sobota, 4 listopada 2017

Mars - Rafał Kosik

Niedawno miałem okazję czytać najnowszą książkę Rafała Kosika - Różaniec, która okazała się być lekturą bardzo dobrą, a zawartą w niej wizję przyszłości zapamiętam na długo. Długo nie czekając, sięgnąłem po kolejną i mój wybór padł na powieść Mars. Dla odmiany jest to pierwsza książką Rafała Kosika, która została wydana w 2003 roku przez Wydawnictwo Ares 2, a kilka lat później wznowiona w Powergraphie. 

Rok 2040. Rozpoczęło się terraformowanie Marsa. Zbudowano setki betonowych wież elektrolitycznych, ogrzano klimat przy pomocy kontrolowanych wybuchów jądrowych i częściowo stopiono czapy lodowe. Sto lat później pierwsi osadnicy zaczęli przybywać na tę planetę. Rok 2305. Populacja Marsa liczy już ponad 3 miliardy, lecz sama planeta nie wygląda tak jak zakładano. Bowiem przez lata przemysł i polityka zakłóciły proces terraformowania - nie ma dostatecznej ilości wody, jak i tlenu, a za kilka pokoleń planeta znów może nie nadawać się do życia... Jeden z senatorów ma pomysł jak temu zaradzić, lecz nikt nie zgodzi się na realizację jego planu. Pomimo tego kontynuuje prace w tajemnicy. Za jego sprawą, dwójka zwyczajnych mieszkańców Nowego Londynu - Allen Ryan i Doris Westwood, zostaje wplątana w aferę ekologiczną, która tylko z pozoru wydaje się być tym czym jest... A piaski pustyni skrywają tajemnicę, która postawi w zupełnie nowym świetle historię kolonizacji Marsa.

Rafał Kosik w swojej książce podjął temat bardzo znany, o którym wydawałoby się wszystko już powiedziano. Podróże kosmiczne i kolonizacja obcych planet to tematy, które są poruszane przez kolejnych autorów już od dziesięcioleci i trudno tutaj o wielkie zaskoczenie. Owszem, pod wieloma względami trudno w książce Kosika doszukiwać się rzeczy nowych, które by nagle wniosły bardzo dużo do wspomnianych tematów, lecz autor doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Nie stara się przytłoczyć czytelnika mnogością nieprawdopodobnych technologii. Jego wizja jest bardzo realna i ma duże prawdopodobieństwo istnienia. Fabuła obfituje w wiele dynamicznych akcji, przez co książkę czyta się bardo przyjemnie i zanim się spostrzegłem dobrnąłem do jej końca. Choć z początku może się wydawać, że to science-fiction nastawione na przygodę i dynamiczną akcję z całkiem dobrze wykreowanymi bohaterami, to wcale tak nie jest. Jak każdy pisarz science-fiction, również Rafał Kosik, stawia przed czytelnikiem liczne pytania i problemy do rozważenia w trakcie, jak i po lekturze książki.

Fabułę książki oparto wokół kwestii związanych z terraformowaniem planety. Oczywiście, nie znajdziemy tutaj dziesiątek stron na temat tego, jak ludzkość skolonizowała Marsa, jakich użyła technologii, czy jak w drobnych szczegółach ten proces przebiegał. Owszem, dowiadujemy się całkiem dużo na ten temat, lecz nie to jest najważniejsze w tej książce. Rafał Kosik stara się pokazać coś innego. Ludzie dostali kolejną szansę, by zacząć od nowa, ale pomimo tego wciąż popełniają te same błędy. Chęć wygodnego i dostatniego życia w krótkim czasie zaburzyła terraformowanie planety i spowodowała zanieczyszczenie środowiska, przy powszechnej aprobacie ludzi i polityków. Co więcej, ludzie przybywający z Ziemi stali się towarem zasilającym coraz to nowe fabryki. A sam Mars staje się wielkim zakładem produkcyjnym dla Ziemi, jak i wysypiskiem dla ludzi... Nie sposób przejść obojętnie obok takiej wizji, ponieważ po chwili zastanowienia wniosek nasuwa się jeden: tak to może kiedyś wyglądać i nie jest to wizja pozbawiona realności. Jest to przykre, ale prawdziwe. A jeśli chodzi o polityków, to Ci na Marsie niczym nie różnią się od tych nam współczesnych - najważniejszy jest zysk, dobre wyniki w sondażach i utrzymanie władzy, a nie to, jak będą żyć przyszłe pokolenia. Ważne jest tylko tu i teraz. Trudno również w tej kwestii nie zgodzić się z autorem i nie przyznać mu słuszności. 


