sobota, 26 października 2019

Serce świata utraconego - Tad Williams

Moja przygoda z książkami Tada Williamsa zaczęła się wiele lat temu, na jednym z Pyrkonów, w czasie którego udało mi się zdobyć autograf na Smoczym tronie, czyli pierwszym tomie cyklu fantasy Pamięć, Smutek, Cierń. Krótko później przeczytałem wszystkie cztery książki i uznałem historię w nich przedstawioną za zamknięty rozdział. Dlatego z pewną rezerwą podszedłem do Serca świata utraconego, kontynuującego niektóre wątki z cyklu Pamięć, Smutek, Cierń

Książka rozpoczyna się kilka miesięcy po wydarzeniach z Wieży Zielonego Anioła. Okazuje się, że walka ludzi z Nornami wciąż trwa. Armia księcia Isgrimnura chce za wszelką cenę wytępić wroga do ostatniego i raz na zawsze zakończyć wojnę. Wraz ze swoim niezłomnym druhem Sludigiem oraz rycerzami z Rimmersgardu bez wytchnienia podążają w góry, gdzie jest ostatni bastion Nornów. Ci nie zamierzają się jednak poddać bez walki i będą walczyć ze wszystkich sił o własne ocalenie.

Serce świata utraconego jest książką wyjaśniającą losy niektórych postaci oraz to, co stało się z Nornami po upadku Wieży Zielonego Anioła. Jak sam autor wspomina, nie planował tej książki, ani powrotu do świata Osten Ard, ale uległ namowom. W ten sposób otrzymaliśmy Serce świata utraconego, które jest to raptem 300-stronicową książką. Dołączono do niej przedmowę autora, podziękowania, indeks osób i miejsc oraz około 40-stronicowy fragment Korony z Czarodrzewu, czyli pierwszego tomu nowego cyklu, rozgrywającego się w świecie Osten Ard. Serce świata utraconego zajmuje w całej książce raptem 230 stron, czyli niewiele. Nie jest to powieść ani zła, ani dobra. Ot, po prostu powieść opowiadająca historię, na którą nie było miejsca w cyklu, czy też by tam zwyczajnie nie pasowała. Fabularnie jednak niewiele wnosi do świata przedstawionego i historii, którą znamy. Podobnie ma się rzecz z bohaterami, których kreacja mogłaby być zdecydowanie lepsza. Co prawda mamy okazje ich trochę poznać, lecz nie na tyle, żeby pilnie śledzić ich losy. Zaś tytułowe Serce świata utraconego jest dość rozczarowujące, ponieważ liczyłem, że w tej całej historii będzie znaczyć coś więcej, ale niestety jest inaczej.

Dużym plusem tej książki jest fakt, że Tad Williams konsekwentnie przedstawia obie strony konfliktu, bez faworyzowania żadnej z nich. Autor opowiada historię z punktu widzenia Isgrimnura, Sludiga i rycerza z południa o imieniu Porto, który w pewnym momencie przyłącza się do wojska. Z drugiej zaś strony mamy Wielkiego Mistrza Zakonu Budowniczych Yaarike i hufcowego Viyekiego. Głównie za sprawą tego drugiego poznajemy co dzieje się u Nornów, jakie panują u nich nastroje i co za przykre niespodzianki szykują ścigającym ich ludziom. Co warto zaznaczyć, autor nie przedstawia Nornów jako tych "złych", których trzeba zlikwidować, lecz pokazuje, że oni także mają swoje uczucia, marzenia i pragnienia. Nie różnią się wcale tak wiele od ludzi, którzy pragną ich zabić. Mamy zatem okazję poznać wojnę z wielu różnych perspektyw, widzimy jakie obie strony ponoszą straty i jak wiele kosztuje je to kosztuje.

Serce świata utraconego przedstawia wydarzenia, jakie miały miejsce po finale cyklu fantasy Tada Williamsa Pamięć, Smutek, Cierń. Książkę czyta się całkiem dobrze, choć nie wnosi ona zbyt wiele do świata przedstawionego, jak również do samej historii konfliktu opisanego w cyklu. Jest to po prostu przyzwoita historia opowiadająca o losach niektórych postaci po upadku Wieży Zielonego Anioła.

Ocena: 6/10

Tytuł: Serce świata utraconego
Autor: Tad Williams
Tłumaczenie: Janusz Szczepański
Cykl: Ostatni król Osten Ard
Tom cyklu: 0.5
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 24.10.2017
Liczba stron: 300
ISBN:9788380622005

4 komentarze:

  1. Mimo wszystko mam ochotę przeczytać tę książkę. Miło będzie powrócić do znanych bohaterów, nawet bez przeżywania wielkiej akcji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydawało mi się, że Ty to już czytałeś w okresie, kiedy się ta książka pojawiła, podobnie jak ja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałem, ale jakoś nie wyszło, a teraz przed Koroną z czarodrzewu wypadało przeczytać :)

      Usuń
    2. I chyba na dobre Ci wyszło, będziesz na świeżo. ;)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.