Ostatni brzeg to kolejny tytuł z serii Wehikuł czasu od Wydawnictwa Rebis. Z pozoru prosta historia, która skłania do ciekawych refleksji.
Rok po wojnie atomowej, która zniszczyła północną półkulę, w Australii chroni się amerykański atomowy okręt podwodny. Jego kapitan Dwight Towers – podobnie jak mieszkańcy antypodów – usiłuje wieść normalne życie. W tym świecie wszystko na pozór toczy się wciąż zwykłym rytmem: ludzie pracują, bawią się, marzą i kochają. I próbują zachować nadzieję.
Ostatni brzeg to książka, która zrobiła na mnie duże wrażenie. Nevil Shute przedstawia w niej świat po wojnie nuklearnej i ostatnie miesiące życia ocalałych ludzi na południowej półkuli Ziemi. Robi to jednak w zupełnie inny sposób niż się tego można byłoby spodziewać po literaturze postapokaliptycznej. Życie toczy się bowiem... normalnie i to praktycznie do samego końca. Ludzie pracują, zajmują się swoimi gospodarstwami, wychowują dzieci i oddają się swoim pasjom. Nie ma paniki, ani lamentów. Koniec świata jest spokojny i cichy.
Akcja powieści biegnie swoim nieśpiesznym tempem i stopniowo poznajemy ostatnie miesiące ludzkości z perspektywy kilkorga ludzi. Ci starają się spędzić ostatnie tygodnie dni robiąc to, co zwykle, do końca mając nadzieję, że może opad radioaktywny do nich nie dotrze. W głębi ducha są jednak pogodzeni ze swoim losem, choć na zewnątrz nie chcą tego otwarcie przyznać. Co więcej, do ostatnich dni wielu ludzi wciąż wykonuje swoje zawody, choć dawno mogliby sobie odpuścić i poczekać na śmierć we własnym domu. Ponadto, wszyscy starają się przestrzegać prawa, nawet jeżeli za kilka dni/tygodni to, że je złamali nie będzie miało żadnego znaczenia. Szczególnie dobrze jest to widoczne przy otwarciu sezonu na połów ryb. Nie da się więc ukryć, że książka niesie ze sobą wiele emocji, ale i przemyśleń, które pozostaną ze mną na długo.
Ostatni brzeg to piękna i jakże inna wizja apokalipsy niż te, które dotychczas poznałem. Jest to cicha i spokojna, ale bardzo przejmująca i naładowana emocjami historia ostatnich miesięcy ludzkości po wojnie nuklearnej. Polecam!
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.