piątek, 24 marca 2017

Opowieści z Meekhańskiego pogranicza. Wschód-Zachód

Wschód-Zachód to drugi tom Opowieści z Meekhańskiego Pogranicza, który latach ponownie podbił moje serce. Pierwsza część - Wschód rozgrywa się na rozległych stepach, z dziesiątkami mil otwartych przestrzeni, po których wędrują liczne plemiona koczowników i małych oddziałów Imperium. Prawo nie jest tutaj tak mocno egzekwowane, liczą się umiejętności i lojalność, a nie pochodzenie człowieka. Akcję obserwujemy za sprawą Kaileen z czaardanu dowodzonego przez Genno Laskolnyka, człowieka będącego żywą legendą, który stworzył armię konną Meekhanu i pokonał Se-kohlandczyków. Obecnie na stepach znów następują wzmożone ruchy koczowników, a wszystko przez to, że ponoć Ojciec Wojny jest umierający, a nic tak nie cementuje wyboru nowego wodza jak wygrana wojna ze starym wrogiem... Natomiast druga część - Zachód przedstawia wydarzenia rozgrywają się w jednym z największych miast na wybrzeżu - Ponkee Laa, poza samym Imperium Meekhańskim. Głównym bohaterem tej części jest Altsin Awendeh - dość zwyczajny złodziej i oszust, odznaczający się wysoką inteligencją. Z tego właśnie powodu wplątuje się w dziwną historię zniknięcia pewnego miecza, który jest bezcenny dla jednej z dominujących religii w mieście. To wydarzenie naznaczy go na zawsze...

Robert Wegner ponownie zestawił ze sobą dwa skrajnie różne tereny geograficzne - o odmiennych historiach, narodach, językach i wierzeniach. To też powoduje, że trudno mi wybrać, którą część polubiłem bardziej. Skłaniam się jednak ku Zachodowi, głównie ze względu na Altsina. Nie jest to bohater bez wad, popełnia błędy i za nie płaci, ale pomimo tego, zdobył moją ogromną sympatię swoim humorem, inteligencją oraz ciekawą osobowością. W połączeniu z intrygami, walkami skrytobójców w zaułkach i tajemniczą sprawą z mieczem, nikt nie powinien się dziwić, że bardziej polubiłem tę cześć książki. Jednakże Wschód nieznacznie ustępuje Zachodowi i reprezentuje równie wysoki poziom. Jest to część obfitująca w liczne potyczki z przeważającym wrogiem i wyczerpujące pościgi, w czasie których czaardan Laskolnyka musi wykazać się niebywałym sprytem i umiejętnościami, aby nie stali się kolejnymi trupami na stepie... Ta część urzekła mnie głównie za sprawą Laskolnyka, a nie Kaileen, która jest główną bohaterką tej części. Genno jest osobą o niezwykle złożonej osobowości, charakterze oraz historii, a każdy szczegół o nim czyta się z ogromnym zainteresowaniem. Nie zależy mu na zaszczytach, ani pieniądzach, lecz na własnym oddziale, dla którego jest gotów nawet zginąć. Jest przy tym, niezrównanym wojownikiem a przede wszystkim strategiem, który potrafi wyprowadzić w pole wielu największych generałów Imperiów i Se-kohlandczyków. 

Wschód-Zachód to również bardzo mocne zaakcentowanie spraw dotyczących magii. Wegner rozwija tutaj cały wachlarz swoich pomysłów, i co ciekawe, najwięcej czasu nie poświęca magii aspektowanej, czyli tej uznawanej za bezpieczną przez Meekhan, lecz nieaspektowanej, czyli zakazanej i niebezpiecznej. Za sprawą Kaileen poznamy czym jest magia duchów, na czym ona polega i jakie daje przewagi nad innymi, Źrebiarze zdradzą niejedną tajemnicę, a za sprawą Altsina dowiemy się czegoś więcej o tajemniczych awenderi. Nie sposób się nudzić i z pewnością autor posiada niejeden pomysł w swojej głowie. Ponadto, autor dalej zarysowuje historię swojego świata, nie tylko na podstawie bieżących wydarzeń, lecz również przedstawiając sceny z zamierzchłej wręcz przeszłości. Niektóre z wydarzeń z pierwszego tomu, zaczynają się zazębiać z tymi z drugiego, przez co jeszcze bardziej daje się odczuć, że nadchodzą niezwykle ważne wydarzenia, które odmienią bohaterów, a przede wszystkim świat, jaki do tej pory poznaliśmy...

Wschód-Zachód to ponownie bardzo dobry zbiór opowiadań, dzięki którym poznamy dwie skrajnie różne strony geograficzne. Bohaterowie z krwi i kości, emocjonujące pojedynki, bitwy oraz magia, to tylko niektóre elementy warte uwagi, które powodują, że trudno odłożyć książkę Wegnera choć na chwilę. Polecam!

Ocena: 8/10

Tytuł: Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Wschód-Zachód
Cykl: Opowieści z meekhańskiego pogranicza
Tom cyklu: 2
Autor: Robert M. Wegner
Wydawnictwo: Powergraph
Data wydania: 07.03.2012
Liczba stron: 682
ISBN: 9788361187455

12 komentarzy:

  1. Wygląda naprawdę interesująco. Jakoś do tej pory omijałam autora, ale chyba zobaczę jutro, czy nie mamy czegoś jego autorstwa w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że i mnie Wegner zachwyci, ale nie chcę się za mocno nastawiać, to wtedy bardziej się zaskoczę. Mam zamiar już niebawem w końcu po niego sięgnąć i może nawet zaszaleć i całość przeczytać w tym roku :) znaczy tyle, ile wyszło :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo go lubię historie Wegnera, choć mogą nie każdemu przypaść do gustu :)

      Usuń
  3. Uwielbiam cały cykl! <3 Ale i tak Północ-Południe królują u mnie nad Wchodem-Zachodem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie Północ jest najlepsza, ale jeśli chodzi o ten tom, to wygrywa Zachód :)

      Usuń
  4. Patrz, a ja właśnie Wschód zdecydowanie bardziej lubię. Może ze względu na większą ilość taktyki, strategii, walk i ogólnie taką wolność jakby, wielkość stepów. Trochę mi się już przejadły historie jak z Ponkee La. Co nie zmienia faktu, że oczywiście tak czy siak poprowadzone zostało wszystko wspaniale. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ta różnica jest niewielka i chyba jak pierwszy raz czytałem, to jednak bardziej podobał mi się Wschód :) Pamiętałem jednak z tamtej lektury dużo więcej niż myślałem, a z Zachodu jednak mniej pamiętałem :)

      Usuń
  5. Ludzie czytający te dwa pierwsze tomy Wegnera dzielą się chyba na 3 grupy, 1. Wielkich fascynatów Północy i Wschód 2. Wielkich fanów Południa i Zachodu 3. Ogólnie zadowolonych. :D Ja jestem numer 1, bo od początku Północ przypominała mi klimatem uwielbianych 300. Poza tym takie walki w grupie, siła, honor, braterstwo, silny kolektyw i silne pojedyncze jednostki jak z niego wyjdą. TO mi się podoba. :)
    Idziesz w zaparte z tym przypominaniem, widzę. Ja będę musiał koniecznie przed premierą sięgnąć jeszcze po tom 4. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak porównywać 1 i 2 tom, to jednak wygrywa Północ-Południe, z Górską Strażą na czele bezapelacyjnie :)
      Idę w zaparte, chciałbym w kwietniu przeczytać jeszcze 3 i 4 tom - może się uda :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.