sobota, 25 lutego 2017

Piasek Raszida

Blisko trzy lata temu, zaryzykowałem i kupiłem bardzo chwaloną Drogę Królów Brandona Sandersona - wówczas mało znanego w Polsce autora fantasy. Nie spodziewałem się, że w ten sposób rozpocznie się moja wielka przygoda z twórczością tegoż autora, a na premierę kolejnych jego książek, będę czekał z niecierpliwością. Sanderson tworzy powieści w zdecydowanej większości dla młodzieży, lecz na swoim koncie ma również kilka dla nieco młodszych czytelników. Choć zazwyczaj stronię od podobnych pozycji, to postanowiłem również i tym razem się skusić i sięgnąłem po pierwszy tom serii Alcatraz kontra Bibliotekarze.

Piasek Raszida, opowiada o Alcatrazie Smedry'm, który co chwila przenosi się od jednych rodziców zastępczych, do drugich - wszystko przez jego talent do psucia dosłownie wszystkiego wokół siebie. Na trzynaste urodziny otrzymuje przesyłkę, zawierającą spadek po rodzicach, a w niej zwyczajny woreczek z piaskiem - nic specjalnego. Szybko jednak okazuje się, że nie jest on taki zwyczajny i zostaje skradziony przez tajemniczych Bibliotekarzy - tajną, niebezpieczną i złowrogą organizację, która rządzi światem, a dokładniej mówiąc Ciszlandami. Alcatraz wyrusza zatem ze swoim nowo poznanym dziadkiem na poszukiwania. Jak się szybko okaże, rodzina chłopca jest częścią grupy sprzeciwiających się Bibliotekarzom. Alcatraz do swojej dyspozycji ma jednak wyłącznie okulary oraz talent do bycia wyjątkową ofiarą losu…
Źródło
Zanim przejdę do właściwej recenzji, to muszę Wam coś zdradzić, ale nikomu nie mówcie! Piasek Raszida to tak naprawdę autobiografia Alcatraza Smedry'ego i nie jest to bynajmniej fikcja literacka. Wszystko, co zostało opisane w książce, zdarzyło naprawdę, choć może być Wam w to ciężko uwierzyć. Jednakże bibliotekarze nie chcą byście ją poznali i będą ją przed Wami ukrywać. Możecie jednak liczyć na ludzi z Wolnych Królestw, którzy ryzykując, będą podkładali w księgarniach i bibliotekach egzemplarze Piasku Raszida. Jeśli już udało się Wam ją znaleźć/zdobyć, to absolutnie nie możecie nikomu powiedzieć o jej istnieniu, inaczej bardzo szybko traficie w łapy Bibliotekarzy. A nie będzie to ani miłe, ani przyjemne...
Wracając jednak do rzeczywistości, to nie ulega wątpliwości, że Piasek Raszida był lekturą, inną od wszystkiego, co do tej pory czytałem. Jednakże, sama fabuła nie spowodowałyby, że powieść wspominałbym z uśmiechem na twarzy. Za to odpowiedzialna jest narracja. Ot, po prostu pierwszoosobowa, czyli nic nowego ani innowacyjnego. Oczywiście, gwarantuje lepszy kontakt z czytelnikiem, ale nie wydaje się, by mogła ona znacząco wpłynąć na odbiór książki, a jednak. Ma to związek z tym, iż Alcatraz ma niesamowity dystans do siebie - nie kryje się ze swoim "talentem", który powinniśmy określać bardziej jako antytalent. Nie czuje się bohaterem, nie jest odważny i często przeczytamy o tym, jak nazywa samego siebie tchórzem. Jest często ironiczny, rozwiewa obawy czytelnika i wielokrotnie z nim niejako rozmawia. Doskonale zdaje sobie sprawę, w którym miejscu może pojawić się wątpliwość, czy znudzenie u czytającego i odpowiednio to komentuje. Bywa również złośliwy - notorycznie przerywa akcję w najciekawszym momencie oraz podsuwa fałszywe tropy. To wszystko, aby czytelnik nie nudził się w trakcie czytania i autorowi wyszło to po prostu genialnie! Nie sposób przez to nie polubić głównego bohatera, choć na każdym kroku stara się on ukazać swoją osobę w złym świetle. Wszechobecny jest również humor, dlatego nie polecam czytać Piasku Raszida w komunikacji miejskiej - chwilami ciężko powstrzymać się przed uśmiechaniem się do książki, a nawet głośnym śmianiem się. O samych zdolnościach Alcatraza, jego starciu z Bibliotekarzami, trudno napisać coś konkretnego, bez zdradzania istotnych elementów fabuły. Po za tym, w Piasku Raszida poznajemy jedynie niewielką część tego konfliktu, jak i magii związanej z okularami. Dlatego uważam, że w następnych tomach będziemy mogli lepiej poznać te elementy i wówczas napiszę o nich coś więcej. 
Piasek Raszida jest interesującą książką przeznaczoną nie tylko dla młodszych czytelników, która zapewnia kilka godzin bardzo dobrej lektury. Stanowi świetną pozycję dla osób szukających czegoś lekkiego a zarazem niezwykle zabawnego do czytania. Nie wymagajmy jednak od tej powieści, skomplikowanej i niesamowitej konstrukcji fabuły, zapierającej dech w piersi magii, czy mnogości bohaterów, ponieważ nie taki był zamysł przyświecający jej tworzeniu. Książka nadrabia za to znakomitą narracją, ironicznym spojrzeniem na świat przez Alcatraza oraz parodiowaniem niektórych chwytów, jakie stosują pisarze. Polecam!

