niedziela, 20 sierpnia 2017

Droga królów

Droga królów Brandona Sandersona to jedna z nielicznych książek, którą przeczytałem więcej niż jeden raz. Głównie dlatego, że świat Rosharu jest jednym z moim ulubionych ze wszystkich jakie do tej pory autor stworzył. Jednocześnie będąc po lekturze wszystkich powieści z Cosmere coraz lepiej zauważam nawiązania pomiędzy książkami Sandersona - rozmach jego uniwersum robi ogromne wrażenie!

Przed sześcioma laty król Alethkaru - Gavilar został brutalnie zamordowany przez Skrytobójcę w Bieli. Odpowiedzialność za ten czyn wzięli na siebie Parshendi - tajemniczy i niedawno odkryty lud. Obecnie jest on oblegany na Strzaskanych Równinach przez wszystkich dziesięciu arcyksiążąt Alethkaru, którzy przybyli, by wypełnić Pakt Zemsty. Niestety, przedłużająca się wojna zmieniła charakter tego konfliktu - bardziej przypomina rywalizację, aniżeli zemstę. A na całym Rosharze zaczyna się dziać coś tajemniczego - umarli wypowiadają dziwne słowa tuż przed śmiercią, arcyburze nawiedzające kontynent stają się coraz silniejsze i coraz więcej mówi się o powrocie Świetlistych...

