sobota, 24 sierpnia 2019

Rzeka bogów - Ian McDonald

Słyszałem dużo dobrego na temat twórczości Iana McDonalda dlatego postanowiłem sięgnąć po Rzekę bogów, czyli pierwszą książkę autora wydaną w ramach serii Uczta Wyobraźni

Rok 2047. Indie w niezbyt odległej przyszłości podzieliły się na kilka mniejszych państw. Toczą ze sobą wojnę i konkurują o zasoby, głównie o wodę, której brak wszystkim coraz bardziej doskwiera. Jest to także świat pełen nowinek technologicznych - robotów, modyfikacji genetycznych i sztucznych inteligencji, które odmieniły społeczeństwo. Wszystkie wydarzenia obserwujemy oczami dziewięciu zupełnie różnych postaci. Ich historie wikłają się i łączą, podczas gdy McDonald nie tylko snuje rozbuchaną, pełną tajemnicy intrygę, ale także ilustruje przyszłe dylematy ludzkości, przeskakując od jednego odkrycia ku następnemu, prowadząc nas nieubłaganie ku przyszłości, jakiej sami byśmy sobie nie wyobrazili.

Rzeka bogów to powieść niewątpliwie trudna w odbiorze i wymagająca skupienia podczas czytania. Autor zawarł bowiem w książce ogromną liczbę poruszanych tematów, opisywanych miejsc, wiele przemyśleń i trudnych tematów oraz aż dziewięcioro bohaterów. Z początku można poczuć się przytłoczonym tym wszystkim, ale bardzo szybko to wrażenie mija, im więcej poznajemy tę niezwykłą i bogatą wizję przyszłości Indii. Co ważne, nic nie jest tutaj pozostawione przypadkowi, wszystko zostało starannie zaplanowane i dopracowane, przez co lektura, choć trudna i wymagająca, daje dużo satysfakcji.

W książce znajdziemy historie aż dziewięciorga bohaterów z różnych warstw społecznych, o różnych osobowościach, pozycjach i planach. Ich losy przez dłuższy czas wydają się być zupełnie nie powiązane ze sobą, ale z czasem zaczynają się coraz bardziej przeplatać i łączyć ze sobą. Niektóre historie bohaterów są bardzo istotne dla fabuły, inne zdecydowanie mniej, ale mają za zadanie ukazać realia świata. Z tego powodu z początku może być trudno wszystkie postacie zapamiętać, zwłaszcza że autor podaje wiele szczegółów z ich życia, ale z czasem wszystko układa się w spójną całość. 

McDonaldowi udało się bardzo dobrze i ciekawie oddać klimat i nastrój Indii - kulturę i religię, codzienne życie obywateli, czy problemy z jakimi boryka się to państwo. Kraj jest rozdarty wojnami i zamieszkami na tle religijnym, walkami o wodę i wstrząsany atakami terrorystycznymi. Jest to także kraj pełen kontrastów i podziałów - ludzie skrajnie biedni i bardzo bogaci żyją obok siebie i jest to zjawisko, które nikogo nie dziwi. Autorowi udało się również w ciekawy sposób pokazać połączenie kwestii związanych z religią i wiarą z nowoczesną technologią, która zmieniła wiele kwestii w codziennym życiu. Jest to wizja przyszłości dająca do myślenia, wobec której nie sposób przejść obojętnie, a poruszane problemy są coraz bardziej aktualne. McDonald wykorzystał w powieści wiele indyjskich słów, a na końcu książki zamieszczono obszerny słownik opracowany przez autora i uzupełniony przez tłumacza, który pozwala lepiej zrozumieć co oznacza dane słowo. 

Jednym z najważniejszych wątków w książce jest kwestia sztucznej inteligencji, która jest obecna w niemalże każdej dziedzinie życia człowieka. Pojawiają się przy tej okazji dyskusje, czy mają dusze, czy nie, a jednocześnie przeprowadza się na nich egzorcyzmy, kiedy wymkną się spod kontroli. Obok wielu korzyści z ich stosowania, pojawia się coraz więcej zagrożeń im sztuczna inteligencji jest bardziej złożona i ustanawia się specjalne prawa limitujące ich złożoność. Inną, niemniej interesującą kwestią jest pojawienie się trzeciej płci - tzw. neutków. Są to w zasadzie osoby pozbawione narządów płciowych, potrafiące programować swoje doznania, emocje i uczucia. Wraz z rozwojem technologii rodzą się tzw. Brahmini - nowy rodzaj człowieka, niezwykle inteligentny, odporny na wiele chorób i starzejący się zdecydowanie wolniej - jedni chcieli by mieć takie dzieci, inni nie uważają ich już za ludzi. McDonald snuje przy okazji tych trzech tematów wiele ciekawych spostrzeżeń, obserwacji i rozważań. Nie są one bynajmniej tak oczywiste i proste jakby się można było spodziewać i autor niejednym potrafi zaskoczyć. 

