Od dawna chciałem przeczytać Ślepowidzenie i Echopraksję, ale zawsze coś innego przykuwało moją uwagę. W końcu postanowiłem sięgnąć po Ognisty deszcz, czyli zbiorcze wydanie obu książek.
3 lutego 2082. Pierwszy kontakt. Sześćdziesiąt dwa tysiące obiektów nieznanego pochodzenia nurkuje w ziemską atmosferę, tworząc idealną siatkę spadających gwiazd, które spalając się, krzyczą na wszystkich radiowych częstotliwościach. Na Ziemię nie dociera nawet okruch popiołu. Trzysta sześćdziesiąt stopni globalnej obserwacji - ktoś sobie po prostu pstryknął nasze zdjęcie. A potem... nic. Lecz z głębi kosmosu dochodzą szepty. Coś tam gada, ale nie do nas. Ziemia wysyła dwa statki, aby odkryły, skąd przybyli ci goście. Tezeusz i Korona cierniowa. Jeden wyrusza na ciemne rubieże Pasa Kuipera, drugi do serca Układu Słonecznego. Już ich załogę z trudem daje się określić mianem ludzkiej - a tego z czym się mierzą, na pewno nie.
Nie będę ukrywał, że miałem duże oczekiwania wobec Ognistego deszczu i nie zawiodłem się. Peter Watts stworzył historię, która wykorzystuje wiele znanych motywów i snuje rozważania na tematy poruszane przez niejednego pisarza science fiction. A jednak trudno tutaj mówić o wtórności, choć motyw kontaktu z obcą cywilizacją był już wielokrotnie wykorzystywany w dziesiątkach filmów i książek. Autor stworzył jednak coś innego, intrygującego i jednocześnie rozłożył akcenty w inny sposób, dlatego z wielką uwagą śledziłem losy obu wypraw i czytałem fascynujące rozważania bohaterów. Szczególnie dużo uwagi poświęcono pojęciu świadomości w Ślepowidzeniu - co jest jej wyznacznikiem, jaką przewagę daje człowiekowi i czy z ewolucyjnego punktu widzenia jest zaletą, czy też wadą. Poruszany jest też temat rywalizacji między inteligencją a świadomością, co prowadzi do ciekawych wniosków.
Ślepowidzenie i Echopraksja to jednak nie tylko motyw kontaktu z obcą cywilizacją, choć stanowi to główny temat obu książek. Autor pokazuje również niezwykle ciekawą wizję przyszłości Ziemi, w której ludzie mogą poddawać swoje ciała dowolnym modyfikacjom, usuwać wady genetyczne, leczyć raka, jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie. Nie straszne jest nikomu silne napromieniowanie, a niekiedy nawet i śmierć, póki mózg jest nieuszkodzony. Ludzie odeszli od kontaktu fizycznego i bliskości z drugim człowiekiem, wszystko odbywa się w świecie wirtualnym, co ma swoje odzwierciedlenie w całej historii. Dialogi mogą się bowiem wydawać dość sztuczne, jakby postacie nie umiały ze sobą rozmawiać, a opisy są dość lakoniczne. Ma to za zadanie pokazać jak bardzo zmieniło się postrzeganie przez bohaterów otaczającego ich świata. Zaawansowana technologia powołała do życia dawno wymarłe wampiry, o genialnych umysłach, ale traktujących ludzi jak pożywienie, czy też stworzono ludzi posiadających w głowie przełącznik trybu zombie, odcinający im samoświadomość podczas walki. Oczywiście to nie wszystkie elementy wizji świata, ale te najważniejsze. Każdy z nich wnosi do powieści wiele interesujących rozważań, przemyśleń, jak i obserwacji.
Ognisty deszcz to zbiorcze wydanie dwóch książek science fiction: Ślepowidzenia i Echopraksji. Jestem pod dużym wrażeniem obu powieści, choć pierwsza z nich zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu. Nie są to jednak łatwe książki, stawiają wiele trudnych pytań, często bez odpowiedzi, ale bez wątpienia jest to prawdziwa uczta dla wyobraźni. Polecam!
Ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję księgarni Gandalf.com.pl!
Cykl: Ślepowidzenie
Data wydania: 31.07.2020
Też od dawna się do nich przymierzam, a że wyszło wydanie zbiorcze to zamówiłam i czekam na przesyłkę. Oczekiwania mam duże :)
OdpowiedzUsuńNie zawiedziesz się! :)
Usuń