Droga królów liczy ponad 900 stron, co sprawia, że nie jest to lektura ani na jeden, ani na dwa wieczory, ale na znacznie więcej. Sanderson od pierwszych stron potrafi tak zainteresować czytelnika, dobrać odpowiednie opisy i dialogi, że powieść czyta się z zapartym tchem, chcąc jak najszybciej poznać kolejne szczegóły dotyczące świata, magii, czy losów bohaterów. W powieści nie znajdziemy żadnego spisu postaci, kalendarium, czy wstępu objaśniającego najważniejsze kwestie - autor od razu rzuca czytelnika na głęboką wodę. Co więcej, Sanderson nie podaje niczego wprost. Nie znajdziemy tutaj przydługich opisów, w których autor przy pierwszej lepszej okazji zaczyna wyjaśniać wiele szczegółów dotyczących jego świata. Wszystkiego dowiadujemy się powoli - z rozmów, czy przy okazji niektórych wydarzeń, nigdy zaś specjalnie. Ogromnie to sobie cenię, ponieważ w większości przypadków autorzy wręcz nachalnie chcą pokazać jaki ich świat jest wspaniały i lepszy od innych. W przypadku Drogi królów nie ma czegoś takiego, co uważam za ogromną zaletę. 
Źródło
Literatura fantasy przyzwyczaiła nas do pewnej wtórności - wszystkie uniwersa mają podobną roślinność, zwierzęta, ludy i tak dalej. W przypadku Rosharu to w zasadzie wszystko jest wymyślone od podstaw. Wiąże się to z przystosowaniem się roślin, jak i zwierząt do arcyburz - potężnych huraganowych nawałnic, które nawiedzają kontynent co kilka dni, zdolne do wyrywania drzew z korzeniami, czy rzucania głazami, i które niemal zupełnie zdzierają z ziemi warstwę gleby. W związku z tym wszystkie rośliny mają w większości małą, ale zwartą postać i są przyczepione do skał za pomocą mocnych korzeni. W ciągu dnia ze środka wypuszczają liście, a także kwiaty, zaś podczas arcyburz lub innego zagrożenia chowają je do środka. Podobnie jest w przypadku zwierząt, które posiadają grube chitynowe pancerze, zdolne do przetrwania potężnego wiatru i deszczu. Poznawanie kolejnych przedstawicieli fauny i flory było dla mnie równie interesujące, co poznawani magii, czy bohaterów. Oprócz opisów w książce znajdziemy również szkice przedstawiające kilka roślin oraz zwierząt, które pomogą lepiej wyobrazić sobie, jak wyglądają. Jestem pod ogromnym wrażeniem fauny i flory stworzonej przez Sandersona - urzeka od pierwszych chwil i z ogromnym zainteresowaniem poznawałem kolejnych jej przedstawicielach.
Źródło
W kwestii magii również Sanderson udowadnia, że wciąż można stworzyć coś nowego, co zaskoczy czytelnika i wprawi go w zachwyt. W Drodze królów wszystko opiera się na Burzowym Świetle, które jest magazynowane w kryształach diamentów i innych kamieni szlachetnych podczas arcyburz. To dzięki Burzowemu Światłu zaginieni Świetliści mogli wznosić się do chmur, chodzić po ścianach, rzucać przedmiotami, czy przyklejać je do ścian. Osoby, które czytały już Z mgły zrodzonego z pewnością dostrzegą podobieństwa pomiędzy tymi dwoma systemami magii. Jednak w Drodze królów jest on zdecydowanie bardziej rozbudowany, a zarazem tajemniczy i nieznany. Choć na pierwszy rzut oka system magii może wydawać się prosty i nieskomplikowany, to wcale taki nie jest - jest bardzo rozbudowany, z mnóstwem zasad, zakazów, modyfikacji, a zarazem z ogromną liczbą niewiadomych, które autor stopniowo wyjaśnia. Jestem pod ogromnym wrażeniem i już się nie mogę doczekać, kiedy dowiem się kolejnych informacji o Świetlistych i Burzowym Świetle. 
Źródło
Bohaterem tego tomu Archiwum Burzowego Światła jest Kaladin. Niegdyś szkolił się na chirurga, ale został zmuszony, by wstąpić do wojska, a w wyniku swoich decyzji został niewolnikiem i trafił do drużyny mostowej, której celem jest noszenie mostów, często pod ostrzałem Parshendich. Obserwujemy nie tylko bieżące wydarzenia, w trakcie których wokół niego zaczynają się dziać dziwne rzeczy, a pewien wiatrospren nie jest tym, czym się wydaje na pierwszy rzut oka, ale również jego przeszłość - co zmusiło go do wybrania kariery wojskowej oraz dlaczego został napiętnowany na niewolnika. Jest to jedna z moich ulubionych postaci, która przechodzi niesamowitą przemianę, dużo rozmyśla i stara się coś zmienić, nawet jeśli mostowi są z góry skazani na śmierć. Oprócz niego śledzimy losy Dalinara, brata Gavilara, doświadczającego w trakcie arcyburz dziwnych wizji, które każą mu zjednoczyć Alethkar. Jest też Shallan, której udaje się zostać podopieczną Jasnah, córki Galivara. Początkowo jej celem jest zwykła kradzież potężnego Dusznika, ale w trakcie nauki to się zmienia, a na dodatek wokół niej zaczynają się dziać tajemnicze rzeczy. Zaś ostatnim bohaterem jest Szeth, czyli Skrytobójca w Bieli. Najbardziej tajemnicza postać ze wszystkich czterech, ale niezwykle intrygująca. Niestety przeczytamy o nim bardzo niewiele, ale to, co się o nim dowiadujemy zapowiada coś niezwykłego i zarazem przerażającego... Oczywiście nie są to wszyscy bohaterowie - jest ich o wiele więcej, lecz nie sposób o każdym napisać choć kilka zdań. Jedno nie ulega wątpliwości - Sanderson dużo czasu poświęca na kreację bohaterów - byśmy mogli ich dobrze poznać, rozumieć ich decyzje, wybory oraz zżyć się z nimi.

Droga królów zachwyciła mnie już po raz trzeci i za każdym razem rozumiem ją coraz lepiej. Sanderson stworzył wspaniały świat, magię oraz bohaterów, którzy urzekają od pierwszych stron. Jest to jedna z najlepszych powieści fantasy, jakie do tej pory miałem okazję przeczytać! Gorąco polecam!

Ocena: 10/10

Tytuł: Droga królów
Cykl: Archiwum Burzowego Światła
Tom cyklu: 1
Autor: Brandon Sanderson
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 30.04.2014
Liczba stron: 958
ISBN:9788374804219

33 komentarze:

  1. Ostatnio nareszcie udało mi się przeczytać "Drogę królów" i całkowicie się zakochałam <3 Koniecznie jak najszybciej muszę zdobyć kolejny tom...

