Brandon Sanderson wielokrotnie udowodnił mi, że potrafi tworzyć nietuzinkowe, ale niesamowicie ciekawe historie z oryginalnymi i skomplikowanymi systemami magii. I nie inaczej jest w przypadku jego najnowszej książki fantasy wydanej po polsku, czyli Rytmatysty.
Jeol jest synem wytwórcy kredy z Akademii Armedius, gdzie pobiera nauki obok Rytmatystów. Sam jednak do nich nie należy i może się jedynie przyglądać, jak młodzi Rytmatyści uczą się magicznej sztuki, dla której on poświęciłby wszystko. Wraz z nadejściem przerwy wakacyjnej młodzi Rytmatyści zaczynają znikać – są porywani ze swoich domów, a pozostają po nich jedynie plamy krwi… Joel zostaje pomocnikiem profesora, którego zadaniem jest zbadanie zabójstw młodych adeptów magii i wkrótce wraz z przyjaciółką Melody trafia na ślad zaskakujących odkryć, które na zawsze zmienią Rytmatykę.
W Rytmatyście znajdziemy pewne schematy, do których Sanderson zdążył mnie już przyzwyczaić - dotyczące prowadzenia historii, sposobu przedstawiania magii, czy zagrożenia, z którym muszą się zmierzyć bohaterowie. Odniosłem jednak wrażenie, że autor był jak najbardziej świadomy tego faktu, dlatego skupił się na tym, aby ta historia od samego początku aż do ostatniej strony, potrafiła zaciekawić i zaintrygować, a jednocześnie dała pole do popisu w przedstawianiu kolejnego świata, jaki został stworzony w głowie pisarza. A ten choć przypomina Stany Zjednoczone na początku XX wieku, to tylko z kilku nazw. Bowiem same kontynenty wyglądają troszeczkę inaczej, jak również inaczej potoczyła się historia, a to dopiero początek różnic. Co więcej, autor umiejętnie dozuje napięcie i kolejne informacje o Rytmatyce i regułach rządzących światem, że zanim się obejrzałem dotarłem już do końca. Nie pozostaje mi więc nic innego jak tylko czekać na dalszy ciąg.
Joel jest postacią, którą polubiłem od samego początku, szczególnie za szczerość, ogromną ciekawość świata i Rytmatyki oraz wrażliwość na los innych osób, głównie przepracowującej się matki. Pomimo że nie jest Rytmatystą, to pilnie studiuje każdy okruch informacji o Rytmatyce, co w połączeniu z jego inteligencją i łatwością kojarzenia faktów bardzo pomoże w śledztwie. Natomiast Melody jest Rytmatystką, ale nie ma zupełnie talentu do rysowania, a przynajmniej prostych okręgów, które są niezbędne w Rytmatyce. Jej talentem są za to piękne i szczegółowe kredowce, np. jednorożce, które zadziwiają Joela. Z początku jest pomiędzy nimi chłodna objętość, która z czasem, w obliczu wspólnych przeżyć, przeradza się w piękną przyjaźń.
Rytmatysta jest ciekawą i dobrze napisaną powieścią młodzieżową, z ciekawie zarysowaną akcją oraz interesującym system magii. Podczas czytania tej książki miałem wrażenie, jakbym spotkał dawno nie widzianego przyjaciela i już się nie mogę doczekać kolejnego spotkania. Polecam!
Od dłuższego czasu mam zamiar sięgnąć po książki tego autora. Mam na półce "Drogę królów", ale jak na razie przeraża mnie ona swoją grubością...
OdpowiedzUsuńDroga Królów jest opasłym tomiszczem, ale jeśli lubisz fantastykę, to po przeczytaniu tej książki Sandersona, będziesz żałowała, że ma ona tylko tyle stron. Warto dać szansę temu autorowi :)
UsuńSanderson ponownie dał popis. ;) :D
OdpowiedzUsuńA to wnętrze urzeka. :D
Dokładnie! Pomimo że to młodzieżówka, mamy znane schematy, to kreacja świata, a szczególnie magii podbiła moje serducho :)
UsuńNie mogę się doczekać jak sam przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńNie będziesz zawiedziony :)
Usuń