czwartek, 10 maja 2018

Piter - Szymun Wroczek

Do niedawna myślałem, że definitywnie zakończyłem moją przygodę z Uniwersum Metro 2033. Co prawda, nie czytałem z niego zbyt wielu książek z tej serii, ale patrząc na opisy wielu z nich, wydały mi się bardzo podobne do siebie, tylko osadzone w innych realiach. Do lektury Pitera skłoniła mnie w zasadzie jego kontynuacja, która otwiera w Polsce nową serię Uniwersum 2035 i wypadałoby znać co się działo wcześniej, zanim usiądę do jej lektury.

Piter opowiada o losach młodego mężczyzny - Iwana, diggera z Petersburskiego metra, zamieszkałego na stacji Wasilieostrowska. Jego przygotowania do ślubu przerywa wybuch wojny z Chodnikami, na których padło podejrzenie kradzieży agregatu prądotwórczego, niezbędnego stacji do oświetlania, ale przede wszystkim przy uprawie warzyw. Lokalne starcie wkrótce przeradza się w coś o wiele poważniejszego i bardziej skomplikowanego. Kto okaże się prawdziwym sojusznikiem, a kto zdrajcą? W obronie zasad i własnej stacji Iwan będzie musiał podjąć nierówną walkę.

Petersburdzkie metro po wojnie nuklearnej nie wyróżnia się niczym szczególnym od Moskiewskiego, opisanego przez Glukhovsky'ego. W Piterze znajdziemy wiele różnych frakcji, które rywalizują ze sobą - Chodniki, Weganie i inni. O wielu z nich dowiadujemy się niewiele, czasami autor sygnalizuje jedynie pewne sytuacje z nimi związane, by pokazać jak kruchym i niestabilnym tworem jest społeczność po wojnie nuklearnej schroniona w metrze. Akcja książki koncentruje w zasadzie się na kilkunastu wybranych stacjach, które mniej lub lepiej mamy okazję poznać - jak wyglądają i funkcjonują. Natomiast kilkadziesiąt metrów nad metrem, mamy pozostałości wymarłego świata, które są celem wypraw diggerów po cenne przedmioty, oraz liczne grono mutantów, czyhające na nieostrożnych ludzi. Nie ulega wątpliwości, że całość została ciekawie i różnorodnie przedstawiona, choć chwilami może za bardzo szczegółowo. 

W Piterze nie brakuje potyczek, walk w metrze, jak i na powierzchni, czy też zdrad oraz spisków. Akcja jest dynamiczna i obfituje w wiele zwrotów. Zwykła kradzież przeradza się w coś o wiele poważniejszego, czego w pierwszej chwili się nie do końca spodziewałem. Ostatecznie jednak trudno mi było doszukać się czym ta książka różniłaby się od wielu podobnych z Uniwersum Metro 2033. Szczególnie, że wojny pomiędzy frakcjami w metrze, do tego zdrady i spiski, to wybór oczywisty na fabułę tego typu książki. Nie uważam jednak czasu spędzonego z Piterem za stracony, ale nie wiem, czy sięgnę jeszcze kiedykolwiek po jakąś książkę z Uniwersum Metro 2033. Myślałem, że za sprawą Pitera powróci moje zainteresowanie tą serią, ale książka Wroczka utwierdziła mnie w przekonaniu, że ta tematyka przestała mnie zwyczajnie interesować.

Jak przystało na książkę z Uniwersum Metro 2033, nie brakuje tutaj interesujących przemyśleń na temat życia w metrze i dalszych losów cywilizacji w obliczu sytuacji w jakiej znajdują się bohaterowie. Nie zawsze jednak te rozważania idealnie wpasowują się w sytuację, czy są wypowiadane przez osoby, po których bym się tego nie spodziewał, co chwilami psuje całe przesłanie. 

Głównym bohaterem jest Iwan, który jest postacią ciekawą postacią z dobrze nakreśloną historią oraz osobowością. To z jego punktu widzenia obserwujemy całą akcję powieści i poszczególne wydarzenia. Musi podejmować trudne decyzje, od których zależy jego życie, towarzyszy broni oraz stacji na której zostawił ukochaną. Oprócz niego, znajdziemy jeszcze kilkoro innych bohaterów, ale ich już niestety nie mamy możliwości tak dobrze poznać. 

