poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Nawiedzony hotel


William Wilkie Collins to angielski powieściopisarz żyjący i tworzący w XIX wieku. Za życia ogromnie popularny - napisał blisko 30 powieści, 60 opowiadań i ponad 100 esejów. Prekursor powieści detektywistycznej; jego Kamień księżycowy jest uznawany za pierwszą powieść tego typu. W 2013 Wydawnictwo Zysk wznowiło tę książkę a dwa lata później wydało zbiór Nawiedzony hotel, zawierający tytułową powieść oraz osiem opowiadań.

Nawiedzony hotel traktuje o zagadkowej kobiecie - hrabinie Naronne, która staje się przyczyną zerwania zaręczyn lorda Montbarego ze swoją daleką kuzynką Agnes Lockwood; sama zaś później zostaje jego żoną. Jednak to dopiero początek kłopotów jakie czekają Agnes - bowiem jej los jest nierozerwalnie złączony z hrabiną. Na dodatek cała historia dzieje się w pewnym dworku, przemianowanym później na hotel, znajdującym się w Wenecji - mieście ponurych kanałów, cieni i śmierci...

Nawiedzony hotel jest zdecydowanie bardziej połączeniem fabuły typowej dla powieści detektywistycznej z historią o duchach, aniżeli klasycznym przedstawicielem opowieści grozy. Entuzjaści mrożących krew w żyłach historii, czytając tę książkę, mogą poczuć się odrobinę zawiedzeni - nie znajdą tutaj okropieństw, brutalnych i niewytłumaczalnych morderstw, czy bardzo mocno wyeksponowanych zjawisk paranormalnych. Nie zapominajmy jednak, że Collins był jednym z pierwszych autorów w swoich czasach, który do swoich opowieści włączył elementy grozy i uczynił z niej główny temat. Owszem znajdziemy tutaj dość często poruszany temat duchów i zjawisk paranormalnych, lecz współczesnego czytelnika raczej one nie wystraszą, co najwyżej wzbudzą ciekawość. Jednak dla ludzi w czasach Collinsa, musiała to być groza, która mocno oddziaływała na wyobraźnię ówczesnych czytelników. Dlatego ciężko oceniać te opowieści jak i pomysły autora poprzez pryzmat współczesnej skali grozy. Niemniej uważam, że jest to książka warta uwagi, zwłaszcza dla osób lubujących się w klasyce gatunku. Nawiedzony hotel, to nie tylko opowieść grozy, ale przede wszystkim wspaniała kreacja obu dam grających główną rolę w tej książce, oraz przedstawienie realiów tamtych czasów i jego obyczajów. To czyni tę historię bardzo trudną do jednoznacznego zakwalifikowania gatunkowego a tym bardziej do oceny. 

Jak wspomniałem na początku, znajdziemy tutaj także osiem opowiadań i to właśnie one podbiły moje serce. Urzekła mnie ich fabuła oraz ciekawsza i znacznie bardziej intrygująca tematyka niż w powieści Nawiedzony hotel. Wśród najciekawszych opowiadań warto wymienić Upiorne łóżko opowiadające o pewnym przybytku, w którym istnieje bardzo specyficzne łóżko - duszące osoby w niej śpiące. Dziewiąta! ujawniające historię pewnej rodziny, której członkowie umierają nagle i tragicznie zawsze punktualnie o dziewiątej. Czy Diabelskie okulary w którym tytułowy przedmiot pozwala odkryć osobie go noszącej, prawdziwą naturę otaczających go ludzi i ich myśli. Główny bohater tej minipowieści napyta sobie przez to biedy, lecz uchroni to go od wielu złych decyzji i małżeństwa dla pieniędzy. Pomysły Collinsa są bardzo różnorodne i stwierdziłbym nawet, że były bardzo oryginalne jak na epokę w jakiej tworzył, mogę jednak mylić. Opowiadania może nie spowodują ogromnego strachu u współczesnego czytelnika, to są z pewnością go zaintrygują i urzekną swoich urokiem. Mają one jeszcze jedną zaletą - nie posiadają jednoznacznych lub do końca wyjaśnionych zakończeń. Autor w ten sposób zmusza czytelnika do dopisania własnej wersji końca tych historii. 

Nawiedzony hotel to klasyczna już powieść z elementami grozy wydana w pięknej twardej oprawie. Polecam ten zbiór przede wszystkim fanom klasyki, ale nie tylko. Z pewnością nie jedna osoba odkryje urok, jaki kryje się w tych starych opowieściach.

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka!
Tytuł: Nawiedzony hotel
Autor: Wilkie Collins
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 25.05.2015
Liczba stron: 562
ISBN:9788377856581

5 komentarzy:

  1. Na pewno sięgnę kiedyś po Wilkie Collinsa, nie jestem jednak pewna czy po tę akurat książkę. Jak dla mnie to, że nie jest tak straszna to akurat plus, bo niespecjalnie lubię się bać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Groza, duchy i detektywizm kojarzą mi się z innym klasykiem - William Hodgson i jego cykl z Carnackim. Tego Collinsa też może sprawdzę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam, ale w takim razie zapisuję sobie to nazwisko :)

      Usuń
    2. Jak się nie interesuje klasyką to ciężko znać. Nie jest to głośne nazwisko, jak zresztą wielu klasyków. To się odkrywa zagłębiając się coraz bardziej i bardziej w klasykę. Ale gwarantuję, że na nazwisko natknąłeś się na pewno w eseju Lovecrafta w tomie "Przyszła na Sarnath zagłada". ;)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.