poniedziałek, 27 czerwca 2016

Dziecko Odyna

Siri Pettersen to norweska pisarka, projektantka stron internetowych a także ilustratorka. W 2013 roku opublikowała swoją debiutancką powieść Dziecko Odyna – pierwszy tom z cyklu Krucze pierścienie. Książka została uhonorowana dwoma prestiżowymi norweskimi nagrodami  Fabelprisen i SPROING. Prawo do tłumaczenia książki wykupiło już wiele z krajów europejskich i jak głosi napis na okładce: cykl ten ma szansę stać się dla fantasy, tym czym dla kryminału stały się książki Larssona, Nesbø i Läckberg. Zwykły chwyt marketingowy, czy jednak jest coś na rzeczy?

Dziecko Odyna opowiada o losach młodej dziewczyny Hirki, która pewnego mroźnego dnia zostaje znaleziona blisko kamiennego kręgu przez Thorralda. Niemowlę nie posiada jednak ogona jak wszyscy Aetlingowie zamieszkujący krainę Ym. Mężczyzna by ukryć brak ogona, w desperackim akcie, kaleczy je nożem, by wyglądało jak rana zadana przez wilki. Hirka dorasta z przeświadczeniem, że utraciła ogon w dzieciństwie i nie zdaje sobie sprawę, że nie pasuje do reszty swoich rówieśników, nie tylko przez brak ogona. Tak naprawdę jest człowiekiem, zarazą, dzieckiem Odyna, postacią z legend i mitów... Nie pochodzi z tego świata, budzi więc lęk i powszechną pogardę. Co więcej, ktoś chce ją zabić, by pozostało tajemnicą jej pochodzenie. Istnieją bowiem dużo gorsze rzeczy niż Dzieci Odyna, a Hirka nie jest jedyną istotą, która przedarła się do Ym… Tymczasem w Manfalli gnijący członek Rady desperacko walczy o to, by wywołać wojnę z Kruczym Dworem, aby ukryć swoje niecne postępki. A ubóstwiany syn z arystokratycznego rodu Rime wyrzeka się miejsca w radzie i zostaje Ciemnym Cieniem. 

Dziecko Odyna to wspaniała podróż w klimatach nordyckich z ciekawą fabułą oraz dynamiczną i zróżnicowaną akcją. Przeżyjemy wraz z piętnastoletnią Hirką nie tylko piękne chwile, lecz również te pełne grozy, łez oraz niebezpieczeństw. Jak się można domyślić duża część wydarzeń opisanych w Dziecku Odyna przedstawiono właśnie z jej punktu widzenia. Pozwala to bardzo dobrze ją poznać, lecz również dowiedzieć się o jej poglądach na świat. Choć Hirka jest młodą dziewczyną, to bardzo szybko musiała dorosnąć i stać kobietą, która stawia czoło przeciwnościom losu. Również za jej sprawą poznamy codzienne obyczaje Aetlingów - jak żyją, pracują, ale także jakie są ich lęki i przesądy. Społeczeństwo jest bowiem niezwykle przesiąknięte ksenofobią przed obcymi a szczególnie Dziećmi Odyna, które to ponoć mają roznosić zgniliznę i być strasznymi potworami. Co więcej, jest to strach mocno zakorzeniony w umysłach Aetlingów, który wpaja się im już od dzieciństwa. To dodaje niezwykłego klimatu i uroku powieści a nawet sama Hirka budzi w sobie wstręt, kiedy dowiaduje się o swoim pochodzeniu. 

Także kraina Ym została niezwykle ciekawie i bogato opisana. W krajobrazach, które autorka przedstawia w książce nie sposób nie dostrzec podobieństwa do Norwegii. Wybrzeża pełne klifów, fiordów i ukrytych zatoczek, górskie szczyty i doliny - to wszystko powoduje, że świat ten urzeka i oczarowuje już od pierwszych stron. Książka jest również pełna motywów zaczerpniętych z nordyckich mitów, jak kamienne kręgi, bogowie, czy kruki jako święte ptaki. Daje to lekki powiew świeżości w fantasy, które jest mocno przesiąknięte rycerską tradycją i kulturą. Natomiast jeśli chodzi o fabułę książki, została ona poprowadzona w sposób niezdradzający od razu wszystkich niewiadomych, co nie często się spotyka u debiutantów. Nie należy jednak ona do bardzo odkrywczych, ponieważ korzysta ze znanych schematów, lecz autorka wykorzystuje je w sposób bardzo oryginalny i pomysłowy. A samo zakończenie zostało świetnie wręcz wyreżyserowane i pozostaje czekać na kontynuację z ogromnym utęsknieniem.

