czwartek, 11 kwietnia 2019

Wojna domowa - Stuart Moore

Nigdy nie miałem okazji zapoznać się z komiksami z Uniwersum Marvela, dlatego bardzo się ucieszyłem, że Wydawnictwo Insignis postanowiło wydać Wojnę domowa, autorstwa Stuarta Moore. Jest to powieściowa adaptacja jednego z najsławniejszych komiksów o superbohaterach.

W wyniku tragicznej potyczki miasto Stamford doznaje wielkich zniszczeń i giną setki jego mieszkańców. Po tym wydarzeniu rząd USA domaga się, aby wszyscy superbohaterowie zdjęli maski i zarejestrowali swoje supermoce. Tony Stark, czyli Iron Man uważa, że jest to przykra, ale konieczna decyzja. Natomiast kapitan Ameryka traktuje ją jako nieakceptowalny zamach na wolności obywatelskie. W ten sposób rozpoczyna się wojna domowa wśród superbohaterów.

Siadając do lektury Wojny domowej Stuarta Moore’a miałem pewne obawy, czy taka adaptacja powieściowa komiksu ma rację bytu, ale szybko okazało się, że moje obawy były bezpodstawne. Przede wszystkim dlatego, że autor podszedł do tematu z dużym zaangażowaniem i starał się zachować możliwie jak najwierniej całą historię, a jednocześnie dać lepszy wgląd w psychikę i myśli poszczególnych bohaterów. Dzięki czemu mamy okazję lepiej poznać ich problemy, obawy i wątpliwości związane z ustawą. W książce nieustannie coś się dzieje, dzięki czemu Wojnę domową czyta się z zapartym tchem, śledząc kolejne wydarzenia i obserwując jak tytułowy konflikt się rozwija. Dodatkowo książka jest napisana przystępnym i lekkim językiem, co w połączeniu z pozostałymi elementami, powoduje, że czyta się ją naprawdę szybko i przyjemnie oraz stanowi bardzo dobrą rozrywkę. 

Jak wspomniałem na początku, nigdy nie miałem okazji czytać komiksu, który stał się podstawą dla tej powieści, a jedynie oglądać jego ekranizację, czyli Wojnę bohaterów. Stąd wiele rzeczy było dla mnie zupełnie nowych. Byłem zaskoczony jak duże różnice występują między filmem i książką. W przeciwieństwie do ekranizacji, w powieści występuje kilkadziesiąt superbohaterów – tych znanych, jak i tych mniej - Iron Man, Spider Man, Kapitan Ameryka, Czarna Wdowa, ale i Punisher, Fantastyczna Czwórka, czy przez moment również X-Meni. Dzięki czemu ma się poczucie, że jest to konflikt w całkiem dużej i złożonej społeczności, którą spajają wspólne cele niesienie pomocy zwykłym ludziom. Jedni superbohaterowie popierają ustawę, drudzy nie, a trzeci nie chcą się angażować i opuszczają granice USA. Nie ma jednak poczucia przytłoczenia liczbą postaci, co udało się osiągnąć autorowi poprzez ukazanie wydarzeń z perspektywy kilku bohaterów. W ten sposób mamy też okazję poznać różne punkty widzenia i sposoby myślenia – zarówno Iron Mana, Kapitana Ameryki, ale i tych bohaterów, którzy się wahają i chcą pozostać neutralni. To wszystko powoduje, że jest to konflikt skomplikowany, niejednoznaczny i dający wiele do myślenia. 


Wojna domowa jest powieściową adaptacją komiksu Marka Millera i Steve'a McNivena o tym samym tytule. Miałem co do tej książki małe obawy, ale okazała się być bardzo przyjemną lekturą. Daje wgląd w psychikę postaci i szeroko porusza problem tytułowej wojny.

Ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis!

Tytuł: Wojna domowa
Autor: Stuart Moore
Tłumaczenie: Paweł Podmiotko
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 03.04.2019
Liczba stron: 388
ISBN:9788366071735

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam Marvella, ale do komiksów mi daleko. Powieść też raczej nie dla mnie, bo to ewidentnie do uszczknięcia jakiejś kasy na renomowanej firmie i uniwersum. Szkoda czasu. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy lubi komiksy, więc taka powieściowa adaptacja jest pod tym względem idealna dla takich osób. Poza tym komiksy raczej dość ciężko wypożyczyć, są bardziej czytelnie komiksów, ale jednak najlepiej czyta się w domu. Więc jak dla mnie pomysł fajny a za granicą wyszło już całkiem dużo tych książek :)

      Usuń
    2. Wiem. To jest na zasadzie książek do znanych filmów i gier, jak np. Warcraft, którego sporo czyta Emil. Nie twierdzę, że to niepotrzebne i słabe. Po prostu dla mnie strata czasu. Pomijając Warcrafta, bo tę serię akurat uwielbiam. :)

      Usuń
  2. Jestem ogromną fanką filmowego uniwersum, więc ta książka mnie ciekawi, ale z tyłu głowy wciąż tkwi mi obawa, że to będzie powtórka z rozrywki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie czytałaś komiksu, to tutaj dużo rzeczy Cię zaskoczy. Jak pisałem w recenzji, widziałem film, ale w książce wiele rzeczy mnie zaskoczyło i to zdecydowanie inny klimat :)

      Usuń
    2. Patrzyłam na zapowiedzi na stronie wydawnictwa i też nie zwróciłam na tę pozycję uwagi. Gdyby nie Twoja recenzja pewnie ta książka "przeszłaby" u mnie bez echa.

      Usuń
  3. Również nigdy nie czytałam komiksów Marvela, choć niektóre filmy znam prawie na pamięć! Jestem w trakcie czytania „Wojny domowej” i widzę różnice między filmową adaptacją a tą, ale wcale mi one nie przeszkadzają – dzięki nim nie mam wrażenia, że to wszystko już było i nie nudzi mnie to! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) Różnice są dość duże, dzięki czemu książkę czyta się bardzo dobrze i do końca nie wiadomo co się stanie :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.