czwartek, 3 sierpnia 2017

Podsumowanie lipca 2017

Chyba każdy potwierdzi, że pogoda w tegorocznym lipcu zdecydowanie nie dopisywała. Ciągle deszcz i zimno, aż chwilami miałem wrażenie, że już jest koniec wakacji i rozpoczęła się ponura i deszczowa jesień... Na szczęście w ostatnich dniach pogoda znacząco się poprawiła, choć jak dla mnie temperatura jest tym razem troszkę za wysoka. Najważniejsze jednak, że jest ciepło!

W lipcu miałem prawie tygodniowy wyjazd w góry, a dokładniej do Szklarskiej Poręby. Byłem na Szrenicy, widziałem Wodospad Kamieńczyka i Wodospad Szklarka oraz kilka innych rzeczy, robiąc przy tym setki zdjęć - załączyłem jedynie dwa, ponieważ nie chciałbym Was nimi przytłoczyć. Pogoda nie była najgorsza - troszkę chmur i w okolicach dwudziestu stopni, tylko jednego dnia ciągle padało i wtedy też kompletnie przemoknąłem. Po tym wyjeździe stwierdziłem, że koniecznie muszę częściej jeździć w góry! :)


Przechodząc już do czytelniczego podsumowania, to w lipcu przeczytałem w sumie siedem książek i zacząłem ósmą, co daje łącznie 3300 stron. Jestem bardzo zadowolony z tego wyniku, zwłaszcza że przez praktycznie cały pobyt w górach nie miałem zbyt wielu okazji do czytania :) 
Jak widać po ocenach, to trafiło mi się kilka nieco słabszych tytułów - W stronę mroku, czy Ostatni Potomkowie, ale również prawdziwa perełka, czyli Płomienna korona. Ogólnie jestem zadowolony, ale chciałbym czytać zdecydowanie więcej książek, które mam na półkach, aniżeli tych otrzymanych w ramach współpracy z wydawnictwami. Nie zawsze jest mi łatwo odmówić, ale niestety mam coraz więcej książek w domu, które zakupiłem w ostatnich latach, a do co najmniej kilku z ostatnio czytanych nowości z pewnością nigdy już nie wrócę. Jest to więc znak, że trzeba troszkę zmienić preferencje czytelnicze i zacząć wyczytywać domową biblioteczkę :)

W kwestii książek, jakie do mnie przybyły, to nie ma ich tak dużo (na szczęście!). Zacznę może od tych otrzymanych do recenzji. Jest to Płomienna korona od Zysku i S-ka, Ostatni Potomkowie oraz Grobowiec Chana od Insignisu, Czarne ostrze od Repliki oraz W stronę mroku od Rebisu. O akcji wydania Iluminae zapewne wszyscy dobrze wiedzą - dla mnie było to bardzo dawno temu, tak dawno, że całkiem o tej  książce zapomniałem. Powieść została wydana dość oryginalnie z mnóstwem rysunków i innych graficznych ozdobników. Jest to jednak młodzieżówka, więc nie nastawiam się na nic wielkiego - zobaczymy, czy taka forma ma swoje uzasadnienie w fabule. Natomiast książka Wszyscy patrzyli, nikt nie widział od dłuższego czasu pozostawała w moich planach i ostatecznie pewnego dnia wylądowała u mnie w domu. A dwie powieści Agathy Christie to dalsze tomy prenumeraty (jeszcze troszkę i się skończy :) )

To by było na tyle :) Jak Wam minął lipiec? Ile książek przeczytaliście? :) 
Powodzenia w sierpniu!

17 komentarzy:

  1. Chyba pierwszy raz w tygodniu jestem lepsza od Ciebie, ha! :D Ale zacznie się rok akademicki i wszystko wróci do normy, więc spokojne. xD
    Wynik tak czy siak super, więc gratuluję, fajnie, że wyjazd się udał, no i zdobycze też niczego sobie. Ja się w końcu muszę wziąć za Cherezińską, bo tak mówię, że jedna książka mi się podobała, a pani Cherezińska jest świetną osobą (byłam na spotkaniu autorskim), ale jeszcze nie przeczytałam nic poza "Turniejem cieni". Ciągle jest w planach. :)
    Zaczytanego sierpnia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie ostatni :)
      Dziękuję bardzo :) Ja byłem na dwóch spotkaniach autorskich i oba były świetne, chociaż raz według mnie prowadzący słabo je prowadził :)

      Usuń
  2. Ta pierwsza fotka to panorama? Byłam kilka razy w Szklarskiej i Szrenicę też zdobyłam, good old days. Nawet mam fotkę chyba na podobnej skałce co masz na drugim zdjęciu, jeszcze z niefarbowanymi włosami i piszeczochami na nadgarstkach. Cholera, to było w licku, a mam wrażenie, że wieki temu :)
    Wilczą godzinę mam i ja, jak pewnie dobrze wiesz, pewnie niebawem przeczytam. Cherezińską wezmę z biblioteki, jak na jesień zacznę znów z niej korzystać. I może w końcu sprawdzę też Christie, zobaczym. Powodzenia w sierpniu :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to panorama. Zdjęcie w stylu "jakie ciekawe opcje ma nowy aparat" :D
      Christie cokolwiek się weźmie to przyjemny i lekki kryminał, oczywiście po kilku daje się poznać schemat, ale ciekawie tak cofnąć się o ponad 100 lat i zobaczyć jak kiedyś rozwiązywano zagadki kryminalne :)

      Usuń
    2. O, eksperymenty ze sprzętem zawsze spoko, też tak się lubię bawić aparatem i odkrywac nowe możliwości ;)
      Momentami mam wyrzuty sumienia jak sobie przypomnę, że lata temu planowałam jakieś cienkie lektury i dalej wszystko przede mną. A z drugiej strony to po prostu kwestia priorytetów :)