    Read With Passion

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na razie mam zamiar przeczytać inne książki Sandersona, a ten cykl zostawię sobie na deser :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, ten cykl to jest główne danie :) Ale oczywiście najlepiej zasmakować w nim na końcu (rzecz jasna przed Bezkresem Magii).

      Usuń
    2. Dokładnie :) Chociaż ja akurat rozpocząłem przygodę z Sandersonem od Drogi Królów, a później stopniowo z kolejnymi powieściami, które były wznawiane :)

      Usuń
  3. Podziwiam, że znajdujesz chęci i czas na trzykrotne przeczytanie tak opasłego tomiszcza. Widać w tobie niewyobrażalną pasję do tego świata i autora :) Mnie też on fascynuje i myślę, że śledzić kolejne tomy tego cyklu to będzie jedna z najlepszych i największych przygód w moim życiu. Nie boisz się, że zmęczysz się tym światem przed 3 tomem, który już niebawem? Jednocześnie nie będziesz czerpał pełni radości z Dawny Przysięgi? Bo ja też planowałem re-read przed najnowszą książką, ale zrezygnowałem właśnie przez wzgląd na to. W tym roku zadowolę się streszczeniami, a na ponowne czytanie tego cyklu przyjdzie czas przed premierą 4 tomu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od dawna chciałem przypomnieć sobie wszystkie wydarzenia, zwłaszcza po lekturze tak wielu innych książek z Cosmere. Za trzecim razem czytając zwróciłem uwagę na wiele kwestii, których nie pamiętałem zupełnie, jak chociażby fakt, że Dalinarowi świeciła się zbroja podczas polowania z królem, czy kto dokładnie zsyłał wizje Dalinarowi :)
      Łatwiej też mi było zauważyć, że momentami powieść mogłaby być nieco krótsza, ale wtedy kosztem kreacji bohaterów :)

      Usuń
  4. No dobra, masz mnie ;) Cały czas zastanawiałam się, jak pokierowac moją przygodą z Sandersonem (mam za sobą wyłacznie Ostatnie Imperium, no i Alcatraza, który sie do końca nie liczy). Myślę, że padnie właśnie na Drogę Królów. Jakoś tak ufam ludziom, którzy wracają do takich wielkich ksiązek po kilka razy - musi być w nich COŚ, co sama muszę spróbować znaleźć.

    Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli polubiłaś Sandersona za Ostatnie Imperium i Alctraza, to za Archiwum Burzowego Światła go pokochasz :)

      Usuń
  5. Widzę, że dobrze zrobiłem nie łamiąc się wcześniej, żeby sięgnąć po tą książkę - co wyszło z Twojego wstępu. Tylko że Ty czytałeś kilka razy i fajnie, że to wyciągasz na wierzch, bo dzięki temu wiem, że nie popełniłem błędu wcześniej i bardzo dobrze sie stanei teraz, że po to sięgnę. Ja już nie wytrzymam dłużej i pierdzielę, że cykl się pisze i będzie jak MKP, które akruat przeczytałęm po wydaniu, a tutaj będzie trzeba czekać i czytać co 1-2 lata nowe. Trudno. Będę najwyżej czekał 10 lat na całość, ale jak już zacznę to będę czytał na bieżąco. Myślę, że tak by mnie do tego nie ciągnęło, gdyby nie 1 - fakt, że sam znam i uwielbiam autora już za wcześniejsze powieści, a tą uznają jego fani za naj 2 - fakt, że zachwyca nie tylko samych fanów. Dlatego dzięki za zachęcającą i dobrą reckę i we wrześniu (albo październiku jak będę dlużej czytał) widzimy się u mnie i może popiszemy o tym nieco więcej już. ;)

    PS: Ale mega mnie zaskoczyłeś tym celowym brakiem spisu postaci! Dzięki też za te info, bo może bym się nie spostrzegł przed czytaniem, a tak wiem, że od początku trzeba będzie notować i skupić się bardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że ja dzięki tej książce poznałem Sandersona i zacząłem go później czytać - to w ogóle 19-sta recenzja jego książki :D Więc można zacząć od tej, ale równie dobrze zostawić ją sobie na koniec :)