W ostatniej części, rozgrywającej się w 2340 roku, autor porusza jeszcze inny problem - interakcji społecznych, a w zasadzie ich braku. Bowiem technologia w końcu dogoniła tę z Ziemi, a ludzie nie muszą już tkwić w szarej codzienności i problemami kurczącego się tlenu i zanieczyszczeń, lecz mogą uciec do wirtualnego świata, dowolnie przez nich projektowanego. Stają się bezwolną masą, która nie chce o niczym decydować, dopóki mogą żyć we własnym świecie. Jest to smutna i przygnębiająca wizja, lecz zaskakująco prawdopodobna. Zaś zakończenie zdecydowanie wbija w fotel i powoduje, że trzeba inaczej spojrzeć na cały wydźwięk książki. Przez chwilę miałem wrażenie, że przydałoby się kilka rozdziałów więcej, żeby autor wszystko dokładnie wyjaśnił, lecz po przemyśleniu uważam, że taki finał jest najlepszy. Niedopowiedziany, tajemniczy, ale wyjaśniający najważniejsze kwestie. Reszta pozostawiona w domysłach czytelnika. 

Mars to bardzo udany debiut Rafała Kosika, wydany po raz pierwszy ponad dziesięć lat temu. Książka obfituje nie tylko w ciekawą wizję kolonizacji Marsa, dynamiczną akcję, zagadki, a nawet romans, ale przede wszystkim w niezwykłe i wciąż aktualne przemyślenia. Polecam!

Ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Powergraph!

Tytuł: Mars
Autor: Rafał Kosik
Wydawnictwo: Powergraph
Data wydania: 04.2012
Liczba stron: 436
ISBN: 9788361187486

11 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Kosika, jakoś do tej pory kojarzyłam go tylko z twórczością dla o wiele młodszych czytelników. Ta książka też nie będzie pierwszą. Ostatnio naczytałam się science fiction i nie mam już ochoty na ponure wizje przyszłości, diagnozy problemów i dochodzenie do wniosku, że ludzie sami sobie je tworzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam wręcz odwrotnie - za to lubię właśnie science-fiction i czytam go coraz więcej :)

      Usuń
  2. Ojjjjj, chyba się z Kosikiem polubimy ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam za słowo :D A już czytałaś jakąś jego książkę?

      Usuń
    2. Jeszcze w tym roku biorę się za Różaniec, myślę, że pod koniec listopada.

      Usuń
  3. No, i ta książka znacznie bardziej do mnie przemawia niż "Różaniec". Tyle że jej nie mam. :P Ale to nic, kupi się kiedyś. A teraz czekam na reckę "Kameleona". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że teraz będzie coś innego od Powergraphu niż Kosik, ale jeszcze nie wiem co i kiedy :)

      Usuń
  4. Ostatnio, gdzie się nie obejrzę Kosik - chyba będę musiała się zaopatrzyć w jakąś pozycję i sprawdzić co w trawie piszczy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta wizja relacji społecznych, to, przykro to mówić, chyba już nie wizja przyszłości, a wręcz smutna rzeczywistość, co przeraża. Kosika do tej pory nie czytałam, ale coraz bardziej jestem zaciekawiona jego książkami i z pewnością po którąś sięgnę.

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.