Każda kolejna książka rosyjskiego pisarza Dmitry'ego Glukhovsky'ego jest zdecydowanie inna od poprzednich, co jest zresztą świadomym wyborem autora. Były już powieści o życiu w moskiewskim metrze po wojnie nuklearnej, zbiór nietuzinkowych opowiadań, utopijna historia z konkwistadorami w tle, czy nawet science-fiction z niezwykle przerażającą wizją przyszłości. Jego najnowsza powieść - Tekst jest połączeniem thrilleru, kryminału i dramatu.
Zwyczajne wyjście do klubu dla 20-letniego Ilji kończy się siedmioletnim więzieniem. Podczas nalotu policji staje w obronie swojej dziewczyny, za co jeden z funkcjonariuszy podrzuca mu torebkę z narkotykami. Po wyjściu na wolność z więzienia, Ilja dowiaduje się o śmierci swojej matki, zaś jego dziewczyna jest obecnie z kimś innym i nawet nie chce z nim rozmawiać. Jednak to nie koniec jego kłopotów. Bowiem pewnego dnia spotyka policjanta, który podrzucił mu narkotyki - w strachu oraz złości zabija go, zabierając jego telefon i, chcąc nie chcąc, zaczyna żyć jego życiem w obawie przed okryciem zbrodni przez władzę...
Powyższy opis jest zdecydowanie inny od tego, który znajduje się na okładce. Zrobiłem to celowo, ponieważ w moim odczuciu nie oddawał on w pełni sensu książki, ani nic nie mówił o samej fabule i przygodach Ilji, które są niemniej ważne. Na pierwszy rzut oka, historia tego młodego człowieka może wydawać się prosta i nieskomplikowana - mamy błędy młodości oraz zbrodnię, którą młody człowiek stara się ukryć, a po pewnym czasie również i skruchę. Jednak im bardziej się w nią wczytamy, tym więcej w niej odkryjemy i tym bardziej zaczyna być złożona. To nie tylko historia o zbrodni, o poczuciu winy, ale przede wszystkim ukazanie realiów współczesnej Moskwy oraz czym stały się dla nas smartfony.
W przypadku tej książki nie sposób nie pokusić się o wspomnienie Zbrodni i kary Dostojewskiego, którą Glukhovsky niewątpliwie mocno się inspirował. Ilja przez praktycznie całą powieść jest dręczony wyrzutami sumienia z powodu swojego uczynku, stara się wejść w życie policjanta i w choć małym stopniu naprawić to, co uczynił. Nie jest to łatwe i wymaga od niego dużego wysiłku. Dzięki temu mamy okazję poznać jego wątpliwości, rozterki oraz obawy. Snuje rozbudowane i bardzo interesujące monologi wewnętrzne, rozmyśla na temat zabójstwa, jak żył tamten policjant, czy też obserwuje Moskwę. Niestety, chwilami jego rozmyślania i rozterki są stanowczo za długie. Oczywiście, trudno tutaj autorowi cokolwiek zarzucić, ale moim zdaniem niektóre rzeczy można było napisać zwyczajnie krócej, przez co powieść czytałoby się płynniej. Drugą osobą, jaką poznajemy jest wspomniany wcześniej policjant. I choć ta postać na kartach powieści żyje stosunkowo krótko, to odniosłem wrażenie, że poznajemy ją nawet lepiej niż głównego bohatera. Mamy wgląd w jego wiadomości, filmy i zdjęcia, wchodząc w posiadanie niekiedy bardzo intymnych informacji i tajemnic. Jednak również i w tym przypadku chwilami brakuje zwięzłości i niektóre rozmowy, jakie czyta Ilja, zwyczajnie się dłużą i wyczekiwałem ich końca.
Tekst jest też w dużej mierze przedstawieniem realiów współczesnej Rosji. Jest ona przesiąknięta korupcją, wzajemnymi układami, miejscem, gdzie urzędnicy państwowi stoją ponad zwykłym, szarym obywatelem. Niekiedy wystarczy źle spojrzeć, przeciwstawić się, a zaraz znajdą paragraf, żeby człowiek poczuł się malutki wobec nich. Autor nie pozostawia złudzeń, nic nie wybiela, ani nie upiększa. Przedstawia twarde fakty, przez co niesamowicie można poczuć realia życia współczesnej Rosji.
Głównym przesłaniem, jeśli tak to można nazwać, jest kwestia związana ze smarfonami. W książce dobitnie zostało pokazane, że zabierając czyjś telefon, możemy stać się tą osobą, nawet dla bliskich osób. Oczywiście trudno tutaj mówić o rzeczywistym kontakcie, ale przy pomocy różnego rodzaju komunikatorach jak najbardziej. Takie podszywanie się pod kogoś wbrew pozorom nie jest wcale takie trudne - wystarczy przeczytać maile, wiadomości, smsy, obejrzeć zdjęcia, a już wiemy o takiej osobie bardzo dużo. Jest to przerażająca prawda jak wiele się można dowiedzieć o nas samych przeglądając nasz telefon, z którym jesteśmy coraz bardziej związani. Trudno nie zgodzić się tutaj z jednym zdaniem widniejącym na okładce, że smartfon stał się kopią zapasową naszej duszy.