      Archiwum Burzowego Światła to mają być takie dwie części po 5 tomów każda - podejrzewam, patrząc na opis 3 tomu, że akcja zamknie się w większości w 5 tomie. Drugie 5 tomów ma traktować o postaciach drugoplanowych jak np. Zwinka i kilka innych. Ale zobaczymy jak to wyjdzie :)

      Powiem Ci, że ten brak spisu postaci nie przeszkadza - z początku być może, ale łatwo poznasz bohaterów, ich losy i z kim się zadają. Wbrew pozorom w tak dużej książce nie ma znowu aż tylu bohaterów - kilkunastu, max 20, których spotykamy dość często. Oczywiście jest szereg innych postaci, ale w większości mają epizodyczną rolę :)

      No i oczywiście czekam aż przeczytasz :D Ja w tym miesiącu nie wezmę się za Słowa Światłości na pewno, ale we wrześniu prędzej, chociaż może najpierw Ziemiomorze (drugi raz) i Rybak Le Guin (pierwszy raz) :)

      Usuń
    2. Mi się właśnie wydaje, że od tej nie najlepiej zaczynać, chociażby z uwagi na nieskończony cykl i monumentalność. Lepiej sięgnąć po mniejszy format, żeby w ogóle zobaczyć jak on pisze. Dla mnie właśnie najlepszym rozwiązaniem jest Mistborn na początek. Ja od tego zaczynałem i najczęściej to na start polecam. Ale to oczywiście moje zdanie.

      No ja właśnie już myślałem się zabierać kilka tygodni wcześniej, ale z uwagi na ten podział 3 tomu zrezygnowałem, bo postanowiłem, że poczekam na hardcover. Ale jak AM napisał, że hard i tak będzie dzielony, jeżeli tak to ogóle wydają, to już postanowiłem, że w wakacje się zabieram na bank.

      Aha, czyli nie tak jak u Eriksona? To spoko. Ja uwielbiam takie cykle, poznać postaci, poprzebywać dłużej w świecie. Mniej mi pasuje właśnie takie "Elantris" (chociaż też bardzo dobre), bo potem nie ma kolejnych tomów, a właśnie bardziej "Z mgły zrodzeni". No a ABŚ to już w ogóle wypas. :)

      Ja też nie wiem, czy zdążę jeszcze w tym roku SŚ, bo generalnie zamiar mam taki, żeby we wrześniu zacząć Sandersona, w październiku Ursulę, a w listopadzie te "Bellarando" czy jak to tam + do tego oczywiście będą inne książki, więc nie wiem czy jeszcze w grudniu, czy już w styczniu/lutym ewentualnie "SŚ". Ale to nie szkodzi, bo na spokojnie zdążą wydać tom 3 w obu częściach, że nie będę musiał czekać. :)

      Usuń
    3. Podejrzewam, że koniec pierwszej pentalogii nastanie w 2023-2024 roku. Na całkowity koniec cyklu przyjdzie nam czekać do ok. 2040 roku :D Uważam, że taki podział na dwie pentalogie jest czymś dobrym. Przynajmniej czytelnicy nie muszą czekać na jakieś rozwiązania i zakończenia wątków w nieskończoność.

      W ABŚ mamy zaskakująco małą liczbę postaci. Porównując z MKP lub PLiO to jest ich niewiele. Ma to swoje plusy, bo możemy w pełni ogarniać poszczególne wątki i bardzo dobrze znać charaktery postaci. Z drugiej strony taki zabieg nie pozwala autorowi pozbywać się niektórych bohaterów w niespodziewany sposób. Ale myślę, że takie zabiegi nie leżą w naturze Brandona Sandersona :)

      Ja już wiem, że nie wytrzymam i będą czytał Dawcę od razu jak się pojawi I część w listopadzie. Prawdopodobnie będzie to 700 stron, więc godna dawka dla fana.

