sobota, 17 marca 2018

Religia - Tim Willocks

Są takie książki do których lubię wracać po latach i jedną z nich jest Religia Tima Willocka, którą czytałem jeszcze w czasach licealnych. Od tamtej pory ogromnie polubiłem książki historyczne, które pokazują prawdziwe oblicze wojny i konfliktów. Zaś ponowna lektura tej książki utwierdziła mnie w przekonaniu, że jest to bardzo dobra powieść i jeszcze nie jeden raz będę do niej wracał.

Mamy rok 1565. Sulejman Wspaniały wysyła największą armadę od czasów starożytnych z misją unicestwienia zakonu joannitów, których siedziba mieści się na Malcie. Do ostatniej chwili trwają gorączkowe przygotowania do obrony, która ma ogromne znaczenie - jeśli Malta upadnie, reszta basenu Morza Śródziemnego stanie otworem dla Imperium Osmańskiego. W starcie dwóch militarnych i cywilizacyjnych potęg, islamu i chrześcijaństwa, wplątane zostają losy Mattiasa Tannhäusera, najemnika na usługach joannitów, oraz pięknej Carli i jej towarzyszki Amparo, którzy razem wyruszają ostatnim kursem na Maltę, by tam odnaleźć pewnego kilkunastoletniego chłopca. Ucieczka z wyspy wydaje się niemożliwa w obliczu wojny, a na dodatek wkrótce przybywa na nią inkwizytor Ludovico Ludovici, którego z Carlą łączy wspólna, burzliwa  przeszłość...


Religia opowiada o jednym z najważniejszych wydarzeń związanych z ekspansją Imperium Osmańskiego, a mianowicie o oblężeniu Malty, które trwało blisko cztery miesiące. W trakcie czytania mamy okazję bardzo dobrze poznać jak wygląda życie w oblężonej twierdzy, odpieranie kolejnych szturmów, bohaterskie szarże na wroga, ale również śmierć przypadkowych osób, czy stosy gnijących trupów piętrzące się pod murami... Wszystko to autor odmalowuje z niezwykłą dokładnością i wrażliwością, przez co opisy są niekiedy bardzo naturalistyczne i brutalne. Nie ma to jednak na celu zdegustowanie czytelnika, lecz pokazanie mu jak najwierniej mogło wyglądać oblężenie Malty w XVI wieku. Co ważne, autor nie przedstawia tylko okropieństw wojny, lecz również to, dzięki czemu mieszkańcy Malty i joannici byli w stanie odpierać kolejne ataki i umierać w obronie najbliższych. Były to wiara, nadzieja, miłości oraz braterstwo. Mają one ogromną siłę i moc, które wielokrotnie pozwalają śmiertelnie zmęczonym wojownikom i rycerzom stanąć ten ostatni raz do walki z wrogiem. W takich momentach nie sposób nie poczuć patosu i podniosłości chwili, który wyłania się z kart powieści.

W trakcie lektury poznajemy kilkunastu bohaterów, którzy zostali przedstawieni z bardzo dużą dbałością o szczegóły. Dzięki temu jawią się one jako postacie z krwi i kości i wzbudzają w czytelniku bardzo wiele różnych emocji - od sympatii po niechęć, a nawet nienawiść. Głównym bohaterem powieści jest Mattias Tannhäuser, który za młodu został porwany przez Turków i wcielony do armii janczarów, ale po latach odszedł od nich i osiedlił się na Sycylii, gdzie założył tawernę. Jest to człowiek niezwykle inteligentny, który niejednokrotnie ratuje joannitów przed porażką, nie tylko dzięki swojemu świetnemu wyszkoleniu w walce, ale głównie za sprawą swoich umiejętności oraz sprytowi. Ze względu na to, że spędził wiele młodzieńczych lat u Turków, nie ma jednak zbyt wielkiego doświadczenia z kobietami, toteż bardzo szybko ląduje w łóżku z Amparo, a jednocześnie nie może przestać myśleć o Carli.


W związku z powyższym, nie da się ukryć, że wątek romansowy jest w tej powieści dość mocno rozbudowany - nie brakuje tutaj wielu upojnych scen, jak również rozważań na temat miłości, piękna i uczuć, jakimi darzą się bohaterowie. Może to co niektórych dziwić, że w powieści historycznej, autor tak dużo czasu poświęca wątkom romansowym, lecz moim w moim odczuciu stanowią one przeciwwagę dla brutalności i okropieństw świata, które bohaterowie widzą na każdym kroku. Bo to m.in miłość pozwala bohaterom wciąż znajdować w sobie nadzieję, żeby przeżyć i nie zwariować w twierdzy ogarniętej szaleństwem wojny. Dlatego nawet jeśli połączenie romansu z brutalnością oblężenia może wydawać się dziwne, to w tym przypadku jest ono jak najbardziej na miejscu.  

Powieść Willocksa to jednak nie tylko bardzo krwawe i brutalne przedstawienie wojny, ale również kilka ciekawych przemyśleń. Autor snuje rozważania na temat kultu śmierci i zastanawia się dlaczego tak wszyscy pożądają walki i rozlewu krwi. Pokazuje także czytelnikowi, że chwalebna śmierć nie jest wcale tak piękna i podniosła, jak to opisują, lecz bolesna, pełna krwi i cierpienia. Te i wiele innych przemyśleń bohaterów bardzo dobrze uzupełniają tę książkę i niejednokrotnie skłaniają do chwili refleksji.  

Religia to niezwykła historia opisująca obronę Malty w 1565 roku przez joannitów. Na kartach tej książki spotkamy miłość, nienawiść, heroizm, brutalność wojny i ogromną odwagę obrońców. Gorąco polecam wszystkich entuzjastom dobrych powieści historycznych. 

Ocena: 8/10

Tytuł: Religia
Autor: Tim Willocks
Cykl: Mattias Tannhäuser
Tom cyklu: 1
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 04.02.2014
Liczba stron: 750
ISBN: 9788378185017

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam powieści historyczne, ale nie z tych terenów i okresu, co recenzujesz. Mi się już tak przejadły chrześcijańskie, islamskie książki z krzyżowcami, krucjatami itp., że mnie odrzuca.Lubię bardzo średniowiecze, ale Anglię, Francję, Włochy to mi się podoba. Sprawdził Hiszpanię, Portugalią lub coś z północy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rzadko czytam powieści historyczne, więc trudno u mnie o przesyt jakimś okresem :)
      Do tej książki mam sentyment i już dawno chciałem do niej wrócić :)

      Usuń
    2. Ale to nie tylko przez powieści, a ogólnie ten motyw w literaturze i filmie. ;)
      Ja mam podobnie sentyment do Cornwella i jego cyklu o Uthredzie, od którego zaczęła mi się tak powieść historyczna podobać. Cieszy mnie, że Otwarte chce też to wznowić, bo bardzo chętnie wrócę.

      Usuń
  2. Już kiedyś chyba rozmawialiśmy o tej książce :). Teraz powiem Ci, że książka chyba w wersji papierowej jest już niedostępna. Za długo zwlekałem z zakupem :P. A o Willocksie wspominał nawet Sapkowski, że warto go poznać. To się akurat rzadko zdarza bo Sapek zazwyczaj wszystko miesza z błotem :P.

    Jak będziesz miał chwilę wolnego to polecam cykl Robyn Young "Bractwo" o schyłku ery wypraw krzyżowych. Całkiem przyjemna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, ale mi narobiłeś smaka na powtórkę z Willocksa :) Nie czytałam tego od wieków, a to w sumie jedna z serii historycznych, które szczególnie dobrze wspominam.

    Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.