Rzeka bogów jest to wielowątkowa i dość trudna w odbiorze książka przedstawiająca wizję Indii w niedalekiej przyszłości. Wymaga skupienia podczas czytania, nie daje się łatwo opisać, ale zapewnia wiele godzin lektury na wysokim poziomie. Polecam!

Ocena: 9/10

Tytuł: Rzeka bogów
Autor: Ian McDonald
Tłumaczenie: Wojciech M. Próchniewicz
Seria: Uczta Wyobraźni
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 15.01.2010
Liczba stron: 520
ISBN:9788374801546

13 komentarzy:

  1. Oo, muszę dodać do listy, recenzja zachęciła mnie do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciężkodostępna książka, pewnie jeżeli ją dorwę, to w bibliotece. Ciekawi mnie monogość poruszanych w Rzecze bogów kwestii, ale też trochę się jej obawiam - ale jak najdzie mnie ochota to się spróbuję zmierzyć tą cegłą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to lektura do komunikacji miejskiej, raczej do spokojnego czytania w domu. Jednak warto jej poświęcić czas :)

      Usuń
  3. Za McDonalda miałem się zabrać już dawno właśnie za tę książkę, ale coś mi nie szło i w końcu sięgnąłem po aktualnie nową, wtedy była to Luna. Średnio mi się podobała, ale autor oryginalny. Mam pozostałe jego książki z UW i najpewniej właśnie po "Rzekę..." sięgnę. Bardzo ciekawa. Szczerze mnie zaskoczyłeś, bo myślałem, że czytałeś już Lunę i/lub Brasyl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ale słyszałem o nim wiele dobrego na kilku konwentach i stąd mój wybór padł na McDonalda z UW jako następna lektura. Mam w planach kolejne jego książki :)

      Usuń
  4. Powiem tak, sam opis fabuły, opisane tutaj pomysły wydają mi się niezwykle interesujące. Chętnie wziąłbym, zwłaszcza, że to Indie, czyli temat w ogóle wdzięczny, kipiący wręcz od potencjalnych konfliktów. No i UW, zazwyczaj dziadostwo tam nie wychodzi.
    Jednak, nieco się obawiam tego rozproszenia narracji. Jak bardzo to przeszkadzało w czytaniu? Pamiętam lekturę tego sci-fi Eriksona, to był istny koszmar

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziadostwo w UW nie wychodzi ale jest sporo książek, które dzielą czytelników ;) (praktycznie wszystko od Harrisona, Troika, Welin/Atrament). Z "Rzeką bogów" tak nie jest. IMHO to czołówka serii. Do Eriksona się nie odniosę bo nie czytałem.

      Usuń
    2. Istimor - masz dziewięciu bohaterów i z początku ich losy wydają się być zupełnie nie powiązane ze sobą. To już na samym początku powoduje, że książka jest wymagająca. Tutaj na pewno jest to bardziej zaznaczone niż u Eriksona, ale czytałem już kilka książek z takim pomysłem na opowiadanie historii i nie było to dla mnie uciążliwe :)

      Usuń
  5. Znakomita lektura, prawdziwa uczta wyobraźni :). Łukasz, zabierz się od razu za opowiadania ze świata "Rzeki bogów" zebrane w "Dniach cyberabadu".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planowałem najpierw Brasyl, ale jak mówisz, że lepiej Dni Cyberbadu, to za nie się wezmę najpierw :)

      Usuń
    2. Na pewno wyciągniesz więcej smaczków/nawiązań z opowiadań jeśli masz "Rzekę bogów" na świeżo :) Tym bardziej, że są bardzo dobre (a przynajmniej ja je takimi pamiętam ;) ) Tylko, żebym nie wprowadził Cie w błąd. Opowiadania zebrano w "Dniach cyberabadu" natomiast "Dom derwiszy" to zupełnie odrębna powieść, która nie jest powiązana z "Rzeką.."

      Usuń
    3. W takim razie muszę ją w miarę szybko przeczytać :)
      Dziwne, że połączyli zbiór opowiadań dotyczący innej powieści, ale pewnie inaczej mógłby on nie zostać nigdy wydany, ale będę miał na uwadze, że to różne historie. Dzięki!

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.