piątek, 17 grudnia 2021

Niech pana Bóg błogosławi, panie Rosewater - Kurt Vonnegut

Po wielu najbardziej znanych powieściach Kurta Vonneguta, przyszła pora na te mniej znane, choć równie dobre i interesujące. Jednym z takich tytułów jest Niech pana Bóg błogosławi, panie Rosewater.

Eliot Rosewater, miłośnik alkoholu, a także prezes bajecznie bogatej Fundacji Rosewatera, nie jest w stanie znieść ciężaru fortuny, którą posiada. Wpada w obłęd i wyrusza w pijacką pielgrzymkę po całym kraju, żeby na końcu zamieszkać w ciasnym biurze w swoim rodowym miasteczku i zacząć, ku niezadowoleniu wpływowego ojca, pomagać jego mieszkańcom w codziennych potrzebach. Tymczasem przebiegły i ambitny prawnik Norman Mushari postanawia pozbawić Eliota majątku i dostać się do upragnionego grona najbogatszych ludzi Ameryki. Eliot Rosewater, prezes fundacji, bogacz, przekonuje się, jak bardzo pieniądze mogą być bez znaczenia. Gdy przechodzi ciężkie załamanie nerwowe, zmienia się nie do poznania. Celem jego życia staje się pomoc ludziom, a w końcu mieszkańcom pewnego miasteczka. Ale nie każdy jest zadowolony z takiego obrotu spraw…

Niech pana Bóg błogosławi, panie Rosewater to krótka, zaledwie 250 stronicowa książka, która została wydana po raz pierwszy w 1965 roku. Zaczyna się bardzo intrygująco, od zdania, że jest to opowieść o ludziach, ale jej głównym bohaterem jest pewna suma pieniędzy, a dokładniej 87 472 033 dolary i 61 centów. W powieści śledzimy głównie losy Eliota Rosewatera, którego trudno jednoznacznie ocenić. Z jednej strony pije na umór i prowadzi byle jakie życie, a z drugiej strony pomaga mieszkańcom swojego miasteczka, głównie rozmawiając, głosząc dobre słowo i wypisując czeki. Poprzez jego zachowanie i losy autor obnaża wiele problemów i stereotypów. 

Książka Vonneguta to satyra kapitalizmu, jak i bogaczy, ale również nas samych i świata w jakim żyjemy, którym rządzą pieniądze. Jest to także drwina z amerykańskiego mitu, że biedni są sami sobie winni swojego losu, bo są leniwi i że każdy biedak ma szansę zostać bogatym człowiekiem. W powieści Vonneguta to bogacze są leniwi i zepsuci, a swój majątek zgromadzili poprzez oszustwa i wykorzystywanie innych, a najubożsi muszą ciężko pracować, aby przeżyć. Jest to groteskowy, ale jakże przerażający świat zbudowany wokół kultu pieniądza. Po ponad 50 latach opisywane problemy są wciąż aktualne, powiedziałbym że współcześnie nawet bardziej niż kiedyś, co podkreśla ponadczasowość poruszanych tutaj problemów. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to najlżejsza książka, a autor w opisywanych miejscach i zdarzeniach skupia się na nieoczywistych elementach. Może to zatem sprawiać pewne trudności i nie od razu w pełni zrozumie się wszystkie zawarte tutaj przesłania. Niemniej warto dać szansę temu tytułowi. 


Niech pana Bóg błogosławi, panie Rosewater to kolejna książka Kurta Vonneguta, którą miałem okazję przeczytać. Tym razem autor skupia się na kulcie pieniądza i na pełnym hipokryzji oraz chciwości świecie.

Ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka!
Tytuł: Niech pana Bóg błogosławi, panie Rosewater
Autor: Kurt Vonnegut
Tłumaczenie: Lech Jęczmyk
Seria: Vonnegut
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 10.12.2021
Liczba stron: 256
ISBN: 9788382023992

1 komentarz:

  1. Mam w planach tą książkę, ale jak na razie tych dalszych, bo póki co wygrzebuje się z tego, co już czeka na mnie na moim regale.

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.