      Usuń
    4. Kamil

      Tak, najlepiej zacząć od Z mgły zrodzonego :) Ja jednak zacząłem osobiście od Drogi Królów, ponieważ dopiero po sukcesie tej książki MAG zaczął wznawiać Sandersona :)

      Nie ukrywam, że pewnie kupię wydanie Archiwum w twardej okładce, ponieważ tak wielka książka to tylko tak powinna być wydawana :) A te w miękkiej pewnie zachowam, chyba że nie będę miał miejsca na półkach, to wtedy trzeba będzie sprzedać :)

      Pyrokar

      Dopiero czytając kolejny raz Archiwum uświadomiłem sobie, że rzeczywiście postaci tutaj nie ma zbyt wiele. Jak pisałem wcześniej Kamilowi - maksymalnie kilkanaście, które ciągle się przewija :)

      Też się nie mogę doczekać już Dawcy Przysięgi - ogromnie mnie ciekawi przeszłość Dalinara i jak potoczą się losy Rosharu. Po opisie okładkowym i dużo większej objętości szykuje się wspaniała lektura :D

      Usuń
    5. @Pyrokar - ja myślę, że na całkowity to trochę przesadziłeś. Do 2030 bym powiedział, że będzie przy tempie w jakim pisze Sanderson. No chyba że mu się potem "coś włączy" jak Martinowi i zacznie w nieskończoność odkładał biorąc się za inne rzeczy...
      A z tymi postaciami to na plus. Ja wolę mniej, ale konkretnie. Sztafaż, który ma ginąć po kilku stronach mi niepotrzebny. ;)

      @Łukasz - no pewnie, i nie tylko Ty tak zrobiłeś, bo to właśnie dzięki "Drodze" wzrosło zainteresowanie Sandersonem i potem - na szczęście! - Mag postanowił iść za ciosem i wznowić "Mistborn". Brakowało im takiego mocnego nazwiska jak Martin czy Rowling. Może nie jest aż tak mocne, ale jednak wznowienia są cały czas i raczej zainteresowanie Sandim będzie cały czas. :)

      Usuń
    6. Ja przed boomem na Sandersona przeczytałem I tom Mistborna wypożyczonego z biblioteki. Potem jakoś tak zapomniałem o tym cyklu i dopiero jak ujrzałem nową powieść i niezwykle wysokie oceny Drogi Królów to wróciłem do tego autora na całego. Przeczytałem Drogę Królów i to było takie ogromne WOW, no i wróciłem dokończyć Mistborna :D

      @Ciacho - myślę, że raczej racjonalnie obliczyłem ten przewidywany termin ukończenia ABŚ. Zważałem na to, ze Sanderson planuje zrobić sobie dłuższą przerwę pomiędzy pentalogiami. Jak narazie odstępy pomiędzy tomami wynoszą średnio 3 lata, więc ta zapowiadana przerwa musiałaby wynosić min. 5 lat (racjonalnie by to wyglądało). Oczywiście mogą się plany w międzyczasie wielokrotnie zmienić, ale ogólnie nastawiam się na przełom lat 30 i 40 -tych co do finalnego tomu.

      Usuń
    7. Ja pamiętam tę starą okładkę pierwszego tomu. Dostałem książkę za darmo skądś w e-booku i tak popatrzyłem, niby ocena okej, ale autor coś mało popularny, cykl nie do końca wydany (bo tam bodaj z Waxem 5 i 6 tom jeszcze nie wydali) to zostawiłem na potem.

      Może i masz rację, nie neguję. Ale fajnie by było, gdyby drugą 5kę wydał w te 7-8 lat. Ciekaw, ile przyjdzie czekać na tomy 4 i 5. Może do 2021 się wyrobi.

      Usuń
    8. Też tak mi się wydaje, że skończenie ABŚ to kwestia 20-30 nawet lat. Zobaczymy jak rozwinie się akcja w pierwszej piątce i jak długie planuje kolejne pięć ;)

      Najchętniej chciałbym mieć już wszystkie na półce i przeczytać jednym ciągiem jak niegdyś Malazańską, ale to tak szybko nie nastąpi :)

      Z tego, co pamiętam, to po The Apocalypse Guard, Sanderson ma zacząć pisać 7 tom z Ostatniego Imperium, kończącego przygody Waxa i Wayna :)

      Usuń
    9. Tak, rok po Dawcy dostaniemy finał Waxa i Wayna ;) Potem mam nadzieję na kontynuację Elantris :)

      Usuń
    10. Pamiętam Łuki jak wspominałeś, że te MKP szybko machnąłeś, a ja czytałem prawie 4 lata, więc w sumie akurat tak, żeby zacząć przygodę z ABŚ, bo od tego września jak zacznę z "Drogą" do czasu pojawienia 5-ego tomu pewnie jakoś tak minie. :P Mi by mózg wywaliło jakbym miał czytać tom po tomie bez przerwy. Ale ogólnie przerwy wolę jednak krótsze, takie tomiszcze raz na 3-4 miesiące.

