Imperium ciszy jest debiutancką powieścią amerykańskiego pisarza Christophera Ruocchio, osadzoną w klimatach science fiction i nawiązującą do klasyki gatunku. Jest to pierwszy tom cyklu Pożeracz słońc i niedawno za granicą została wydana druga część.
Głównym bohaterem jest Hadrian Marlowe, który po wielu latach spisuje swoją historię. Uciekł przed ojcem i przyszłością w Świętym Zakonie Terrańskim, przez co przypadkiem znalazł się na niewłaściwej planecie, w zapadłym zakątku galaktyki. Zdany na własne siły, był zmuszony walczyć na arenie jako gladiator, a gdy w końcu trafił na dwór lokalnego lorda, musiał radzić sobie w nie mniej niebezpiecznej sieci intryg i układów. Tak wkroczywszy na ścieżkę swego przeznaczenia, walczył w wojnie, którą nie on rozpoczął, dla Imperium, którego nie kochał, przeciwko wrogom, których nigdy nie pojął. Ludzkość ma go za bohatera: człowieka, który zmiótł z nieba ostatnich obcych, Cielcinów. Oni uważają go za potwora: diabła, który zniszczył słońce, przy okazji unicestwiając miliony istnień.
Z początku miałem pewne obawy, co do tej książki, głównie w kwestii narracji i sposobu poprowadzenia historii. Hadrian spisuje bowiem swoją historię pod koniec życia, zatem wiemy dość ogólnikowo czego dokonał, co sam na początku opowiada, ale nic o tym jak to dokładnie zrobił i dlaczego stał się sławny/zaczęto go przeklinać. Taki sposób narracji niesie ze sobą duże ryzyko, ponieważ autor może za bardzo drobiazgowo skupić się na wczesnych losach bohatera, zamiast płynnie przejść do najważniejszych wydarzeń i na nich się skoncentrować. Ruocchio udało się tego zgrabnie uniknąć, ponieważ historia Hadriana potrafi niejednym zaskoczyć, nie ma monotonii i nieustannie coś dzieje. Pomimo że po pierwszym tomie wciąż nie wiemy dlaczego Hadrian zniszczył słońce i unicestwił miliony istnień, to czuję się zaintrygowany jego losami i czekam na dalszą część historii. Wbrew pozorom autor nie zdradził aż tak wiele co się stanie z głównym bohaterem jak się może wydawać po opisie.
Hadrian jest synem Alistaira Marlowe'a - nobila, który rządzi prefekturą Meidui na Delos, jednej ze skolonizowanych planet przez ludzkość. Bohater nie urodził się "normalnie", lecz został poczęty w specjalnej maszynie, która pobrała geny od obojga rodziców. Dzięki temu nie ma ryzyka wystąpienia wad genetycznych, a dodatkowo dziecko zyskuje odporność na choroby i znacząco wydłuża się jego życie. Jest to jednak zarezerwowane tylko dla elit i ściśle kontrolowane. Hadrian, jako syn nobila, odebrał wszechstronne wykształcenie, w tym w walce mieczem, co jest popularnym sposobem rozwiązywania sporów wśród elit. Mężczyzna posiada również talent do języków, co okaże się bardzo przydatną umiejętnością w jego życiu. Hadrian daje się poznać jako osoba wrażliwa i mądra, która przez swój upór oraz ciekawość wpadła w niejedne tarapaty. Jest przy tym szczery w swoich uczuciach, dba o bliskie mu osoby i nie chce zabijać, dlatego jestem ciekawy co doprowadzi do tego, że za jego sprawą zginą miliony.
W trakcie lektury Imperium ciszy można poczuć, że wszechświat, w jakim przyszło żyć Hadrianowi jest niezwykle złożony, zamieszkały przez dziesiątki ras, na tysiącach planet. Skala robi ogromne wrażenie, podobnie jak dopracowanie wielu małych elementów świata przedstawionego - począwszy od technologii, przez religię, przypominającą w swoich działaniach Inkwizycję aż po rozmaite zwyczaje i kulturę. Jednym z głównym wątków w powieści jest podbój kosmosu, czy bardziej walka z innymi cywilizowanymi rasami, które nie są jednak tak zaawansowane technologicznie jak ludzie. Dopiero Celcinowie jako jedyni stawili opór, a ich historia skrywa niejedną tajemnicę, która może rzucić światło na losy całej galaktyki Innym ciekawym elementem jest Święty Zakon Terrański, który kontroluje rozwój technologii, a przede wszystkim jej przepływ. Stąd zwykły obywatel ma małe szansę opuścić swoją rodzinną planetę, zaś cywilizacje na poszczególnych światach nie są zbyt zaawansowane technologicznie. Przy okazji wspomnianych tematów, nie brak tutaj ciekawych rozważań i przemyśleń bohaterów. Może nie są one zbyt odkrywcze, ani nowe, ale dobrze uzupełniają całą historię i pozwalają lepiej poznać Hadriana i to jaką osobą jest.
Imperium ciszy to bardzo udany debiut Christophera Ruocchio, który czytałem z prawdziwą przyjemnością. Niezwykle bogaty i złożony świat przedstawiony, dynamiczna akcja, nowoczesne technologie i kosmiczna wojna z przerażającym wrogiem. Czego chcieć więcej? Polecam!
Ocena: 8/10
Ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis!
Już po przeczytaniu opisu czułam, że to może być coś dla mnie, a Twoja recenzja jeszcze mnie utwierdziła w przekonaniu, że muszę kupić "Imperium ciszy" :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i mam nadzieję, że Tobie również się spodoba :)
UsuńNiestety nie jest to moja bajka.
OdpowiedzUsuńŁukasz a czy to jest sf czy może bardziej science fantasy ?
OdpowiedzUsuńRaczej SF, aczkolwiek są tutaj elementy, które bardziej przypisuje się fantasy - rodowe twierdze nobilów, pojedynki gladiatorów, nauka walki mieczem, inkwizycja rodem ze średniowiecza. Podobno da się zauważyć dużo odniesień do Diuny, ale jej jeszcze nie czytałem, więc nie wypowiem się :)
UsuńZ chęcią przeczytam, bo wygląda na coś naprawdę konkretnego - a jak już mam czytać o kosmosie, to takim, w któym faktycznie dużo się dzieje i jest dobrze "pomyślany". Nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie zawiedziesz ;) Miło spędziłem z nią czas, z początku troszkę byłem negatywnie nastawiony do narracji, ale ostatecznie dobrze to wyszło powieści. Dużo się w książce dzieje, poznajemy wiele światów, choć wiele z nich tylko z opowieści, oraz są całkiem ciekawe tematy do przemyślenia, choć nie jakoś bardzo skomplikowane :)
UsuńPrzyznaję, że po przeczytaniu "zwiastunów" trochę się na tę książkę napaliłam i jak widzę słusznie. ;)
OdpowiedzUsuńDaj się skusić! :D Nie pożałujesz ;)
Usuń