sobota, 5 sierpnia 2017

Czarne ostrze

W zeszłym roku po raz pierwszy zetknąłem się ze magicznym światem fantasy Shannara, stworzonym przez Terry'ego Brooksa, za sprawą trylogii Kroniki Shannary. Po sukcesie, zarówno serialu opartego na powieści Kamienie elfów Shannary, jak i wszystkich trzech powieści, wydawnictwo postanowiło wydać kolejną powieść z tego świata, czyli Czarne ostrze. Książka ta otwiera nową trylogię - Obrońcy Shannary i rozgrywa się ponad sto pięćdziesiąt lat po wydarzeniach opisanych w Kamieniach elfów Shannary.  

Paxon Leah jest potomkiem królów i wojowników, którzy kiedyś rządzili Górami Leah. Jego życie jest w gruncie rzeczy spokojne, do czasu, kiedy jego młodsza, niepokorna siostra zostaje porwana przez tajemniczego przybysza. Paxon wyrusza jej szukać, a jedyną bronią jaką posiada w domu jest stary miecz wiszący nad kominkiem, przekazywany z pokolenia na pokolenia, ponoć obdarzony magicznymi mocami. W trakcie pojedynku z porywaczem-czarnoksiężnikiem odkrywa tajemnice tego miecza i udaje mu się wyzwolić potężną magię. Wkrótce potem zostaje zaproszony warowni sławnych druidów, by nauczyć się tajników magii i zostać ich obrońcą.

Czarne ostrze znacząco różni się od poprzednio wydanych w Polsce trzech książek Terry'ego Brooksa. Tę najnowszą określiłbym jako pewien rodzaj wprowadzenia, czy nakreślenia tła do wydarzeń, które dopiero nastąpią. Przede wszystkim dlatego, że nie ma w tej powieści takiego wielkiego zagrożenia, czy zła czyhającego na całą Shannarę. Mamy za to czarnoksiężnika, który ma swoje ciemne interesy, zaś opisane wydarzenia dotyczą w gruncie rzeczy losów pojedynczych osób, a nie całych ludów i krain. Mając w pamięci poprzednią trylogię, troszkę brakowało mi cenionej w high fantasy podniosłości i ważności wydarzeń, mających wpływ na całą krainę. Niemniej jednak historia Paxona jest interesująca, obfituje w emocjonujące wydarzenia i bardzo przyjemnie mi się ją czytało.

Świat Shannary uległ pewnej dość istotnej zmianie. Po zniszczeniu i odbudowaniu Arishaig, ludzie zrezygnowali z magii i skierowali swoją uwagę w kierunku nauki. Dzięki temu powstały m.in statki powietrzne, a nawet pewien prototyp broni palnej. Został również odbudowany zakon druidów, za sprawą Aphenglow Elessedil, siostry Arling, która stała się następczynią Ellcrys - magicznego drzewa chroniącego świat przed demonami. Pomimo że Aphenglow stara się utrzymywać dobre stosunki ze zwykłymi ludźmi, to druidzi nie budzą powszechnego zaufania, wzywa się w ich ostateczności i zazwyczaj nie są mile widziani, zwłaszcza w małych zaściankowych wioskach. Jest więc to zdecydowanie inna Shannara niż znana z poprzedniej trylogii, niemniej interesująca i z wielką przyjemnością czytałem jak się ten świat zmienił i rozwinął.