      Usuń
  3. Jak mi miną już wiesz, bo zaglądałeś. Ale fajnie, że lecisz dalej, widać większy luz, a mimo wszystko przeczytana dobra ilość, nabytki też okej. Zazdroszczę podróży, bo też miałem w góry machnąć przez urlop, ale nie wyszło. Trudno, jeszcze jest sierpień, wrzesień i październik, więc na pewno będzie jakiś wypad. Piękna panorama, sam byłem w Szklarskiej, ale zimą. Bardzo ładnie tam. Niedaleko Karpacz, który mi się bardziej podoba od Zakopanego. Chciałbym pozwiedzać oba miejsca o takiej porze, a nie zimą. I na bank to zrobię. Gratuluję udanego lipca i życzę jeszcze lepszego sierpnia, Łuki. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałem ;) Powiem Ci, że bez bloga, to jakoś tak jak bez ręki :P Ciągle by się o nim myślało, a jakbym przerwał, to ciężko byłoby wrócić :)
      Z narzeczoną na pewno jeszcze nie raz będziemy wybierać się w góry - chociaż oboje nie jesteśmy jakoś bardzo kondycyjnie sprawni, to jednak daliśmy radę, więc w przyszłości czas zdobyć inne szczyty :)
      Dzięki i Tobie również powodzenia, Kamil!

      Usuń
    2. Nie no, ja Ci powiem, że ja sam jestem świadomy, że ciągle takiej aktywności i systematyki, jak teraz, mieć nie będę, i kiedyś się to skończy, bo albo mi się to przeje, albo po prostu zwyczajnie czasu nie będzie. Ale sam fakt prowadzenia bloga, czytania, dzielenie się opinią z innymi i w ogóle kontakt z wami to jest coś, z czego nie zrezygnuję w pełni bardzo, bardzo długo. Wprost sobie tego nie wyobrażam, bo ja się czuję z tym naprawdę dobrze. :)
      Walić kondycję i wyniki, sama podróż się liczy, zdobycie szczytu dla własnej, a nie innych satysfakcji, i radocha z tego. Nie każdy musi skakać na Orlą Perć. Bez przesady. ;) Ale góry mają moc i powiem Ci, że jak kiedyś byłem za morzem, tak ostatnie lata, a już teraz w ogóle weryfikują moje zdanie i znacznie bardziej jestem skłonny właśnie ku nim. :)

      Usuń
  4. Jak 20*C to dla mnie jeszcze za ciepło. :P "Illuminae" już zacząłem i powiem Ci, że jest moc. Może nie w samej historii, już mam parę rzeczy, do których chcę się przyczepić w opinii, ale sama forma naprawdę świetna. Jeśli ktoś jeszcze kiedykolwiek wyda coś w podobnej formie, biorę w ciemno, bo czyta się genialnie. Wiadomo, to co się kryje pod tymi wszystkimi raportami, stenogramami, kodami, planami i mapami musi być też dobrej jakości. Wydaje mi się, że tutaj jest. Jeszcze za mało ogarnąłem (ciężko mi napisać, że "przeczytałem" :P), ale to co leży pod spodem wydaje się mieć potencjał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zapomniałem się sam odnieść do tego, że Łuki kupił Illuminae, a nic nie wspominał. Ty To już w ogóle mnie zaskoczyłeś. Ale pozytywnie. :) Ja wczoraj zacząłem i zapowiada się bardzo ciekawa przygoda. :)

      Usuń
    2. A nawet nie wiem czy nie dzięki Twojemu wpisowi na fejsie Ciastek kupiłem. Tak mi się coś kojarzy, ale mogę się mylić. :P Na pewno ktoś wrzucił info na fejsa, zobaczyłem i mi się spodobała sama koncepcja i tematyka. Chociaż nie dam sobie niczego obciąć, że to akurat był Twój wpis. :P

      Usuń
    3. A bardzo możliwe, bo pisałem o tym na fejsie ze 2 razy. :) Ja jestem po pierwszych 100 stronach i jakby to porównać do "Domu z liści" Danielewskiego, to co najmniej poziom niżej, pod względem formy, a pod względem treści ze 2. Ale dobrze się czyta. Nie nudzę się, więc jest okej. :)

      Usuń
    4. To w takim razie koniecznie muszę sięgnąć po "Dom z liści", bo mi się niesamowicie podoba. :D Głównie forma, bo do treści mam trochę zarzutów, ale też jest naprawdę bardzo spoko jak dla mnie.

      Usuń
    5. "Dom z liści" znacznie lepiej rozbudowany jest i moim zdaniem ambitniejszy. Tylko to jest coś zupełnie innego, bo to horror z takim mocnym psychologicznym zacięciem, podczas gdy "Illuminae" to space opera + dystopia.

      Usuń
    6. Dokładnie jak Kamil mówi - Dom z liści ma formę dopasowaną do treści na bardzo wysokim poziomie. To nie jest kwestia kilku "dziwnie" wyglądających linijek tekstu, ale przez praktycznie całą książkę pojawiają się elementy, które są niezwykłe, ale pasujące do aktualnych wydarzeń w książce :)
      Za Iluminae wezmę się może pod koniec sierpnia, aż tak bardzo nie śpieszy mi się z jej czytaniem :)

      Usuń
  5. Widoki przepiękne, przypomniały mi się od razu liczne wypady w tamte okolice. :D
    Zdobycze zacne, a ja po raz kolejny stwierdzam, że czas na w końcu na grafiku umieścić Cherezińską.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najchętniej pojechałbym tam znowu i na zdecydowanie dłużej :)
      A Cherezińską bardzo polecam!

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.