Rafał Kosik przyzwyczaił mnie w swoich książkach do nietuzinkowych i interesujących pomysłów. Nie inaczej jest w przypadku Kameleona, który jest połączeniem science fiction i fantasy.
Na planetę Ruthar Larcke przybywa z misją ratunkową USS „Ronald Reagan”. Czterysta trzynaście lat wcześniej zaginął tu statek poszukujący planet do terraformowania. Załoga misji odkrywa na planecie kilkumilionową społeczność, która nie ma prawa istnieć, a jednak jest i coraz szybciej się rozwija. Co więcej jeden z członków załogi zaraził się obcą formą życia, choć nie opuszczał statku Jakie tajemnice kryje ta planeta? Co się dokładnie stało z poprzednim statkiem?
Nie będę ukrywał, że początek książki nie zrobił na mnie dobrego wrażenia i chwilami miałem ochotę odłożyć książkę na bok. Przede wszystkim dlatego, że liczyłem na książkę mocno osadzoną w klimatach science fiction, a tymczasem akcja bardzo szybko przenosi się na planetę i koncentruje wokół młodego chłopaka Noana, zafascynowanego obserwacją nieba. Dlatego na początku fabuła wydawała mi się nielogiczna, nieprzemyślana, ale po pewnym czasie cała historia zaczęła mnie coraz bardziej ciekawić, a końcówka książki połączyła wszystko w interesujący sposób. A tytuł książki nie bez powodu jest właśnie taki, a nie inny.
Świat na Ruthar Larcke przypomina nasze późne średniowiecze - mamy dwa toczące ze sobą wojnę królestwa. Sinevar, które zdobywa przewagę i Enagor, który musi się zmobilizować i wymyślić coś, żeby nie przegrać. W takim świecie dorasta Noan, który zrządzeniem losu trafia pod opiekę astronoma na królewskim dworze Enagoru i zostaje członkiem nowo powołanej Akademii Nauk. Ma ona przynieść nowe bronie i rozwiązania pozwalające odeprzeć wroga. W dosłownie kilka dni następuje gigantyczny skok technologiczny, niekiedy rzędu stu, dwustu ziemskich lat rozwoju nauki. Pojawiają się również coraz to nowe teorie, które przeczą religii, co powoduje, że z każdym dniem narasta napięcie i pojawiają się fanatycy religijni, płonące stosy i tortury. Jednak pędu nauki nie da się zatrzymać, przynosi ona rozmaite korzyści i nowe rozwiązania, nie tylko technologiczne.
Wobec tak daleko idących szybkich zmian w nauce, zmienia się również wyobrażenie o społeczeństwie, o królestwie i o samym królu. Pojawiają się nastroje rewolucyjne, które mają doprowadzić do utopijnej rzeczywistości, lecz niewiele się różnią od tego, co było. Jest dyktatura jednostki i terror... W wydarzeniach rozgrywających się na planecie autor zawarł bardzo wiele ciekawych obserwacji, spostrzeżeń, ale również pozostawił pytania dla czytelnika do własnego rozważenia. Pomimo że ostatecznie książka wywarła na mnie dobre wrażenie, to jednak akcja na planecie mogłaby być zdecydowanie bardziej zwięzła. Wówczas poszczególne wątki lepiej by do siebie pasowały i nie byłoby poczucia nielogiczności i zagubienia na początku, a zakończenie zrobiłoby większe wrażenie na czytelniku.
Wobec tak daleko idących szybkich zmian w nauce, zmienia się również wyobrażenie o społeczeństwie, o królestwie i o samym królu. Pojawiają się nastroje rewolucyjne, które mają doprowadzić do utopijnej rzeczywistości, lecz niewiele się różnią od tego, co było. Jest dyktatura jednostki i terror... W wydarzeniach rozgrywających się na planecie autor zawarł bardzo wiele ciekawych obserwacji, spostrzeżeń, ale również pozostawił pytania dla czytelnika do własnego rozważenia. Pomimo że ostatecznie książka wywarła na mnie dobre wrażenie, to jednak akcja na planecie mogłaby być zdecydowanie bardziej zwięzła. Wówczas poszczególne wątki lepiej by do siebie pasowały i nie byłoby poczucia nielogiczności i zagubienia na początku, a zakończenie zrobiłoby większe wrażenie na czytelniku.
Kameleon jest to połączenie science fiction i fantasy, które przez dłuższy czas może wydawać się nielogiczne. Zapewniam Was jednak, że Rafał Kosik dokładnie wszystko przemyślał i zakończenie łączy wszystko w ciekawą całość. Polecam!
Ocena: 7/10
Tytuł: Kameleon
Ocena: 7/10
Tytuł: Kameleon
Autor: Rafał Kosik
Wydawnictwo: Powergraph
Data wydania: 2008
Liczba stron: 544
ISBN: 9788364384363
Właśnie to mam podpisane na półce i podejrzewam, że od niej zacznę poznawać Kosika, i od niej też się okaże, czy będę chciał poznawać dalej. :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że się polubisz z książkami Kosika :)
UsuńBardziej mnie ciągnie w stronę Marsa i Verticala - ale od czasu lektury Różańca mam ochotę wrócić do tego autora. Jak wspomniane tytuły zrobią na mnie pozytywne wrażenie, to zabiorę się za Kameleona.
OdpowiedzUsuńNa pewno nie zawiedziesz się ba tych tytułach :)
UsuńKosika znam tylko z Marsa (przyzwoite, chociaż no jednak czytałem dużo lepsze książki w tej tematyce) oraz tej jego serii dla młodzieży. Którą z kolei oceniam dość wysoko, zwłaszcza za budzenie ciekawości odnośnie nauki (mimo, że autor w pewnym momencie zdaje się gonić własny ogon). Tego zaś zupełnie nie znałem. Cóż, brzmi na tyle ciekawie, że chyba kupię. Mimo, że łączenie fantasy i sci-fi, może być nader chybionym pomysłem.
OdpowiedzUsuńTych młodzieżowych nie czytałem, ale jak polecasz, to może spróbuję :)
UsuńNie wiem, czy nie za starzy jesteśmy już na to :P. Ale może nie, spróbować nie zaszkodzi.
UsuńNo właśnie tego się obawiam, ale w wolnej chwili sprawdzę, a na pewno jak kiedyś będę miał dzieci :)
UsuńPrzyznaję się. Kosik to mój wielki wyrzut sumienia. Choć bardzo lubię felietony autora w NF i ciągle obiecuję sobie sięgnąć po jakąś książkę autora, to jednak "mam inne sprawy na głowie". ;)
OdpowiedzUsuńWarto sięgnąć po jego książki - przede mną już tylko dwa zbiory opowiadań, więc trzeba dawkować sobie tego autora :)
Usuń