W przypadku bohaterów, to w zasadzie przez całą książkę obserwujemy jak Paxon jest szkolony na obrońcę druidów. Począwszy od fechtunku, po naukę jak wykorzystać magiczne zdolności swojego miecza. Pomimo, że jest to nastolatek, który popełnia błędy, czy chwilami reaguje bardzo emocjonalnie, to jednak zachowuje się całkiem dojrzale, rozmyśla nad swoimi wyborami i decyzjami. Owszem, jest to bardzo typowy przykład od zera do bohatera, ale nie umniejsza to tej postaci. Paxon nie czuję się wyjątkowy dlatego, że posiada miecz, chce jedynie by jego bliscy byli bezpieczni. Nie sposób zatem go nie polubić i z wielką przyjemnością czytałem o kolejnych jego przygodach. Poznamy również kilkoro innych bohaterów, m.in krnąbrną siostrę Paxona - Chrys, Sebeca, prawą rękę Aphenglow, czy Starksa, który uczy chłopaka na misjach.  Nie są oni tak dobrze przedstawieni jak Paxon, ale mimo to mamy okazję całkiem dobrze ich poznać.

Czarne ostrze jest dobrym otwarciem nowej trylogii za świata Shannary od Terry'ego Brooksa. Jest to w zasadzie powieść, które ma dać podwaliny pod przyszłe wydarzenia, przez co trudno tutaj szukać wydarzeń podobnych do tych z Kronik Shannary. Pomimo tego książka zawiera wiele emocjonujących wydarzeń, a o losach głównego bohatera czytałem z wielką przyjemnością i już się nie mogę doczekać ich kontynuacji. Polecam!

Ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika!

Tytuł: Czarne ostrze
Cykl: Obrońcy Shannary
Tom serii: 1
Autor: Terry Brooks
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 24.07.2017
Liczba stron: 336
ISBN:9788376746319

16 komentarzy:

  1. W sumie jakoś mnie Brooks nie przekonuje. Inaczej. Mogłabym sięgnąć, gdybym nie miała nic ciekawszego do czytania, ale wydaje mi się, że jego książki nieczego świeżego do gatunku nie wnoszą. Może kiedyś zabiorę się za serial na podstawie Kronik Shannary, żeby swoje podejrzenia zweryfikować. Ile to już razy po serialu/ekranizacji filmowej sięgało się po pierwowzór...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię takie klasyczne fantasy, nawet jeśli jest wtórne :) Książki ze świata Shannary czytało mi się np. dużo lepiej niż Fionavarski Gobelin, ale oba cykle lubię i kiedyś do nich jeszcze wrócę :)
      Oglądałem kilka odcinków serialu - jest troszkę rzeczy zmienionych, plus bohater jest chyba bardziej irytujący :P

      Usuń
    2. Kiedyś to sprawdzim :) też lubię klasyczne fantasy, ale nie chcę też, żeby mi się przejadło...

      Usuń
  2. Tego fantasy jest tyle, że nie ogarniam. I jakby tak wszystko chcieć przeczytać to serio nic, tylko się zamknąć w domu, nie wychodzić, nie pracować, tylko czytać. :P Może się kiedyś zderzymy z Shannarą, bo w końcu fantasy to moje oczko w głowie, ale to raczej gdzieś w przyszłości dalekiej. Na chwilę obecną to w najbliższych miesiącach planuję Sandersona, Le Guin, Bellariadę i chyba sobie wrócę do ukochanego WP. :)

    PS: Czytasz Ketchuma? Jestem zaskoczony. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie jak s-f, pewnie nigdy nie ogarnę wszystkich książek, które wypadłoby znać z tego gatunku :)
      O Bellariadzie słyszałem i już się nie mogę doczekać :D Ja bym chciał ponownie przeczytać Ziemiomorze, a potem Rybaka Le Guin, ale zobaczymy jak to wyjdzie ;)

      Tak, ponieważ wygrałem go kiedyś i się tylko kurzył, a robiąc porządki w książkach przypomniałem sobie o nim i jest do sprawdzenia. Jeśli wywrze na mnie dobre wrażenie, to zostaje, jak nie, to idzie na sprzedaż :)

      Usuń
    2. No ja właśnie planuję teraz poczytać cegły trochę. Droga Królów, Ziemiomorze i ta Bellariada - po jednej na miesiąc. Widzę, że Prós zamierza tą klasykę przycisnąć bardziej, więc chcę trochę też tego poczytać. :) A Sandi to już plan od dawna, który w końcu trzeba wcielić w życie. Z SF aż tylu tytułów, co mnie świeżbią mocno, nie mam. Też sporo, ale nie tak, żeby szybko, mogą poczekać. :)

      A to Two pierwszy Ketchum? Chyba coś kojarzę, że jeszcze Dziewczynę czytałeś, czy nie?

