Uczta Wyobraźni wydawnictwa Mag przyzwyczaiła mnie do nietuzinkowych wizji, pomysłów i historii, które mocno zapadły mi w pamięci. I nie inaczej jest z najnowszą książką fantasy Catherynne M. Valente - Domostwem Błogosławionych. Powieść bazuje na rzekomym liście Jana Prezbitera, który został wysłany do papieża Kaliksta II, opisujący cuda oraz bogactwa zaginionego chrześcijańskiego królestwa i który zawładnął wyobraźnią wielu Europejczyków.
Brat Hiob z Lucerny wyrusza jako misjonarz w himalajskie ostępy w przeddzień XVIII wieku i odkrywa wioskę, która strzeże cudownego drzewa, rodzącego książki zamiast owoców. Te dziwne księgi przedstawiają historię królestwa Jana Prezbitera i Hioba ogarnia obsesja na punkcie zawartych w nich opowieści. Jednak może zerwać jedynie trzy z nich… Od razu przystępuje do kopiowania, bowiem księgi, jako że są owocami, szybko się psują i fragmenty tekstu z czasem stają się nieczytelne…
W książce Valente znajdziemy aż cztery historie, które wzajemnie się przeplatają i uzupełniają. Pierwszą z nich są zapiski brata Hiob z Lucerny, który odnalazł drzewo rodzące książki i w pośpiechu przepisuje ich zawartość. Kolejnymi trzema historiami, są te skopiowane przez misjonarza. Opowieść Jana - o tym jak znalazł drogę do zaginionego Królestwa i co go tam spotkało, wyznania jego żony Hagii, blemijki, bezgłowego stworzenia, które ma twarz na piersi oraz ostatnia, w której piastunka rodziny królewskiej Imtithal, opowiada dzieciom poetyckie baśnie. Każdy z tych czterech narratorów ma inne spojrzenie na świat, na otaczające go rzeczy i w inny sposób opowiada historię. Dzięki czemu historie wydają się być jeszcze mocniej przemawiają do czytelnika.
Domostwo Błogosławionych jest powieścią dość trudną w odbiorze i pomimo niewielkiej objętości, nie jest to lektura na jeden, ani dwa wieczory. Przede wszystkim mamy tutaj niezwykłą poetyckość języka oraz urzekające opisy, tworzące baśniowy świat, zamieszkały przez różne istoty, niekiedy bardzo groteskowe. Jest to przy tym wizja niezwykle spójna, przemyślana i nie ma mowy o żadnym przypadku. Co więcej, autorka bardzo wiele czerpie z biblijnych historii, którym nadaje nowy wydźwięk i interpretację w obliczu odkryć Jana Prezbitera. Dodaje to całej historii wiele ukrytych znaczeń, motywów i przesłań. Jest to historia o kryzysie wiary, o tęsknocie i marzeniach za baśniową krainą, ale również pewnym rozliczeniem się z własnego życia. Niesamowita, wieloznaczna i urzekająca opowieść.
Wszystkie opisane tutaj historie tworzą razem niesamowitą, baśniową i hipnotyzującą całość, która od samego początku mnie oczarowała. W pewnym momencie książki, które przepisuje Hiob, zaczynają pleśnieć i stają się nieczytelne, przez co niektóre fragmenty ulegają bezpowrotnemu zniszczeniu. W takich momentach autentycznie zaczynałem szybciej czytać lub niecierpliwiłem się, kiedy będę mógł znów usiąść do książki, żeby już więcej nie stracić żadnych fragmentów historii. Nadaje to całości dużej dozy realizmu i poczucie jakbyśmy czytali rzeczywiste odkrycia Hioba i wraz z nim poznawali na bieżąco zapiski.
Domostwo Błogosławionych jest niezwykle pięknie napisaną, ale wymagającą historią, która wymyka się jakimkolwiek próbom opisania. Valente na nowo rozpala w niej wyobraźnię o Janie Prezbiterze i jego baśniowym królestwie. Polecam!
Valente to jest dla mnie cudo nad cudami. Niesamowity styl, niesamowite pomysły i realizacja i w ogóle... Mi Domostwo podobało się na równi z Palimpsestem, też pod kątem złożoności. Bardzo polecam wszystkie jej książki, nawet Opowieści sieroty, które dalej przede mną. Mam nadzieję, że Mag będzie ją dalej wydawał.
OdpowiedzUsuńZgadzam się i na pewno przeczytam wszystkie jej książki z UW, tylko najpierw muszę je zdobyć :)
UsuńTrzymam kciuki, żeby Ci się to udało :)
UsuńDzięki :)
UsuńNie przepadałem jakość szczególnie za Valente. Wszystkie jej poprzednie książki były dla mnie na pograniczu. Niby OK ale bez zachwytu. Domostwem mnie przekonała. Wyśmienita lektura. Pierwsza połowa może stwarzać trochę wrażenie "sztuki dla sztuki" ale ostatecznie wszystko pięknie się spina. Przy okazji, "Domostwo..." to pierwsza część dylogii "A Dirge for Prester John", która chyba przerodzi się w trylogię. Niestety MAG nie ma w planach, ani nawet szkicach, na ten rok kolejnej książki Valente.
OdpowiedzUsuńTo była moja pierwsza książka, ale jestem bardzo na tak i zdecydowanie za mało czytam UW, ponieważ są to ciekawe i nietuzinkowe wizje. Widziałem, że to jednak trylogia, ale mam nadzieję, że Mag wyda kolejne części, a nakład powoli się kończy w wielu miejscach, więc to chyba jednak dobry znak dla wydawnictwa.
UsuńW UW niemal nie znajdziesz sztampy, to fakt :) Najbardziej klasycznym cyklem jest chyba "Ciemny Eden".
UsuńJa od Valente czytałem wszystko z UW, najmniej do gustu przypadł mi "Palimpsest", troszkę lepiej było z "Nieśmiertelnym" a całkiem dobrze z "Opowieściami sieroty". Jednak o żadnej z nich nie powiem, że jest słaba, to bardziej kwestia gustu.
Ja czytałem raptem kilka książek z UW, ale największe wrażenie zrobiła na mnie Nakręcana dziewczyna. Pompa numer sześć Bacigalupiego ;)
Usuń