Jednakże nie wszystko w równym stopniu przypadło mi do gustu. Pierwszą sprawą jest nie tyle sama mapa, która prezentuje się bardzo pięknie, co rodzaj zastosowanego fontu w napisach. Z początku podpisy były dla mnie zupełnie nieczytelne i bardzo ciężko mi było rozróżnić co jest czym. Dopiero z czasem nauczyłem się rozróżniać poszczególne nazwy. Drugą kwestią jest wspomniane już korzystanie ze starych i utartych schematów. Młodszy czytelnik ich zapewne nie dostrzeże, lecz starszy, bardziej oczytany już zapewne tak i będzie mu to przeszkadzać. Ile to bowiem razy czytaliśmy o parze bohaterów ze skrajnie różnych warstw społecznych, których los ze sobą połączył? Albo o Radzie rządzącej całą krainą, która opiera się na pozorach i wyzysku zwykłych obywateli? Bardzo często a to tylko dwa przykłady, lecz jest ich niestety jeszcze kilka, lecz te moim zdaniem najbardziej rzucają się w oczy. Po jakimś czasie nie zauważa się ich, lecz szkoda że autorka nie pokusiła się o powiew świeżości również i w tym aspekcie. 

Dziecko Odyna jest powieścią dobrą, lecz nie pozbawioną wad. Będzie to bez wątpienia świetna pozycja dla osób szukających czegoś nowego w fantasy, zwłaszcza przez młodszych czytelników. Książka na pewno ich oczaruje i sprawi, że nie będą mogli się od niej oderwać. Z utęsknieniem czekam na dalsze tomy losów Hirki i Rima. Polecam!

Moja ocena 8/10

Cykl Krucze Pierścienie:
1. Dziecko Odyna
2. Zgnilizna
3. Evna

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis!
Tytuł: Dziecko Odyna
Cykl: Krucze Pierścienie
Tom serii: 1
Autor: Siri Pettersen
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 17.05.2016
Liczba stron: 648
ISBN:9788378188742

14 komentarzy:

  1. Z jednej strony bardzo mnie intryguje świat przedstawiony w powieści, a z drugiej twoja recenzja to już kolejna, która wspomina o elementach sztampowego young adulta... Na razie się wstrzymam :)
    Pozdrawiam,
    Między sklejonymi kartkami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie lubisz powieści dla młodzieży, może Cię ona chwilami nudzić, ale nie jest zła. Czytałem dużo gorszych, ta jest całkiem ok pod tym względem :)

      Usuń
  2. Książka od dawna za mną chodziła i wczoraj ją zamówiłam. Po Twojej recenzji czuję się jeszcze bardziej zainteresowana tą historią. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo wad strasznie się cieszę na jej lekturę, wczoraj do mnie dotarła :)
    Na marginesie, nigdy tego nie robię i mam nadzieję, że mi wybaczysz taki spam, ale ruszył u mnie konkurs w nordyckich klimatach - gdybyś miał ochotę powalczyć o "Mitologię germańską" Artura Szrejtera to zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno będziesz zadowolona :)
      O to w takim razie wezmę udział, jak tylko ogarnę resztę spraw na uczelni. Z tego co widzę konkurs do 11 lipca, więc na pewno zdążę :)

      Usuń
  4. Bardzo się cieszę, że ocena jest wysoka, ale nie czytam recenzji, żeby niczym się przy lekturze nie sugerować :) Chcę do tej książki podejść jak najbardziej... neutralnie i dać się jej porwać, bo mam ją na półce i powinnam w wakacje jeszcze sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka ma pewne wady i możesz czasami na nią psioczyć, ale nie ma tego zbyt wiele i to dobra powieść :) Jestem bardzo ciekawy dalszego ciągu historii :)

      Usuń
    2. Ma wyjść jeszcze w tym roku o ile dobrze pamiętam. A, że mnie ostatnio wzięło na nordyckie klimaty, to może przymknę oko na te uchybienia...

      Usuń
  5. Strasznie głośno tej książce ostatnio. Powiem szczerze, że myślałem o niej jako o przereklamowanej. Coś jak Canavan. Widzę jednak, że się myliłem (i bardzo dobrze!). A co do utartych schematów: kiedyś słyszałem, że 99% dzieł bazuje na znanych motywach tylko w bardziej odświeżonej wersji. Ostatnio oglądałem ostatnio chyba na AXN film o "Gwiezdnych Wojnach" i autorzy ukazują wszystkie analogie do dzieł literackich, które niby inspirowały Lucasa. Sztuką jest właśnie tak te "schematy" ukryć, żeby czytelnik (czy też odbiorca) myślał, że to coś nowego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coś w tym jest :) Niektórzy autorzy robią to tak doskonale, że nie sposób tego zauważyć ;)

      Usuń
  6. Jestem w trakcie i na razie strasznie mnie męczy, dlatego postanowiłam przeczytać Twoją opinię, mimo że zazwyczaj nie czytuję recenzji w trakcie książki. Mam nadzieję, że będzie tak jak mówisz, bo padnę przy niej niedługo. Co do mapy- jest straszna, nic nie mogę rozczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie osobiście książka bardzo się podobała i nie miałem wrażenia, że mi się dłuży :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.