środa, 24 lipca 2019

Excalibur - Bernard Cornwell

Dwa poprzednie tomy Trylogii arturiańskiej oczarowały mnie bez reszty, ale minął ponad rok zanim w końcu zabrałem się za Excalibura, Nie dlatego, że nie miałem czasu, choć po części to prawda, ale przede wszystkim dlatego, że nie chciałem kończyć tej niezwykłej historii o przygodach Artura i jego towarzyszy. 

Starzy bogowie opuścili królestwo, a chrześcijaństwo nieustannie zyskuje zwolenników, choć nie wszyscy Brytowie chcą zaakceptować nowego boga. Osłabiony i zdradzony Artur zmaga się z saksońskim wrogiem oraz próbuje ratować małżeństwo i własne marzenia. Wydaje się, że wszystkie siły ziemskie i nadprzyrodzone zjednoczyły się w złowieszczym spisku, by doprowadzić go do upadku. Nawet Excalibur może okazać się niewystarczająco ostry, by przeciąć pasmo niepowodzeń… Czy Brytania pod wodzą osłabionego Artura wygra tę ostatnią, najtrudniejszą bitwę z Saksonami?

W Excaliburze od pierwszych chwil daje się odczuć dość posępną i przygnębiającą atmosferę, jaka towarzyszy bohaterom na każdym kroku. Przede wszystkim dlatego, że przed Arturem piętrzą się nieliche problemy - zdrada Ginewry z Lancelotem, odejście jego dwóch nieślubnych synów do wroga i nieuchronny najazd Saksonów, którzy zgromadzili ogromną armię i szykują się do najazdu. Jakby tego było mało, Nimue uważa, że tylko przez oddanie Brytanii dawnych bogom można pokonać nieprzyjaciół i nie cofnie się przed niczym, żeby to uczynić, czym spowoduje wiele kłopotów. Ktoś o słabszej sile charakteru w obliczu tych przeciwności losu już dawno by się poddał, lecz nie Artur. Zawsze znajduje w sobie siłę, żeby walczyć o Brytanię i do samego końca walczy oraz wierzy w swoje marzenia, choć cały świat wydaje się sprzymierzać przeciwko niemu. Z tego powodu jeszcze pilniej śledziłem losy Artura i byłem ciekawy, czy uda mu się pokonać wszystkie przeciwności losu. Zaś zakończenie jego historii jest satysfakcjonujące i znakomicie zamyka całą trylogię.  

Styl autora nie zmienił się w porównaniu do poprzednich części - jest oszczędny w słowach, ale ukazujący prawdziwe oblicze wojny i ludzi. W Excaliburze znajdziemy zatem wiele świetnie nakreślonych bitew, potyczek, pojedynków, ale również interesujące wątki polityczne, knowania i zdrady, które mają tutaj znacznie większe znaczenie niż w poprzednich tomach. Mniej jest za to wglądu w uczucia bohaterów i ich myśli. Wielu rzeczy zatem trzeba się domyślać, ale w niczym to nie przeszkadza, a jedynie pogłębia to ponurą i posępną atmosferę. Ponadto Bernard Cornwell znakomicie połączył historię z magią, która jest subtelna i bardziej przypomina wiarę w przesądy niż to, co znamy z książek fantasy, ale chwilami ma jednak realny wpływ na bohaterów. Autor kontynuuje także ważny wątek z poprzedniego tomu, a mianowicie starcie dwóch religii - chrześcijaństwa i wierzeń Brytów. Pierwsza z nich nieustannie zyskuje nowych zwolenników, nie tylko wśród prostego ludu, ale również wśród okolicznych królestw, co odegra ważną rolę w historii przedstawionej w Excaliburze, zaś druga z każdym dniem odchodzi coraz bardziej w zapomnienie. Te wszystkie małe i niepozorne elementy tworzą razem niesamowitą i złożoną całość, przez co ma się wrażenie jakbyśmy przenieśli się do Brytanii i razem z bohaterami przeżywali kolejne przygody, a nie tylko o nich czytali.

Excalibur jest świetnym zwieńczeniem Trylogii arturiańskiej - pełnej bitew, potyczek, ale również zdrad i knowań. Styl Cornwella sprawia, że jego historie ożywają i nie sposób się oderwać od lektury. Polecam!

Ocena: 9/10

Tytuł: Excalibur
Autor: Bernard Cornwell
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Cykl: Trylogia Arturiańska
Tom cyklu: 3
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 04.04.2018
Liczba stron: 592
ISBN: 9788375154894

8 komentarzy:

  1. Ta seria chodzi za mną od dłuższego czasu, ale ciągle nie umiem się zmotywować do lektury. Jednak po tak pozytywnych recenzjach wiem, że prędzej czy później będę musiała się za to zabrać. Postaram się zaopatrzyć w te książki ^^

    www.kulturalnameduza.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz legendę o Arturze i jego rycerzach i nie straszne Ci dość brutalne opisy, to śmiało możesz brać się za czytanie :)

      Usuń
  2. Ja to jednak kupię po tym, jak pojawią się całe "WOjny Wikingów". Za bardzo podoba mi się te wydanie, chociaż z bólem pozbędę się poprzedniego, sentymentalnego wydania z Eriki. Ale cykl arturiański przy okazji sobie odświeżę, myślę że pod koniec tego lub z początkiem przyszłego roku. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydanie jest świetne i liczę, że po Wojnach Wikingów wydadzą jeszcze jakieś książki Cornwella w twardej oprawie ;)

      Usuń
    2. Ja też, np. Sharpe'a. :)

      Usuń
  3. Aktualnie przepadłam w Wojnach Wikingów tego autora - jestem tak zakochana w tej serii, że jak ona się skończy, to czeka mnie ciężki kac książkowy. :D Trylogia Arturiańska, a właściwie jej pierwszy tom, leży jeszcze na półce i zbiera kurz, ale wezmę się za to w następnej kolejności. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam na półce wszystkie dotąd wydane tomy i kupuję kolejne, więc mam nadzieję, że niedługo do nich usiądę :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.