Tekst jest interesującą książką z motywem zbrodni i kary, w której główną ideą jest pokazanie jak wiele o nas samych jest zawarte w naszych smartfonach. To również bardzo depresyjny obraz współczesnej Rosji, w której szary obywatel nie ma szans w starciu z administracją państwową. Chwilami książka jest jednak przegadana, przez co wypada dość nierówno.
Jej, brzmi ciekawie. A inspiracja 'Zbrodnią i karą'? Jeszcze lepiej. ;) Co prawda nie czytałam nic tego autora, jednak po tę książkę na pewno sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
zaczytana-w-herbatkach.blogspot.com
Polecam :)
UsuńMnie się wydaje, że ten opis z okładki właśnie jest bardzo dobry, bo nie zdradza za dużo. Powiedzenie wprost, co tu się zadziało jest dla mnie zdradzeniem zbyt dużej części fabuły, mimo że o wszystkim dowiadujemy się praktycznie na początku :) Wiem, że przez to ciężko zrecenzować tę książkę, ale jednak wydaje mi się, że lepiej dowiedzieć się o tym samemu.
OdpowiedzUsuń"Tekst" skończyłam czytać paręnaście minut temu i uważam, że jest to najlepiej napisana książka Glukhovskiego, ale tutaj mogę opierać się tylko na Futu.Re i Metro 2033. Jak tamte były dla mnie miejscami przegadane, tak akurat tutaj zupełnie nie miałam takiego wrażenia, ale wiadomo, każdy odbierze to inaczej. Ogólnie książka bardzo, bardzo mi się podobała i w sumie jestem tym zaskoczona :)
Owszem, trudno temu opisowi cokolwiek zarzucić, ale ja osobiście miałem zgoła inne wyobrażenie o tej książki na jego podstawie i dlatego go zmieniłem :)
UsuńJa dość dawno czytałem inne książki Glukhovskiego, więc trudno mi się tak odnieść do nich, ale chyba tamte bardziej mi się spodobały jednak :)
No, to widzę, że nie jestem osamotniony w swojej opinii o długości niektórych przemyśleń. :) Ale cała reszta też wygląda tak samo jak w moim przypadku, z oceną końcową włącznie. Cóż, autorowi zdecydowanie wyszło.
OdpowiedzUsuńNo chwilami autor troszkę dał się ponieść i pisał i pisał :)
UsuńNie mam porównania do poprzednich książek Glukhovskiego, bo "Tekst" jest moją pierwszą książką tego autora, jednak podobała mi się bardzo. Klimat, rosyjska beznadzieja, korupcja, milicja. To nawiązanie do "Zbrodni i kary" również mi się podobało. Ilja jest współczesnym Raskolnikowem, który zamiast siekiery uzbrojony jest w iPhone.
OdpowiedzUsuńTo polecam Ci inne jego książki :) Z pewnością również Ci się spodobają :)
UsuńCzeka sobie na mojej półce na przeczytanie, ale jestem pewna, że mi się spodoba. Zwłaszcza za to porównanie do Zbrodni i Kary ;)
OdpowiedzUsuńEkstra :)
UsuńBardzo lubię Dostojewskiego, więc tym bardziej interesuje mnie ten tytuł. Jeszcze nie miałam styczności z twórczością tego autora, ale na pewno muszę to nadrobić :D
OdpowiedzUsuńCzytałem jego Futu.re i powiem Ci, że byłem pod wrażeniem. Strasznie mnie wciągła. Jednak jakoś nie jestem przekonany do "Tekstu" zwłaszcza, że w przeciwieństwie chyba do większości nie lubiłem "Zbrodni i kary". Także może kiedyś, przy okazji przeczytam ale bez napinki :P
OdpowiedzUsuńBiorę się za nią już niedługo :) Co do tych rosyjskich realiów to mam z nimi taki kłopot, że w książkach widzę jedno, a potem jak rozmawiam z mężem to on się złości, że wszystko jest przejaskrawione i wcale nie jest tak źle, przez co Zachód ciągle sądzi, że Rosja to dziki kraj. Jego teoria jest taka, że jakby rosyjscy autorzy zaczęli pisać, że korupcji nie ma albo jest niewielka, to by im nikt nie uwierzył i oskarżono by ich i pisanie dyrdymałów ;)
OdpowiedzUsuńPrzegadana powiadasz... Jeżeli nie tak jak Metro 2034 to jestem w stanie to znieść. ;) Poza tym "aniołek" już kupił i książka będzie czekać pod choinką. :D
OdpowiedzUsuńObecność tych nawiązań do "Zbrodni i kary" baaardzo mnie zachęca. Czekam, aż książka do mnie dotrze (niewykluczone, że już czeka na poczcie) i mam nadzieję, że szybko się w nią wgryzę. ;)
OdpowiedzUsuńNawiązania do Dostojewskiego to coś, co sprawiło, że przeszły mnie ciarki skrajnej paniki - nie znoszę, nie cierpię i nienawidzę akurat Dostojewskiego. Ale sam "Tekst" chętnie bym przeczytała, tak mnie zaciekawiłeś.
OdpowiedzUsuńMusze napisać wprost że jest to naprawdę cudowne.Będę każdemu to polecał.
OdpowiedzUsuń