Kontynuuję moją ponowną przygodę z Malazańską Księgą Poległych i ostatnio sięgnąłem po Bramy Domu Umarłych, czyli drugi tom cyklu fantasy Stevena Eriksona.
Osłabione konfliktem w Darudżystanie Imperium Malazańskie stoi o krok od wojny domowej. Na Świętej Pustyni Raraku jasnowidząca sha`ik zbiera olbrzymią armię, która weźmie udział w Tornadzie Apokalipsy - od dawna przepowiadanym powstaniu przeciwko cesarzowej... Jednak to nie żołnierze Apokalipsy stanowią największe zagrożenie dla śmiertelnych. Ze wszystkich stron Świata do Imperium przybywają jednopochwyceni i d`iversi, poszukujący Legendarnej Ścieżki Dłoni, prowadzącej do ascendencji. Już wkrótce może dojść do konfliktu zmiennokształtnych z bogami...
Bramy Domu Umarłych jest to powieść zdecydowanie łatwiejsza w odbiorze niż Ogrody Księżyca, ponieważ śledzimy mniejszą liczbę wątków. Co więcej, większość wydarzeń ma miejsce w jednym miejscu, czyli na kontynencie Siedmiu Miast, pustynnej krainie, którą ogarnął ogień rebelii. Ponadto, każdy z wątków pokazuje nieco inną część większej historii, dzięki czemu łatwiej jest zrozumieć przedstawiane wydarzenia i co się dokładnie dzieje. Nie oznacza to wcale, że Erikson podaje wszystko wprost. Wręcz przeciwnie! Wciąż mamy wiele tajemnic i półsłówek, które nie mówią zbyt wiele na początku, a jednak z czasem układają się w niezwykle przemyślaną całość. Co więcej, autor daje odpowiedzi na niektóre z nurtujących pytań po lekturze Ogrodów Księżyca, ale jednocześnie pozostawia czytelnika z wieloma nowymi.
Bramy Domu Umarłych to niesamowity opis wędrówki żołnierzy i tysięcy cywili przez zbuntowany kontynent, gdzie każdy chce ich zabić. Coltaine, pięść z Siódmej Armii niestrudzenie prowadzi swoich ludzi i uchodźców do bezpiecznego azylu, po drodze staczając kolejne bitwy, których wynik nie zawsze jest taki oczywisty, o czym jego wrogowie nie jeden raz się dotkliwie przekonają. Dużo zatem jest w książce wszelkiego rodzaju potyczek, zasadzek oraz starć z wrogimi armiami, w czasie których Coltaine udowadnia, że jest znakomitym strategiem, dokładnie wszystko planując i odpowiednio się przygotowując. Niemniej interesujący jest wątek związany z jednopochwyconymi i d`iversi oraz ich poszukiwaniem Legendarnej Ścieżki Dłoni. Dowiadujemy się w ten sposób kolejnych ciekawych rzeczy o świecie, bóstwach, grotach i poznamy wiele starożytnych historii i tajemnic. Z każdym kolejnym przeczytanym tomem cyklu Eriksona można sobie coraz lepiej uświadomić jak złożony jest to świat, z historią sięgającą tysięcy lat wstecz, pełną bóstw i innych starożytnych istot, ingerujących w losy śmiertelników.
Bramy Domu Umarłych to drugi tom Malazańskiej Księgi Poległych Stevena Eriksona. Bardzo dobrze napisana i przemyślana książka, od której nie mogłem się oderwać. Polecam!
Ocena: 10/10
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.