środa, 16 stycznia 2019

Ogień i krew, część 1 - G.R.R. Martin

Cykl Pieśń Lodu i Ognia czytałem dwukrotnie i w trakcie lektury kolejnych tomów ciekawiło mnie jak dokładnie wyglądało Siedem Królestw za czasów Targaryenów, co doprowadziło do Tańca ze smokami, czy jak Aegon Zdobywca podbił Westeros. Na te i wiele innych pytań odpowiada najnowsza książka G.R.R. Martina Ogień i krew

Jest to kronika, przedstawiająca historie królów Westeros z dynastii Targaryenów. Ze względu na swoją objętość, książka została podzielona na dwie części i wydana w twardej oprawie w identycznym formacie co wydanie serialowe cyklu. W części pierwszej Martin przedstawia historię od Aegona Zdobywcy aż do Viserysa I, wnuka Jaehaerysa Pojednawcy. Całość została dodatkowo wzbogacona o przepiękne ilustracje Douga Wheatley'a. 

Z jednej strony byłem ogromnie ciekawy tej książki i chciałem poznać losy Targaryenów, a z drugiej strony obawiałem się tego kronikarskiego stylu. Moje obawy rozwiały się jednak już po kilku przeczytanych stronach. Styl jest lekki i przystępny, niekiedy humorystyczny, ale rzetelny i bogaty w szczegóły oraz dygresje. Dlatego z ogromnym zainteresowaniem czytałem historie kolejnych królów i ich panowania, zupełnie jakby to była powieść przygodowa pełna akcji, a nie nudna kronika. Martin doskonale zachował równowagę pomiędzy szczegółami ekonomicznymi, przedstawianiem poszczególnych królów i poddanych, a ważnymi wydarzeniami. Zanim się spostrzegłem, dotarłem do końca części pierwszej, czyli tuż przed mającym nastąpić Tańcem ze Smokami, więc już się nie mogę doczekać, kiedy zabiorę się za drugą część. 

Ogień i krew to kronika, choć zdecydowanie inna niż by się mogło wydawać. Martin wielokrotnie snuje dygresje, przedstawia ciekawe fakty, próbuje dociec jak wydarzenia mogły wyglądać, a innym razem pozostawia pewne rzeczy niedopowiedziane, osnute aurą tajemnicy sprzed setek lat. Powoduje to, że książka jest niezwykle przystępna i potrafi zainteresować od samego początku aż do końca, pomimo że jest to w zasadzie ciągły tekst przez ponad sześćset stron. Martin udowadnia tym samym, że jest z niego niesłychany gawędziarz, który doskonale czuje się w opowiadaniu tego typu historii. W cyklu Pieśń Lodu i Ognia autor wielokrotnie wspominał wydarzenia sprzed akcji Gry o tron, ale bez większych szczegółów i jedynie najważniejsze z nich, mające wpływ na akcję poszczególnych tomów. W Ogniu i krwi mamy za to okazję poznać to wszystko zdecydowanie lepiej, z wieloma szczegółami i historiami pobocznymi. Nie sposób zatem przejść obojętnie obok tej książki. 

W książce znajdziemy historie kilku pierwszych królów Westeros wraz z ich problemami, wyzwaniami, jakie przed nimi stały, zmianami, jakich dokonali i wiele więcej. Co ciekawe, każdego z nich Martin bardzo dobrze przedstawia - poprzez ich decyzje, zachowanie wobec rodziny i podwładnych oraz wiele innych drobnych kwestii. Dlatego odnosi się wrażenie, jakbyśmy czytali o istniejących królach, którzy żyli dawno temu i teraz ktoś opracował ich historię na podstawie dawnych zapisków. Już nie z tak wieloma szczegółami, ale wciąż dobrze, Martin przedstawia również szereg postaci pobocznych - żony, dzieci, lordów, członków rady i wielu innych. Liczba postaci jest wręcz ogromna - co najmniej kilkaset osób, jeśli nie więcej. Co ważne, w trakcie czytania nie miałem w ogóle poczucia, że jest ich za dużo, ponieważ dzięki temu cała historia zyskuje bardzo mocno na realności. 

Ogień i krew, część 1 to kronika rodu Targaryenów napisana ciekawym i lekkim językiem. Od samego początku nie mogłem się od niej oderwać i niewykluczone, że właśnie przez tę książkę po raz trzeci przeczytam cykl Pieśń Lodu i Ognia. Polecam!

Ocena: 9/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka!

Tytuł: Ogień i krew, część 1
Autor: G.R.R. Martin
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Cykl: Historia Targaryenów
Tom cyklu: 1.1
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 20.11.2018
Liczba stron: 612
ISBN:9788381164931

8 komentarzy:

  1. Bardzo się cieszę, że jest dobrze! Co prawda nie obawiałam się, że w ogóle mi nie podejdzie, ale mimo wszystko słysząc, że to tylko dla fanów Westeros spodziewałam się, że jednak może być różnie albo chociaż nie aż tak "różowo". Ale odebrałam dzisiaj z księgarni i mega się jaram tą cegłą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już wypatruję drugiej części i coś czuję, że w lutym, albo marcu sięgnę po Grę o tron! Co prawda cykl Pieśń Lodu i Ognia czytałem 4 lata temu, ale od dawna chciałem go jeszcze raz przeczytać, a Ogień i krew zdecydowanie mnie do tego zachęcił :)

      Usuń
    2. A to ja podobnie, chyba ze trzy lata minęły odkąd GoT czytałam. Nadal jestem zafascynowana tym światem :)

      Usuń
  2. Prawda to, że mnóstwo w tej książce literówek i złej odmiany imion i nazwisk? Gdzieś tak słyszałam i boję się przez to po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że nie znalazłem, albo tak dobrze mi się czytało, że nie zwróciłem uwagi. Co do nazwisk, to jak pisałem jest ich bardzo dużo, więc mogłem nie zauważyć. Poza tym, ja mam zawsze problem jak odmienia się angielskie nazwiska :)

      Usuń
  3. Bardzo ciekawy to jest artykuł.Ten blog na pewno każdemu polecę bo on jest bardzo ciekawy i jest bardzo dużo artykułów.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja się nie mogę zgodzić, że tą książkę się dobrze czyta - stosowany tu styl kronikarski jest suchy, miejscami nawet niedopracowany, a w porównaniu z wcześniejszymi powieściami autora wypada zdecydowanie blado. Chwała mu za to, że tak szczegółowo obmyślił sobie historię Westeros, ale wolałabym ją w formie pełnej powieści, a nie kronikarskich uproszczeń i domysłów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałem podobne jak Ty odczucie, kiedy czytałem opowiadanie Martina ze zbioru Niebezpieczne kobiety parę lat temu. Byłem nastawiony na to, że będzie to klasyczne opowiadanie, a nie fragment kroniki, przez co ciężko mi się je czytało. Ostatnio z ciekawości zacząłem chwilę czytać to opowiadanie i czytało mi się je równie dobrze, co Ogień i krew. Wydaje mi się, że wszystko zależy od nastawienia :)

      Pełna powieść o całym panowaniu Targaryenów musiałaby liczyć tysiące stron, więc wyszedłby z tego cykl porównywalny z Pieśnią Lodu i Ognia. Według mnie taki kronikarski styl idealnie pasuje, żeby zwięźle przedstawić panowanie smoczego rodu :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.