Moja ocena 8/10

Tytuł: Piasek Raszida
Cykl: Alcatraz kontra Bibliotekarze
Tom serii: 1
Autor: Brandon Sanderson
Wydawnictwo: IUVI
Data wydania: 15.02.2017
Liczba stron: 310
ISBN:9788379660292

13 komentarzy:

  1. Teraz już zupełnie nie mogę się doczekać, kiedy sama przeczytam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj kiedyś znać, jak Tobie się książka spodobała :)

      Usuń
  2. Jestem ciekawa jak Sanderson wypadł w wersji dla nieco młodszych odbiorców :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze, chyba lepiej niż w trylogii Mściciele ;)

      Usuń
  3. Ten prawdziwy piasek chyba najbardziej mnie intryguje :D A co do książki, to raczej rzadko sięgam po powieści dla młodszych czytelników, ale może kiedyś przeczytam, jak mnie najdzie na powrót do starych czasów :)
    Pozdrawiam,
    Zagubiona w słowach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby to nie był Sanderson, to pewnie nigdy bym po tę książkę nie sięgnął :)

      Usuń
  4. Gdyby nie to, że jest to powieść Sandersona, to w ogóle bym się nią nie zainteresowała, ale cóż... ciekawi mnie jak mistrzu poradzi sobie z książką dla dzieci ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawy jak Tobie się spodoba, dla mnie była to bardzo miła odmiana i z chęcią sięgnę po kolejne tomy ;)

      Usuń
  5. Ach ten Sanderson. MAG wykonał kawał dobrej roboty wydając AHŚ i idąc za ciosem postanowił wznowić "Z mgły zrodzonego". Dzięki temu mamy kolejnego wielkiego i świetnego psiarza fantasy, którym idzie się nacieszyć, bo pisze sporo. Co mogę napisać więcej? Na pewno przeczytam, mimo że dla dzieci. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie Droga Królów i jej sukces, to pewnie niewiele osób wiedziałoby o Sandersonie do tej pory :)
      Czekam zatem na Twoją opinię :)

      Usuń
    2. Pewnie jeszcze długo nie. Ale bardzo mnie cieszy ten sukces MAGa, bo oni od dawna już szukali autora, który miałby wzięcie jak np. Martin. To daje spory luz i spokojne noce Wydawnictwu. :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.