Europa jesienią rozpoczyna cykl Pęknięta Europa Dave'a Hutchinsona i jest połączeniem klasycznej powieści szpiegowskiej z science fiction. Przez pierwsze kilkadziesiąt stron miałem mieszane uczucia wobec tej książki, ale ostatecznie dotrwałem do końca, choć nie była to tak interesująca lektura jak się spodziewałem.
Książka Hutshinsona przedstawia historię Rudiego, kucharza z krakowskiej restauracji Maks, któremu przyszło żyć w dość niezwykłych czasach. Europa, jaką znamy, rozpadła się na wiele nowych państw i państewek, w wyniku kryzysów gospodarczych i pandemii. Podróżowanie, a szczególnie przesyłanie paczek i listów stało się niezwykle uciążliwe, ze względu na zaostrzone kontrole graniczne. I w tym momencie pojawia się tajemnicza organizacja Les Coureurs, która zajmuje się dostarczaniem i odbieraniem paczek. Pomimo że akcja dzieje się w XXI wieku, to organizacja używa wielu metod działania i nazewnictwa rodem z powieści szpiegowskich z XIX i XX wieku, co Rudi z początku wyśmiewa, ale ostatecznie zgadza się zostać ich kurierem. Na pozór proste zadania, zaczynają się z czasem komplikować, a sam bohater uświadamia sobie, że za sporami, które toczą kraje Europy, może stać ktoś z zupełnie innej rzeczywistości...
Po powieści szpiegowskiej osadzonych w tak dynamicznie zmieniających się okolicznościach, gdzie z dnia na dzień można obudzić się w innym kraju, spodziewałem się bardziej emocjonującej akcji. Tymczasem Hutchinsonowi nigdzie się nie śpieszy, w swoim tempie opowiada o kolejnych misjach Rudiego i przedstawia realia w jakich przyszło mu żyć. Autor bardzo dużo czasu poświęca życiu bohaterom oraz okolicznościom w jakich się znaleźli. Jest to spowodowane nietypowym, ale ciekawym zabiegiem, jaki został zastosowany w powieści. Otóż, każdy rozdział rozpoczyna się z punktu widzenia nowej, drugoplanowej postaci, która po kilku stronach natyka się na Rudiego. Wielokrotnie autor rozpisuje się bardzo szczegółowo na temat życia jednej z tych postaci, by za chwilę zupełnie o niej zapomnieć i skupić się na głównym bohaterze. Przez to chwilami książka wydawała mi się być zbiorem luźno powiązanych ze sobą opowiadań, w których Rudi odbywa kolejne misje, poznaje nowe osoby oraz dowiaduje się kolejnych informacji na temat sytuacji w Europie. Z czasem jednak zaczyna się wyłaniać główny wątek, choć nie jest on tak oczywisty i prosty do uchwycenia jakby się można było spodziewać.
Główny bohater, czyli Rudi niczym specjalnie się nie wyróżnia, i nie będę ukrywać, że jest bohaterem nudnym i mało interesującym. Popełnia błędy, działa często po omacku, ale z uporem zdobywa doświadczenie, zarówno jako kucharz, jak i jako kurier. Z czasem zaczyna sobie uświadamiać, że jest sterowany przez obcych ludzi i wcale mu się to nie podoba. Dopiero pod koniec książki staje się bohaterem, którym myślałem, że będzie od samego początku, czyli niestrudzonym poszukiwaczem prawdy, którego nic nie powstrzyma. Pozostaje mi mieć nadzieję, że w kolejnych tomach Rudi wywrze na mnie lepsze wrażenie.
Wizja Europy, jaką przedstawia Hutchinson nie jest wcale tak bardzo odległa, jakby się mogło wydawać, lecz jak najbardziej prawdopodobna. Wystarczyło kilka kryzysów ekonomicznych i pandemia, żeby Europa zaczęła się rozpadać na coraz mniejsze części. Ludzie tworzą coraz to nowe państwa, niekiedy obejmujące tylko jakiś park narodowy, albo Kolej Transeuropejską. Choć może wydawać się to lekko komiczne, to jednak ma swoje uzasadnienie i w obliczu kryzysów nikt się temu już nie dziwi. Jest to bardzo przemyślana i interesująca wizja, którą na długo zapamiętam.
Mam jednak problem z jednoznaczną oceną tej książki. Z jednej strony mamy bardzo interesującą wizję świata, a z drugiej strony dość nieśpieszne tempo akcji, stosunkowo luźno powiązane ze sobą przygody Rudiego oraz przeciętnego głównego bohatera. Momentami miałem ochotę odłożyć książkę na bok, ponieważ przygody głównego bohatera nie były za bardzo interesujące. Co prawda, końcówka wywarła na mnie zdecydowanie lepsze wrażenie, ale ogólnie spodziewałem się czegoś innego po tej książce. Nie był to czas stracony, ale nie wiem, czy sięgnę po kolejne tomy przygód Rudiego.
Europa jesienią jest interesującym połączeniem powieści szpiegowskiej z science-fiction, której akcja rozgrywa się w niedalekiej przyszłości na terenie ogarniętej podziałami Europy. Jednakże nieśpieszne tempo akcji oraz luźno powiązane przygody głównego bohatera spowodowały, że lektura tej książki nie była tak emocjonująca, ani ciekawa jak się spodziewałem.
Ocena: 7/10
Ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis!
Myślałam o zakupie ebooka, ale "niespieszna powieść szpiegowska" i bohater, który niczym specjalnie się nie wyróżnia...
OdpowiedzUsuńNie, jednak wybiorę coś innego. :)
Lepiej tak, choć mam nadzieję, że kolejne tomy będą ciekawsze :)
UsuńNiby ciekawie, niby fajnie, ale chyba odpuszczę :)
OdpowiedzUsuń"Europa jesienią" zaskakuje narracją i samym pomysłem na fabułę. Akcja być może nie toczy się zawrotnie szybko, ale to daje możliwość kontynuowania całej sagi, która - mamy nadzieję - okaże się bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo opis zapowiadał coś naprawdę niesamowitego.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo opis zapowiadał coś naprawdę niesamowitego.
OdpowiedzUsuńJa przeczytałem tą książkę i oceniam ją bardzo dobrze. Świetne pomysły narracyjne, dużo humoru, zaskakujące zwroty akcji. Świetnie się czytało ale krótko bo w dwa dni. Na pewno kupię kolejne części.
OdpowiedzUsuń