Żywiołaki Michaela McDowella to druga z nowości od wydawnictwa Vesper, którą miałem okazję przeczytać w ostatnim czasie.
W Alabamie, na leżącym nad oceanem skrawku ziemi, który przypływ regularnie odcina od stałego lądu, leży Beldame – jak przyjęło się mówić na trzy wiktoriańskie domy wybudowane w XIX wieku. Tam od lat wakacje spędzają dwie prominentne i spowinowacone ze sobą rodziny – Savage’ów i McCrayów. Ale trzeci dom stoi pusty. Od lat nikt nie był w środku, a zachłanna wydma rok po roku pochłania budynek. Wiąże się z nim tajemnica, o której się nie mówi, nikt nie chce nawet o niej myśleć. Pogrzeb matrony Savage’ów sprawia, że większość członków obu rodzin po latach znowu się spotyka i, korzystając z okazji, postanawia spędzić lato w Beldame. Wśród nich jest wychowana w Nowym Jorku nastoletnia India McCray. Nieświadoma przeszłości tego miejsca postanawia zbadać opuszczony dom. Znajduje w nim jedynie piasek. I coś jeszcze. Coś niesamowitego. Coś, co wcale nie chce, aby o nim zapomniano... Upalne, duszne lato z dnia na dzień przeradza się w coraz większy koszmar.
Akcja powieści rozwija się dość spokojnie i nieśpiesznie, a sama fabuła jest prosta i nieskomplikowana. Od początku jednak towarzyszy lekturze nastrój grozy, jakiejś tajemnicy, nieznanego, który z każdą kolejną stronę można poczuć coraz bardziej. Są to nie tylko tajemnice rodzinne, jak chociażby związane z przebijaniem zwłok sztyletem podczas pogrzebu, ale przede wszystkim z trzecim domostwem. Wiele zjawisk, których bohaterowie są świadkiem jest z początku brana za halucynacje, przewidzenia, czy senne koszmary, ale z czasem trudno jest im zaprzeczać twardym faktom. Warto jeszcze dodać, że całą historię poznajemy głównie z punktu widzenia 13-letniej Indii, która nigdy nie była w Beldame i nie zna rodzinnych historii o trzecim domu, nie jest więc uprzedzona i się go nie boi. Dzięki temu mamy okazję poznać tajemnice tego starego domostwa i dziwne zjawiska, jakie dzieją się wokół niego.
W Żywiołakach Michael McDowell sięgnął po bardzo znany motyw, a mianowicie nawiedzony dom, w którym zmienił i dodał parę elementów. Nie mamy tutaj typowych duchów, lecz jak łatwo się domyślić po tytule - żywiołaki, czyli zmiennokształtne byty o nieokreślonym kształcie. Nie wiemy jak dokładnie wyglądają i czego chcą, jedynie tyle, że są złe i głodne. Ponadto, zagrożeniem, jakie czyha na bohaterów jest również piasek, który zachowuje się chwilami w dość niecodzienny sposób, mocno powiązany z żywiołakami. Tworzy to razem mieszankę bardzo interesującą, przez którą nie sposób odejść od tej książki.
Żywiołaki to interesujący horror, którego akcja w dużej mierze rozgrywa się na wybrzeżu w Alabamie. Autor wykorzystał znany w literaturze motyw nawiedzonego domu, lekko go modyfikując i dodając coś od siebie.
Ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję księgarni TaniaKsiążka.pl!
Czytałam tą książkę i mimo tego, że historia nie jest zła to nie do końca trafiła w mój gust.
OdpowiedzUsuń