      A na WiW też czekam. Ja to ogólnie na wszystko czekam od Sandersona, może tylko do tych młodzieżówek aż takich chęci nie mam, ale też spoko.

      Usuń
    11. Średnio starałem się czytać 100 stron dziennie, więc jak MKP ma koło 8000 stron, to wychodzą około 3 miesiące, ale miałem przerwy na kilka innych książek :)

      Młodzieżówki są fajne, chociaż najmniej dopracowana po polsku jest ta od Zysku - dużo błędów w tłumaczeniu itp.

      Usuń
    12. Tempo nie dla mnie. Ja nie mam nawet tle czasu - chociaż ostatnio sporo czytam - żeby machać dziennie po 100 stron. Jeszcze jakby to była czcionka i format jak w HP, ale przy tym z "Drogi" nie ma szans, 60 maks myślę. 100 ewentualnie w weekend, pod warunkiem że nie wychodzę cały dzień z domu. Dlatego ja "Drogę" będę czytał około 2 tygodni na pewno :)

      Usuń
    13. Mówisz, że aż 2 tygodnie Ci to zajmie? Objętość może przerażać, ale jak się wciągniesz, to 100 stron dziennie takiego formatu nie jest wielkim wyczynem :)

      Usuń
    14. No nie wiem, czy akurat dwa, ale do dwóch na pewno, bo myślę, że nie skończę szybciej niż w tydzień. No chyba że serio się tak wciągnę, że nie będę spał 6 tylko 4 h. :P

      Usuń
  6. Ja całkiem niedawno postanowiłam sobie, iż przeczytam ponownie całe Archiwum Burzowego Światła - w końcu były to pierwsze książki, po których z przyjemnością siadam do kolejnych książek autora. No i poza tym wieść gminna niesie, że już niebawem tom 3. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie tak samo - chociaż z początku byłem bardzo sceptyczny wobec Drogi królów - wszędzie bardzo optymistyczne recenzje, rzadko kiedy mniej niż 8/10, na LC średnia powyżej 9. Wyglądało to na taki chwyt marketingowy, a jednak nie ;)
      Zresztą do tej pory Droga Królów, a już w ogóle Słowa Światłości mają powyżej 9/10 na LC, z kilkoma tysiącami głosów - to jest dopiero sukces :D

      Usuń
  7. ABŚ jest super! Tylko pamiętam, jak początkowo było mi trudno wgryźć się w Drogę królów. DOpiero koło 300 strony zaskoczyło i potem czytałam jak urzeczona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już w sumie nie pamiętam :) Wiem, że mnie oczarowała i czytałem wszystko z zapartym tchem, zwłaszcza kolejne informacje o florze i faunie, która jest cudowna :D

      Usuń
    2. Ja już po genialnym prologu byłem totalnie kupiony :D

      Usuń
    3. Ale za to Słowa światłości od razu mnie capnęły :)

      Usuń
  8. Podziwiam, że przeczytałeś ten tom kilka razy - mnie raczej zniechęcił do czytania, bo jest napisany najsłabiej ze wszystkich książek Sandersona, nie polubiłam też Kaladina i nie wciągnęły mnie jego losy. Ale za to pomysł na świat przedstawiony jest świetny, zobaczymy, czy ta seria zasłuży sobie na miano Opus Magnum autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie właśnie Droga Królów jest jedną z najlepszych książek Sandersona. Owszem, relacje bohaterów, ich przygody są obszerne, niekoniecznie mamy zawrotną akcję, ale dzięki temu mamy niezwykłą okazję postać każdą z postaci :)

      Usuń
  9. A nie masz wrażenia, że główne postacie spinają się dopiero w drugim tomie, gdy już poznajemy większość ważnych wydarzeń z ich przeszłości? Przez to pierwszy tom się nie broni, bo dopiero z drugim tworzy sensowną całość.

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.