O Łukaszu Orbitowskim słyszałem już nie raz i kilka razy byłem o krok od przeczytania jego książek. Jednakże zawsze to odkładałem, znajdując inne lektury. Postanowiłem to zmienić i na cel obrałem jego kultowe już opowiadania zebrane w Wigilijnych psach. Łukasz Orbitowsski to zarówno redaktor, publicysta, ale przede wszystkim zaś popularny pisarz. Autor licznych opowiadań w pismach i antologiach, część z nich zebrano w tomie "Wigilijne psy". Ponadto jest laureatem Paszportu Polityki 2015 w kategorii Literatura za książkę Inna dusza.
Wigilijne psy to zbiór 11 opowiadań w ponad 400 stronicowej książce, ponowne wydane po ponad 10 latach. Zawarte w książce opowiadania są zarówno dłuższe, jak i krótsze co w niczym nie przeszkadza autorowi i każde z nich zapada głęboko w pamięci. Znajdziemy tutaj niewyjaśnione i tajemnicze samobójstwa taksówkarzy, autostradę widzianą tylko przez nielicznych, spalony blok z lokatorem, którego nie powinno w nim być, przekręty na Allegro, czy przesyłkę odmieniającą życie doręczyciela… To i wiele innych. W tyłowym opowiadaniu Wigilijne psy ojciec idzie utopić nadmiarowe szczeniaki z miotu. Pech chce, że wpada do wody razem z workiem i osieraca syna oraz córkę. Jednak każdej Wigilii do domu przychodzą psy, by w ten jeden dzień wpuścić nieco radości do rodziny pozbawionej ojca jak i męża.
Tematyka jaką porusza Orbitowski w swoich książkach jest bardzo różnorodna. Prostymi, często dosadnymi słowami i pomysłami na opowiadania, pokazuje świat polskich blokowisk, miejskiego brudu oraz niebezpieczeństw jakie czyhają na nieostrożnego przechodnia. Jest to świat brutalny, pełen przemocy, seksu, wódki i używek. Mało który z bohaterów myśli o kolejnym dniu, o tym co będzie za kilka lat. Orbitowski nie waha się i wyciąga każdy brud na światło dziennie, nawet te o których niekoniecznie chcemy wiedzieć. W opowiadaniach uderza najbardziej taka bierność bohaterów wobec pewnych wydarzeń - niekiedy wystarczyłby jeden telefon, aby uratować czyjeś życie. Łatwiej jest jednak nic nie robić i twierdzić, że problem to nie nasza sprawa a najbezpieczniej będzie nie wtykać nosa w nieswoje sprawy, bo jeszcze my oberwiemy.
To co jeszcze wyróżnia opowiadania jest pomieszanie realizmu z elementami fantastyki. Powracające co rok w Wigilie psy wrzucone do rwącej rzeki, czarne zęby pozwalające przeżyć własną śmierć, diabeł, który pragnie przejąć pewien lombard, czy widmowa autostrada na której bohaterowie widzą samych siebie z przyszłości. Te elementy wzbogacają opowiadane historie, ale przede wszystkim służą do zwrócenia uwagi na pewne problemy, jakich doświadczają bohaterowie. Służy to np. ukazaniu jak złe decyzje wpływają na losy postaci i kim staliby się, gdyby nie kilka głupich wyborów w opowiadaniu Autostrada.
Wigilijne psy to zbiór bardzo ciekawych i zróżnicowanych jedenastu opowiadań, w których autor porusza problemy polskich blokowisk i wyborów, jakich muszą dokonywać każdego dnia bohaterowie je zamieszkujący. Orbitowski sprawia, że w trakcie lektury książki można autentycznie poczuć grozę opisywanych miejsc, uczucie niepewności, czy strachu o własne życie. Po ich przeczytaniu samotna następna podróż przez duże miasto wieczorem, czy nocą nie wydaje się już być taka bezpieczna. Opowiadania zapadają głęboko w pamięci i myślę, że długo w niej pozostaną. Polecam!
Moja ocena 8/10
Książka bierze udział w wyzwaniach: Czytam Opasłe Tomiska.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non!
Tytuł: Wigilijne psy i inne opowieści
Autor: Łukasz Orbitowski
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 17.02.2016
Data wydania: 17.02.2016
Liczba stron: 476
ISBN: 9788379246106
Blokowiska i tego typu rzeczy to raczej nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńMoje raczej też nie, ale klimat spodobał mi się a opowiadania ukazują nam nieco inny świat dookoła nas :)
UsuńOrbitowski powieść - tak. Orbitowski opowiadania - nie. Lubię kolesia, bardzo specyficzny i w 100% prawdziwy, ale wolę powieści. :)
OdpowiedzUsuńPowieści nie czytałem, więc nie mam porównania :) A co czytałeś Orbitowskiego?
UsuńZapiski nosorożca, czyli podróż jego i dziewczyny do RPA. Taka podróżniczo-reportażowa. Fajna, naklął się tam. Lubi sobie poprzeklinać Orbit. :) Czytałem też kiedyś jakieś opowiadanko, czy nawet dwa w jakichś antologiach. Ale mi się nie podobały. Zresztą ja ogólnie tak mam, że opowiadania jak się łapię to za takich bardzo konkretnych autorów, których znam z kilku książek.
UsuńBrzmi ciekawie a znając go z opowiadań może to być faktycznie niezłe :D
UsuńJa muszę sprawdzić koniecznie jego najnowszą książkę - Inna dusza. Zapowiada się na to, że to będzie najlepsza książka Orbita.
UsuńBardzo ciekawy temat. Nie znam w ogóle środowiska blokowisk, więc to mogłaby być interesująca lektura.
OdpowiedzUsuńNa pewno warto mieć na uwadze tego autora ;)
UsuńTroche odstrasza mnie ten klimat grozy. Z drugiej strony temat tych opowiadań zainteresował mnie i to nawet bardzo. Sprobuje przeczytać, moze nie bedzie taka straszna;)
OdpowiedzUsuńDasz radę - bardzo fajnie są opowiadania skonstruowane :)
UsuńZ chęcią przeczytam, tym bardziej, że autora znam ze spotkań autorskich, na których bywałam pomimo nieznajomości jego twórczości i go polubiłam... I tak już ze dwa lata za mną chodzi przeczytanie jakiejś jego książki. A Wigilijne psy wyglądają na całkiem porządną, nie do końca lekką książkę, więc na pewno sięgnę. Nie wiem tylko jeszcze kiedy ją sobie fundnę.
OdpowiedzUsuń