wtorek, 1 sierpnia 2017

W stronę mroku


Pierwszy tom trylogii science fiction Czerwień Lidy Nagaty był całkiem udany, drugi już nieco słabszy, zaś trzeci okazał się być najsłabszy. Nie miałem wobec niego wielkich oczekiwań - byłem zwyczajnie ciekawy jak autorka zakończy całą tą historię, ponieważ końcówka Ciężkich prób zapowiadała bardzo interesujące rozwinięcie zagadnienia sztucznej inteligencji, która opanowała świat, czyli tytułowej Czerwieni. A tymczasem spotkał mnie zawód i brak odpowiedzi na wiele z nurtujących mnie pytań. 

Porucznik James Shelley został uznany za martwego przez najbliższych jak i cały świat. To pozwala zwerbować go do tajnego oddziału, których zadaniem jest obrona życia na Ziemi przed zagładą, oraz służenie interesom Czerwieni. Shelley z czasem zaczyna jednak nabierać coraz większych wątpliwości, jakie są prawdziwe cele tej sztucznej inteligencji, komu może zaufać, oraz czy aby ich misje nie eskalują tylko konfliktów, zamiast im zapobiegać...

Mając w pamięci zakończenie Ciężkich prób, spodziewałem się, że w finałowym tomie trylogii Linda Nagata zdecydowanie bardziej ukaże wątek dotyczący Czerwieni. A w zasadzie obserwujemy głównie kilka misji porucznika Shelley'a, które polegają na sprawdzeniu pewnych miejsc, które wymykają się obserwacji i w których nie wiadomo dokładnie jakie badania są przeprowadzane. Ingerencja Czerwieni ogranicza się do zlecania tajnemu oddziałowi kolejnych misji, z których niekoniecznie istnieje realna szansa na powrót. Przez to trudno zrozumieć jakie są rzeczywiste plany tej sztucznej inteligencji oraz co dokładnie chce ona uzyskać w wyniku działań żołnierzy. Oczywiście, ma to wszystko swoje lepsze lub gorsze wytłumaczenie w powieści, ale mnie osobiście to nie przekonało. Odniosłem wręcz wrażenie, że autorka nie do końca wiedziała jak zakończyć swoją trylogię. Z jednej strony są poszukiwania jak można wykorzystać Czerwień do własnych celów, a z drugiej ona sama pragnie chronić ludzi przez zagładą, do której ludzkość sama prowadzi. Oczekiwałem, że ostatecznie te dwie kwestie zostaną znacznie szerzej wyjaśnione, zwłaszcza w zakończeniu. Tak się jednak nie stało, otrzymujemy bardzo lakoniczne informacje o sytuacji w epilogu, który nie przynosi odpowiedzi na nurtujące pytania.

W trzecim tomie pojawia się kilkoro nowych bohaterów - żołnierzy, którzy jak Shelley oficjalnie nie żyją i są uznani za martwych. Niestety, podobnie jak w poprzednich tomach nie poznajemy ich zbyt dobrze, poza szczegółami budowy ciała, preferencji broni, czy kilku cech charakteru. Można to wytłumaczyć faktem, że narratorem jest ponownie porucznik Shelley i z jego punktu widzenia jest prowadzona fabuła. W związku z tym, mamy niewielką okazję poznać jego oddział, zwłaszcza że mówienie o swojej przeszłości nie jest powszechną praktyką. Nie zmienia to faktu, że po lekturze kolejnego tomu najwięcej mogę powiedzieć o głównym bohaterze, a o pozostałych znów niewiele.

W stronę mroku jest niestety tylko dobrym zakończeniem trylogii Lindy Nagaty. Jest dużo akcji, emocjonujących walk, ucieczek i zasadzek, ale w tym wszystkim temat Czerwieni, czyli niezwykłej sztucznej inteligencji, odszedł jakby na dalszy plan. A szkoda, ponieważ był to dla mnie jeden z najciekawszych tematów trylogii Nagaty. Ta książka, jak i pozostałe dwa tomy zdecydowanie przypadną do gustu osobom szukającym wartkiej i emocjonującej akcji.  

Ocena 6/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis!
Tytuł: W stronę mroku
Cykl: Czerwień
Tom serii: 3
Autor: Linda Nagata
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 18.07.2017
Liczba stron: 488
ISBN:9788380622180

2 komentarze:

  1. Szkoda... Właśnie przeczytałam Czerwień i miałam nadzieję na fajną trylogię, bo bardzo lubię militarne sf, a tu takie rozczarowanie. Pewnie i tak przeczytam, ale nie będę się już nastawiać na nic szczególnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy tom był naprawdę dobry i dalszy ciąg zapowiadał się całkiem interesująco, ale niestety jednak taki nie był.

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.