sobota, 14 września 2019

Przestrzeni! Przestrzeni! - Harry Harrison [Przedpremierowo]

Przestrzeni! Przestrzeni! Harry'ego Harrisona jest szóstą powieścią wydaną w ramach serii Wehikuł czasu od Wydawnictwa Rebis, przybliżającej klasykę powieści science fiction. Książka w 1973 otrzymała nagrodę Nebula i w tym samym roku została zekranizowana pod tytułem Zielone pożywka.

Na skrajnie przeludnionej, zdegradowanej Ziemi kończy się żywność. Ludzie walczą o jej okruchy ze sobą i szczurami. Nieliczne bogatsze państwa bronią swych zasobów zza umocnień granicznych, a wojna jest poniekąd błogosławieństwem, bo ogranicza liczbę gąb do wyżywienia. W kilkudziesięciomilionowym głodnym, tonącym w śmieciach nowojorskim megalopolis nie panują już żadne prawa oprócz wilczych. Policja zwykle tylko rozpędza demonstrantów i sprząta po przestępcach. Funkcjonariusz Andy Rusch chce jednak rzetelnie przeprowadzić śledztwo w sprawie morderstwa. Szukając sprawcy, trafia na ślad przerażającej prawdy o świecie, w którym żyje…

Przestrzeni! Przestrzeni! jest to książka z pozoru dość prosta i niczym szczególnym nie wyróżniająca się. Taka też może się wydawać tuż po jej przeczytaniu. Jednak kiedy dokładniej przeanalizujemy jej treść i przemyślimy zawarte w niej tematy, to odnosi się zdecydowanie inne wrażenie. Przestrzeni! Przestrzeni! zadebiutowało w 1966 roku, zaś akcja rozgrywa się w 1999, tuż przed końcem drugiego tysiąclecia. Jest to zatem ponad 30 lat później niż czasy, w których żył autor, co ma ogromne znaczenie do zrozumienia przesłania książki i jej wydźwięku. Autor wielokrotnie bowiem przy pomocy bohaterów krytykuje rząd, który doprowadził do przeludnienia, nawiązuje do problemów z brakiem jedzenia i wody, a ustawy (m.in związane z kontrolą urodzeń), które mają naprawić sytuację, są spóźnione o dobre 30 lat.

Książkę można zatem odebrać jako taką krytykę, ale również przestrogę i zwrócenie uwagi przeludnienie i na rosnącą konsumpcję wśród Amerykanów. Autor unaocznia na ten problem już na samym początku, w Prologu, w którym opisuje, że w 1950 roku Stany Zjednoczone z 9% światowej populacji, konsumowały ponad 50% światowego wydobycia surowców i ten odsetek będzie wciąż rósł. Świat jaki obserwujemy w książce nieustannie znajduje się na krawędzi przetrwania. Większość społeczeństwa je suchary z glonów lub inne mało urozmaicone jedzenie, wydawane przez opiekę społeczną i mieszka w ciasnych klitkach, w samochodach lub po prostu na ulicy. Również woda pitna jest wydzielana, bo jej nieustannie brakuje i niekiedy pojawiają się przerwy w jej dostawach. Pomimo że niszczone są kolejne budynki, drogi, a nawet miasta, żeby zrobić miejsce na nowe uprawy, to problem braku żywności jest wciąż obecny. Co więcej, praktycznie nikt już nie podróżuje, bo skończyło się paliwo, a samochody stoją wszędzie i rdzewieją. Ludzie skazani są zatem żyć ciągle w jednym miejscu i przemieszczać się przy pomocy riksz. Jest to nie do pozazdroszczenia rzeczywistość, w której zdecydowanie nie chciałbym żyć. 

Głównym tematem jest tutaj śledztwo, jakie prowadzi Andy Rusch w poszukiwaniu mordercy, który zabił mężczyznę w luksusowym apartamentowcu dla bogaczy. Nie jest ono specjalnie skomplikowane, dokładnie wiemy, kto zabił, ponieważ akcja toczy się z perspektywy wielu bohaterów, ale w niczym to nie przeszkadza. Przede wszystkim dlatego, że poprzez wiele wypraw Ruscha, autor mógł pokazać różne obliczy świata, pokazał z jakimi problemami muszą się zmagać bohaterowie i jakie panują nastroje wśród społeczeństwa. W połączeniu z dobrą kreacją bohaterów, dzięki której poznajemy ich obawy, myśli, plany i wątpliwości, jest to wizja dająca do myślenia i jakże prawdopodobna. Jej przesłanie jest wciąż aktualne, nawet bardziej niż w 1966 roku.

Przestrzeni! Przestrzeni! to stosunkowo krótka książka o dość prostej fabule, ale która po przeczytaniu nie pozwala o sobie zapomnieć.  Niezwykła wizja przeludnionej Ziemi, targanej klęskami głodu i brakami wody pitnej. Polecam!

Ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis!

Tytuł: Przestrzeni! Przestrzeni!
Autor: Harry Harrison
Tłumaczenie: Radosław Kot
Seria: Wehikuł czasu
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 17.09.2019
Liczba stron: 282
ISBN: 9788380626089

5 komentarzy:

  1. Przesłanie może i jest aktualne, i za plus należy uznać całkiem realistyczną wizję autora, ale dla mnie to najsłabsza z książek z serii Wehikuł czasu. Jako dziecko doświadczyłam komunizmu w Polsce, więc sorry Harry, ale nie robisz na mnie wrażenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przybijam wirtualną piątkę za nawiązanie do komunizmu! Też stałem w kolejce po kawę albo papier toaletowy ;))

      Usuń
    2. Jestem rocznik 92, więc to zupełnie nie moje czasy, ale z tego co rodzice i dziadkowie opowiadali, to rzeczywiście wizja Harrisona nie zrobiłaby na nich wrażenia. Na mnie zrobiła, jest to dobra książka, ale są zdecydowanie lepsze tytuły od tego w tej serii :)

      Usuń
  2. Harrison mnie nie zachwycił i, podobnie jak przedmówczyni, uważam, że to, póki co, najsłabszy Wehikuł. Jeśli chodzi o powieści, w których bohaterem jest sponiewierany przez człowieka świat to zdecydowanie wyżej stawiam Ślepe stado.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Ślepe stado zrobiło na mnie zdecydowanie większe wrażenie.

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.