Piter to historia z pozoru zwyczajnego konfliktu pomiędzy dwoma stacjami Petersburskiego metra po nuklearnej wojnie. Całość okazuje się dużo bardziej skomplikowana niż się to wydaje na pierwszy rzut oka. Niestety, nie jest to powieść, która wyróżniała by się czymś szczególnym na tle innych z Uniwersum Metro 2033. Jest dobra, ale nic więcej. 

Ocena: 6/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis!

Tytuł: Piter
Autor: Szymun Wroczek
Seria: Uniwersum Metro 2033
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 09.11.2011
Liczba stron: 596
ISBN:9788361428466

12 komentarzy:

  1. Ech, to niezbyt dobrze wróży - a właśnie mam "Piter. Wojna" ale już z serii Metro 2035. Ciekawe czy jest lepsza czy gorsza od poprzedniczki i czy ogarnę sytuację czytając ją przed wcześniejszym Piterem. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że w "Wojnie" będzie działo się więcej i ciekawiej - książka już na mnie czeka :)
      Myślę, że ogarniesz, ale pewnie część wątków może być dla Ciebie niezrozumiała :)

      Usuń
    2. Ech, to może jednak najpierw wezmę się za "Pitera" po prostu, bo na półce też leży... :P

      Usuń
  2. Do tej pory jakoś nie tknęłam jeszcze oryginalnej serii Metro i chyba muszę wreszcie nadrobić :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Większość książek z "Uniwersum Metro" to mniej lub bardziej udane klony książki Glukhovskiego, nie ma się co czarować. Metro 2033 jak na debiut dość młodego autora było moim zdaniem książka całkiem udaną. Może nie dla starych koni, co zęby zjedli na sci-fi, ale dla bardziej casualowych dorosłych czytelników, lub młodzieży. Jasne, "Metro 2033" nie wprowadziło wiele nowego do tematu atomowej zagłady, w zasadzie chyba nic poza życiem w tunelach, ale wypadało przyzwoicie. "Pitera" nie czytałem i raczej nie sięgnę. Moja przygoda z "Uniwersum Metro" była dość krótka i traumatyczna. Sięgnąłem po "Do Światła" Andrieja Diakowa i o Jezu!, jakie to było złe! "Do Światła" okazały się nędznymi popłuczynami i skutecznie mnie od Projektu Uniwersum Metro 2033 odstraszyły. Słyszałem, że "Korzenie Niebios" Tullio AAvoledo są dobre, znacznie dojrzalsze i poruszające jakieś sensowne problemy, ale nie wiem, jak jest naprawdę, bo nie czytałem i po tym co zaserwował mi Diakow w "Do Światła" obawiam się próbować.

    Pozdrawiam

    http://sfera-dysona.blogspot.com/
    https://www.facebook.com/Sfera-Dysona-181550752566550/
    http://sfera-dysona.blogspot.com/
    https://www.facebook.com/Sfera-Dysona-181550752566550/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze na pewno sięgnę po Piter. Wojna, ale to już Uniwersum 2035. Podejrzewam, że jednak na tym zakończy się moje przygoda z tymi książkami, a myślałem, że jednak je jeszcze polubię ;)
      Stronę polubiłem i będę obserwował :)

      Usuń
  4. Pitera czytałam wieki temu. To ile dobrze pamiętam druga książka wydana w ramach UM2033 w Polsce. Wtedy to było wielkie WOW. Teraz po prostu czytadło. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, mam tak z coraz większą liczbą książek i najchętniej pozbyłbym się czegoś, ale niestety część z nich ma autografy...

      Usuń
  5. Oprócz książek Glukhowsky'ego czytałam tylko dwie Diakowa i niestety zauważyłam spadek jakości, który zniechęcił mnie do poznawania uniwersum. Lubię postapokaliptyczne historie, ale w tym przypadku chyba pomysł rzeczywiście się wyczerpał, bo też odnoszę wrażenie, że fabuły tych powieści są podobne do siebie. Być może kiedyś sięgnę po "Pitera", ale na pewno nie będzie to w najbliższej przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie właśnie postapokalipsa chyba coraz mniej interesuje, wszystko wydaje się być za wtórne, za mocno wszyscy rzucili się na ten temat i nastąpił przesyt i spadek formy...

      Usuń
    2. Ogólnie postapokalipsa nadal mnie ciekawi, ale rzeczywiście nie w wydaniu tego uniwersum.

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.