      Usuń
    3. Drogę Królów też bym chciał i Słowa Światłości przed premierą 3 tomu :)
      Pierwszy i jedyny jaki mam w domu. Mam za to 4 książki Edwarda Lee - podobny przypadek jak Ketchum - do sprawdzenia i zadecydowania co z nimi ;)

      Usuń
    4. A to Ty nie czytałeś też jeszcze? No nie rozbrajaj mnie. :)
      Aaaa, no to dobra na start, ale generalnie Ketchum tutaj jest w delikatniejszej odsłonie, więc w prawdziwym i pełnym "blasku" go przez to nie poznasz. Proponuję potem "Dziewczynę","Jedyne dziecko" albo "Poza sezonem". ;)

      Usuń
    5. Czytałem :P Drogę Królów 2 razy, a Słowa Światłości 1 raz. Ale to było chyba z 2 lata temu, więc przed premierą Dawcy Przysięgi trzeba sobie odświeżyć lekturę :)

      Dziewczyna z sąsiedztwa zrobiła na mnie dość duże wrażenie. Przez pierwsze 100 albo 150 stron w zasadzie nic specjalnego się nie działo - poznawałem kolejne dzieciaki, sytuację w ich rodzinach, ich codzienne życie. Dopiero z czasem zaczęły się elementy, które wzbudzają sam nie wiem... złość? bezsilność? okropieństwo? Myślę, że po Ketchuma jeszcze sięgnę, aczkolwiek teraz potrzebuję czegoś lżejszego do czytania ;)

      Usuń
    6. No właśnie tak też myślałem. To znaczy, że jeszcze z moją pamięcią nie ma tak źle, bo byłem niemal 100% pewny, że czytałeś. :) Ja się w końcu zabieram, ale nie żeby wyrobić przed premierą 1 części 3 tomu, bo po drugi sięgnę gdzieś w okolicach grudnia, więc spokojnie poczekam, aż obie części III się pojawią i w 2018 pewnie się szarpnę na to. :)

      Aha, źle CIę zrozumiałem, myślałem że pierwszy w ogóle Ketchum, a piszesz o pierwszym w biblio. No spoko, to dwie pozostałe też sprawdź tam kiedyś, bo warto. Generalnie "Zabawa" to taki prolog do "Poza sezonem", gdzie jest naprawdę krwawo i dzieje się mega sporo brutalnych rzeczy.

      Usuń
    7. Dobrze mnie zrozumiałeś :) Dziewczyna z sąsiedztwa to moja pierwsza przeczytana książka Ketchuma, jak i jedyna w biblioteczce :)

      Usuń
    8. Ach, ale ja źle zerknąłem do LC i wydawało mi się, że czytasz "Zabawę w chowanego"., dlatego ten drugi akapit poprzedniego komenta. :P Zakręciłem się.

      Usuń
  3. Dotarła do mnie wczoraj! Mam nadzieję, że pierwsze spotkanie z tym autorem okaże się udane :D

    Bookeater Reality

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam żadnej z książek Brooksa, ale mam ochotę to zmienić. Oglądałam serial na jego podstawie i nawet dobrze się przy nim bawiłam. Jednak chyba sięgnę po te wcześniej wydane w Polsce, skoro to bardziej high fantasy jest ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie lepiej tak. Możesz zacząć od Miecza Shannary, albo od któregokolwiek innego tomu z Kronik - nie są bardzo mocno powiązane ze sobą :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.