Modyfikowany węgiel był bardzo interesującym połączeniem cyberpunku z kryminałem. Natomiast w drugim tomie przygód Takeshiego Kovacsa, autor postanowił zmienić nieco konwencję i w rezultacie dostajemy space operę z bardzo dynamiczną fabułą i wieloma zwrotami akcji.
Razem z Kovacsem, zostajemy wrzuceni w sam środek brutalnej i przedłużającej się wojny domowej, mającej zdławić rewolucję na Sanction IV. Takeshi służy tam jako najemnik, lecz dość szybko korzysta z szansy i wyrusza z tajną ekspedycją, aby zabezpieczyć pewne zjawisko archeologiczne. Jest ono bezcenne i wielkie korporacje nie cofną się przed niczym, żeby je zdobyć. To odkrycie na zawsze zmieni ludzkość... Takeshi dopiero z czasem uświadamia sobie, że wpadł w sam środek korporacyjnych spisków, zdrad i oszustw i będzie musiał wykorzystać wszystkie swoje emisariuszowskie zdolności, aby wyjść cało z tej przygody...
Upadłe anioły są zdecydowanie bardziej dynamiczną książką i pełną zwrotów akcji niż Modyfikowany węgiel. W drugim tomie nieustannie coś się dzieje, bohaterowie jak nie walczą, to przygotowują się do niebezpiecznej akcji i nie mają czasu nawet na chwilę odpoczynku. A kiedy już akcja na chwilę zwalnia, to możemy się spodziewać, że zaraz coś się wydarzy i Kovacs wraz ze swoim zespołem znów znajdą się w niebezpieczeństwie. Pomimo że tak dużo dzieje się w tej książce, to Morgan nie zrezygnował z interesujących rozważań, które bardzo przypadły mi do gustu w Modyfikowanym węglu i umiejętnie wplótł je do fabuły Upadłych aniołów.
W Upadłych aniołach, autor obnaża brutalną prawdę o XXVI wieku. Wojna domowa tak naprawdę jest tylko przykrywką dla rozgrywek wielkich korporacji. Nikogo nie obchodzi, że żołnierze giną tysiącami, ani że jakieś miasto zupełnie zniknęło z powierzchni planety wraz z mieszkańcami. Wynalazek znany z poprzedniej części, czyli stos korowy, na którym zapisana jest cała osobowość, spowodował, że wartość ludzkiego życia nie ma praktycznie żadnego znaczenia. Wiele stosów korowych zostaje w powłokach na polu bitwy, a te nieliczne, które są odzyskiwane, tworzą wielkie hałdy, przerzucane łopatami i sprzedawane na kilogramy... Morgan pokazuje nowy wymiar moralności w XXVI wieku. Wszystko zostaje sprowadzone do rachunki zysków i strat, a w myśl tej zasady nie wszystkie stosy opłaca się upowłokowiać. Pewne straty są dozwolone, a często nawet konieczne do osiągnięcia zamierzonego celu...
Richard Morgan postanowił przedstawić również nieco szerszy kontekst dotyczący rozwoju ludzkiej cywilizacji we wszechświecie. Do tej pory wiadomo było na ten temat niewiele. Okazuje się, że na Marsie istniała zupełnie inna cywilizacja, długo przez ludzką, która sięgnęła gwiazd i skolonizowała wiele światów. Na podstawie pozostawionych map i sprzętu, ludzkość osiągnęła ogromny skok do przodu, zasiedlając kolejne światy i tworząc nowe technologie. Jednak ludzkość jest jak dziecko, którego rodzice odeszli na chwilę i zostawili swoje "zabawki" na wierzchu. Kopią w ruinach starożytnej cywilizacji, kolekcjonują artefakty, lecz jedynie w niewielkim stopniu domyślają się znaczenia znajdowanych przedmiotów. Nie wiedzą, czy to, co znaleźli to zwykły śmieć, dzieło sztuki, a może śmiercionośna broń... I jedną z takich rzeczy jest obiekt, który ma zabezpieczyć Kovacs wraz z grupą żołnierzy, którego odkrycie na zawsze zmieni ludzkość... Morgan bardzo umiejętnie wykorzystuje ten wątek do snucia bardzo ciekawych i trafnych w przewidywaniach rozważań na temat zachowań ludzkości w przyszłości.
Upadłe anioły to bardzo dobre militarne science fiction, obfitujące w dynamiczną akcję, zwroty akcji i marsjańskie artefakty. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Polecam!
Ocena: 8/10
Ocena: 8/10
Cykl Takeshi Kovacs:
1. Modyfikowany węgiel
2. Upadłe anioły
3. Zbudzone furie
3. Zbudzone furie
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Mag!
Tytuł: Upadłe anioły
Cykl: Takeshi Kovacs
Tom serii: 2
Autor: Richard Morgan
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 04.04.2018
Data wydania: 04.04.2018
Liczba stron: 544
ISBN:9788374809085
Pierwszy tom jeszcze czeka u mnie na przeczytanie, ale mam nadzieję, że szybko uda mi się po niego sięgnąć, bo zapowiada się cała seria bardzo obiecująco :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
UsuńDobrze, że cykl się rozwija i jest jeszcze lepiej, bo nie zawsze jest to regułą. A space operę akurat lubię i wcale mnie nie dziwi, że autor tutaj to wykorzystuje. Tym chętniej sięgnę po drugi tom. Ale to już w maju, bo przede mną dwa tomy Dawcy i Olimp. :)
OdpowiedzUsuńSuper :) U mnie Olimp już przeczytany, ale w majówkę na pewno będę czytał Dawcę - już się nie mogę doczekać :)
UsuńJa też. Ale zaczynam dopiero w przyszłym tygodniu, myślałem że już w ten weekend, ale nic mi do dzisiaj nie przyszło.
UsuńNo i drugi tom wygląda na fajniejszy od pierwszego, bo o ile space operę lubię, to cyberpunk już niekoniecznie. Oglądałam serial jednym okiem, i to, co widziałam, niezbyt mi się podobało. I teraz nie wiem już, czytać czy nie czytać...
OdpowiedzUsuńSerial wciąż przede mną, więc trudno mi się wypowiedzieć, ale słyszałem różne opinie na jego temat ;)
UsuńSpace opera "páči sa mi to". ;) :D
OdpowiedzUsuńNiestety ciągle nie mam przeczytanego "Modyfikowanego...", a na tapecie w najbliższym czasie Sanderson i Podlewski.
Czyżby Dawca Przysięgi? :D
UsuńTyle książek do przeczytania i tak mało czasu! Pierwsza część nadal przede mną, ale ponieważ lubię i cyberpunk i space operę, to już zacieram z niecierpliwości ręce na oba tomy:)
OdpowiedzUsuńJestem na etapie serialu i bardzo mi się podoba, ale książki też chcę przeczytać. Dobry tekst, zwięzły i na temat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://sfera-dysona.blogspot.com/
Jestem mega ciekawa tej serii. Na bank ją przeczytam.
OdpowiedzUsuń