Podczas nie tak znowu zwykłego przyjęcia urządzonego przez brata gubernatora ma miejsce wydarzenie, które nie może pozostać niezauważone. Wszyscy goście wraz z gospodarzem zostali zamordowani... To rzuca głęboki cień na gubernatora, bowiem jego brat zaprosił na przyjęcie dość szczególne osoby - łatwo kojarzone z lokalnym półświatkiem, korupcją i przemytem. Jakby tego było mało, robotnicy w fabrykach są coraz bardziej wyzyskiwani, pracują całymi dniami a i tak coraz więcej z nich traci pracę... Bogaci się arystokracja a zwykli ludzie popadają w coraz większą biedę. W Elendel czuć rosnące rozgoryczenie, niezadowolenie a przede wszystkim nienawiść do rodów szlacheckich... Wax, Wayne oraz Marasi będą musieli się na dodatek zmierzyć z niezwykle przebiegłym i nadzwyczaj inteligentnym przeciwnikiem, który nie waha się użyć nawet zapomnianej i budzącej odrazę Hemalurgii. Jednakże nie będą osamotnieni - mogą liczyć na pomoc samej Harmonii! Kto wymordował gości na przyjęciu? Czy te morderstwa są jakoś połączone z rosnącymi niepokojami w Elendel? Kim jest ten tajemniczy przeciwnik?
Sanderson powraca w rewelacyjnym stylu w Cieniach Tożsamości! Z przytupem udowadnia, że jego nowa trylogia ma potencjał dorównujący tej pierwszej a w zanadrzu wciąż posiada wiele tajemnic i zagadek dotyczących tego świata. Choć z początku akcja może nie ma zawrotnego tempa, to nie sposób się nudzić - zapewniam! W tym tomie szczególnie urzekły mnie fragmenty w których trójka bohaterów musiała się skonfrontować z własną przeszłością jak i teraźniejszością. Wax myśli, że pogodził się ze stratą Lessie - jednak nadchodzące wydarzenia boleśnie to zweryfikują. Wayne stara się odpłacić za dawną krzywdę, natomiast Marasi musi zmagać się na każdym kroku z niezadowoleniem wśród współpracowników po awansie na asystentkę konstabla-generała Aradela. W tych fragmentach bohaterowie odsłaniają przed czytelnikiem swoje największe sekrety i uczucia, które na co dzień skrzętnie ukrywają przed światem jak i przed sobą. Dlatego też czyta się je w sposób szczególny i można poczuć jeszcze większa sympatię do całej trójki.
Przez całą książkę przewija się temat rosnącego niezadowolenia, wyzysku i rozgoryczenia - można je poczuć na każdym kroku, co się bardzo udało autorowi. Nie sposób nie współczuć prostym ludziom i aż samemu chciałoby się powiedzieć co nieco skorumpowanej arystokracji co robi źle. Jest to także wątek wokół którego w dużej mierze opiera się konstrukcja całej fabuły. Sanderson na swój własny sposób pokazuje jak wyglądała rewolucja przemysłowa, gdzie ludzie z dnia na dzień tracili pracę pozostając bez środków do życia. Dobitnie pokazuje coraz bardziej rosnącą przepaść pomiędzy prostymi robotnikami a arystokracją z ich wykwintnymi balami i strojami. A to nie doprowadzi do niczego dobrego... Przy tej okazji można poznać przemyślenia samej Harmonii nad światem jaki stworzył. Czy rzeczywiście bogata i żyzna kotlina Elendel to było dobre posunięcie, czy może wręcz przeciwnie?
Myśleliście, że autor wyczerpał limit tajemnic na temat Allomancji, Ferruchemii, czy Hemalurgii? To się mocno mylicie! Sanderson w Cieniach Tożsamości udowadnia czytelnikowi, że ma niejednego asa w rękawie. Gdy już poznamy odpowiedź na nurtujące pytanie, to zaraz autor pozostawia czytelnika z pięcioma nowymi pytaniami. Szczególnie daje się to odczuć podczas niezwykle dynamicznego i interesującego zakończenia! Jedynym minusem jaki wynotowałem to dwa różne imiona tej samej postaci. Tak jakby na etapie tłumaczenia były dwie wersje: Milan i MeLaan. To pierwsze zostało użyte raptem może dwa razy a później już konsekwentnie stosowano to drugie. Niemniej jednak nie jest to szczegół, który w sposób znaczący psuje radość z czytania.
Cienie Tożsamości to niesamowicie udany początek kolejnej, nowej trylogii w cyklu Ostatnie Imperium. Sanderson pokazuje, że czuję się w tym świeci bardzo dobrze i wciąż pozostawił wiele tajemnic bez rozwiązania. Znów poczułem niesamowitą magię czytania z zapartym tchem, która towarzyszyła mi podczas czytania Z mgły zrodzonego oraz dwóch kolejnych tomów. Polecam wszystkim fanom Brandona Sandersona! Jeśli nie znacie tego autora, to czas najwyższy to zmienić!
Moja ocena 9/10
Cykl Ostatnie Imperium
4. Stop prawa
5. Cienie tożsamości
Tytuł: Stop prawa
Cykl: Ostatnie Imperium
Tom cyklu: 5
Autor: Brandon Sanderson
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 02.03.2016
Liczba stron: 352
ISBN:9788374806374
Tempo w jakim przeczytałeś tę książkę (biorąc pod uwagę datę premiery) to najlepsza rekomendacja i informacja dla mnie, że "Z mdły zrodzony" czeka na lekturę. A czytałeś może "Siewcę Wojny" autora?
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie! Czekam aż MAG wznowi. Czytałem tylko 2 tomy ABŚ i 5 tomów z cyklu Ostatnie Imperium :)
UsuńByłem niesamowicie ciekawy książki a jak już zacząłem czytać to zatraciłem się :D
Wiesz co, zwróciłem uwagę teraz po przeczytaniu na tą kwestię z Milan i MeLaan i wydaje mi się, że to nie jest błąd tłumaczenia. Z tego, co ja zrozumiałem, to ona przedstawiła się specjalnie na tym balu, gdzie poznała Waxa, że jest Milan, żeby inni nie wiedzieli. A potem jak już z nim rozmawiała prywatnie to przedstawiła się prawdzie jako MeLaan. Ja przynajmniej tak to zrozumiałem. :)
OdpowiedzUsuńNo całkiem możliwe. Mi to bynajmniej nie zepsuło w żadnym stopniu frajdy z lektury :)
UsuńWedług mnie wszystko jest w porządku. Milan to jej wersja imienia przystosowana do języka ludzi, natomiast MeLaan to wersja w alfabecie Terrisan.
Usuń