środa, 8 listopada 2017

Rycerze Krystalii - Brandon Sanderson


Po wielu przygodach Alcatraz dociera w końcu do Nalhalli. Jest zdumiony faktem, że w Wolnych Królestwach jest prawdziwą legendą i co chwila jest proszony o autograf. Jednak sielanka nie trwa długo, ponieważ kłopoty doganiają go również i tam. Okazuje się bowiem, że do Nalhali przybyli Bibliotekarze, włączenie z matką Alcatraza Shastą, którzy chcą przejąć Mokię. Alcatraza czeka niełatwe zadanie, by temu zapobiec, a w międzyczasie jeszcze będzie musiał znaleźć zdrajcę wśród rycerzy Krystalii, zrozumieć własnego ojca, a także udzielić ślubu... Zdecydowanie nie będzie się nudził!

Dłuższy czas zastanawiałem się co napisać o trzecim tomie przygód Alcatraza, ponieważ znajdziemy w nim wszystkie te elementy, które tak mnie oczarowały w Piasku Raszida i Kościach skryby. Mnóstwo żartów, zwariowane przygody, igranie z emocjami czytelnika przez głównego bohatera i wiele innych rzeczy, których nie sposób w prosty sposób opisać. To wszystko powoduje, że jest to książka zupełnie inna niż wszystkie, jakie kiedykolwiek do tej pory czytaliście. Oczywiście oprócz wcześniejszych tomów Alcatraza. Brandon Sanderson pokazuje, że książki dla młodszych czytelników mogą bawić równie dobrze także dorosłych. Zdecydowanie nie jest to lektura do autobusu, chyba że wierzycie w swoje możliwości powstrzymywania się od parsknięcia śmiechem.

W poprzednich częściach Alcatraz starał się pokazać czytelnikowi, że nie warto mu ufać, oraz że wcale nie jest bohaterem. W trzeciej części radykalnie zmienił swój stosunek do czytelnika i zaczął się wychwalać i kreować na wspaniałą osobę. Robi to na tyle często i intensywnie, że chwilami aż się pyta czytelnika, czy już ma go dosyć. Powoduje to, że nie czujemy monotonii czytając o kolejnych przygodach Alcatraza, ponieważ on sam kreuje się na zupełnie innego człowieka, którego niejako musimy poznawać na nowo.

Również trzeci tom jest pełen absurdalnych sytuacji i przezabawnych tekstów. Już na sam początek Sanderson serwuje czytelnikowi definicje tomu pierwszego, drugiego, trzeciego oraz czwartego. Dlatego nie radzę Wam zaczynać czytać przygód Alcatraza od Rycerzy Krystalii - uwierzcie mi na słowo, inaczej autor Was wyśmieje! Nieco dalej, w Wolnych Królestwach, razem z bohaterami zwiedzimy pewne Archiwum Królewskie, które wcale nie jest biblioteką, choć jest w niej mnóstwo książek. A Alcatraz uraczy nas nie raz i nie dwa tematem chodzenia do ubikacji przez bohaterów książki, czy wygłosi swoją opinie o osobach uprawiających jogging.

Powieść ta to nie tylko humor i zwariowane przygody. To także książka, która stara się poruszyć pewne problemy. I tak, Alcatraz będzie starał się porozumieć z ojcem, o którym myślał, że od dawna nie żyje. Ten po bliższym spotkaniu okazuje się, że jest zapatrzony w siebie i czerpie sławę ze swoich odkryć. Nie ma czasu dla swojego syna, z czym musi zmierzyć się bohater. Ale to również piękna historia o przyjaźni, ponieważ Alcatraz i jego rodzina wspierają się na każdym kroku i ratują z opresji.

Oprócz bohaterów poznanych w poprzednich częściach, poznajemy również kilkoro nowych. Wśród nich jest Falcom, kuzyn Alcatraza, którego talent jest dość nietypowy - kiedy słyszy muzykę staje się świetnym wojownikiem i nie może powstrzymać się przed zadawaniem ciosów. Himalaja, dawna Biblioterka, która wyjątkowo dużo czasu spędza w Falcomem. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że te postacie nie pasują wcale do opowieści, ale jak się sami przekonacie, to ich talenty i dawne profesje odegrają ważną rolę w całej historii. 

Rycerze Krystalii to kolejny tom zwariowanych i pokręconych przygód Alcatraza i jego przyjaciół. Nietuzinkowy humor, świetna gra autora z czytelnikiem i mnóstwo zwariowanej akcji. Jeśli jeszcze nie znacie przygód Alcatraza, to koniecznie musicie to nadrobić!

Moja ocena 8/10

Tytuł: Rycerze Krystalii
Cykl: Alcatraz kontra Bibliotekarze
Tom serii: 3
Autor: Brandon Sanderson
Wydawnictwo: IUVI
Data wydania: 25.10.2017
Liczba stron: 312
ISBN:9788379660377

1 komentarz:

  1. Nie czytałam żadnej z książek o Alcatrazie ani w ogóle niczego Sandersona, aż wstyd się przyznać, więc muszę to koniecznie nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.