniego, który jeszcze nie wyszedł i moje obawy okazały się słuszne...

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.