Wiadomość o śmierci Jacka Sparksa w 2014 roku przeszła w moim życiu bez większego odzewu. Jego samego dość mgliście kojarzyłem i nie do końca zdawałem sobie sprawę z tego w jak dziwnych okolicznościach zginął. Szczegóły na ten temat postanowił przybliżyć Jason Arnopp w książce Ostatnie dni Jacka Sparksa.
Jack kontrowersyjną osobą, która napisała książki o gangach, czy narkotykach, jak również zaczęła pisać o zjawiskach nadprzyrodzonych. Sparks był zagorzałym ateistą, więc postanowił udowodnić, że świat nadprzyrodzony nie istnieje. Podróżując po Ziemi szukał osób, które zajmują się światem duchowym i w ten sposób trafił na włoską prowincję, gdzie w kościele był świadkiem egzorcyzmów. Uznał je za kiepską mistyfikację i próbę nakłonienia go do zmieniania zdania przez Kościół Katolicki. Śmiał się i kpił z tego co widzi, komentując wszystko na swoich kontach w serwisach społecznościowych, wywołując tym prawdziwą burzę. Niedługo później pojawił się pewien filmik – czterdzieści sekund przerażającego materiału, od którego Jack wielokrotnie się odcinał, twierdząc, że nie ma z nim nic wspólnego. A jednak został on opublikowany na jego kanale YouTube...
Na samym początku znajdziemy przedmowę brata Jacka - Allistaira, który opisuje kilka ważnych faktów z życia Jacka oraz jak kształtowała się jego kariera. Dzięki temu mamy okazję lepiej poznać Sparksa - kim dokładnie był i czym się zajmował, jeśli przed lekturą nie wiedzieliśmy o nim za dużo. Później zaś mamy nigdy nie wydaną i nie ukończoną książkę Jacka Sparksa - Jack Sparks o zjawiskach nadprzyrodzonych, która od chwili jej zapowiedzenia wzbudziła wiele kontrowersji. Podzielona ona została na dwie części, z których ta druga wzbudziła we mnie znacznie więcej emocji. W pierwszej części, Jack szuka osób, które zajmują się zjawiskami nadprzyrodzonymi, dzięki którym mógłby udowodnić, że świat duchowy nie istnieje. Bardzo często kpi, wyśmiewa i ogólnie wszystko obraca w mistyfikację. Chwilami nie sposób nie zaśmiać się jak komicznie to czasami brzmi. Jednak pod koniec pierwszej części i później przez całą drugą, Sparks coraz bardziej traci pewność siebie, nie jest pewny tego co widzi, słyszy i co się dzieje dookoła niego. A na dodatek całość została spisana w formie autobiografii, w której autor na bieżąco relacjonuje nam wydarzenia, opisuje co widzi i czuje.
Groza jest w tej książce budowana stopniowo i bez pośpiechu. Z początku Jack to sceptyk, który w nic nie wierzy i chwilami trudno się nie uśmiechnąć jak tłumaczy sobie pewne zjawiska, które obserwuje. Ale im dalej, tym Sparks coraz mniej jest pewny tego, co widzi. I to właśnie wzbudziło we mnie największą grozę - kiedy taki sceptyk jak on, zaczyna się autentycznie bać i dostrzegać nadprzyrodzone rzeczy. A w połączeniu z faktem, że książka jest napisana w pierwszej osobie, to całość robi jeszcze większe wrażenie. W wielu momentach trudno nie zacząć się zastanawiać, czy dziwne odgłosy zza okna, to tylko drzewa, a może coś innego... I nagle podczas lektury można zacząć oglądać się, czy aby na pewno wszystkie światła w domu są włączone i czy nie słychać nic dziwnego. Niewątpliwie udało się autorowi wzbudzić u mnie niemałą grozę.
Dłuższy czas zastanawiałem się, czy ten akapit powinien się tutaj znaleźć, ponieważ czytając go można sobie zepsuć dużą niespodziankę i książka nie będzie już później taka straszna. Z drugiej zaś strony, jeśli ktoś czyta stronę redakcyjną, to będzie wiedział od razu o co chodzi. Wystarczy spojrzeć na okładkę i zobaczyć czyje nazwisko widnieje na okładce, albo zajrzeć do podziękowań i już wiadomo, że tej książki nie napisał Sparks. Niemniej jednak przez wstęp brata Sparksa, bardzo osobisty charakter książki, w której Jack opisuje co widzi i co czuje, nie trudno uwierzyć, że czytamy autentyczną wersję wydarzeń. Tak jednak nie jest, ponieważ jest to tylko fikcja inspirowana rzeczywistymi wydarzeniami. Osobiście nie zajrzałem na stronę redakcyjną w książce jak zacząłem ją czytać, ale po pewnym czasie trudno mi było uwierzyć, że Jack spisuje wszystkie te wydarzenia na bieżąco i to tak skrupulatnie. Co nie zmienia faktu, że całą książkę czytało mi się bardzo dobrze i z pewnością muszę częściej sięgać po współczesne powieści grozy.
Ostatnie dni Jacka Sparksa to współczesny horror opisujący jak mogły wyglądać dni przed śmiercią Jacka Sparksa, znanego dziennikarza, który zginął nagłą śmiercią w 2014 roku. Na mnie ta książka zrobiła duże wrażenie, groza jest zupełnie inna niż w dotychczas wydawanych klasykach przez Vesper, ale niemniej straszna i interesująca. Polecam!
Ocena: 7/10
Tytuł: Ostatnie dni Jacka Sparksa
Tłumaczenie: Lesław Haliński
Tłumaczenie: Lesław Haliński
Autor: Jason Arnopp
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 19.09.2018
Data wydania: 19.09.2018
Liczba stron: 360
ISBN: 9788377313107
ISBN: 9788377313107
Nie wiem, czy to coś dla mnie. Chyba nie jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńTo z pewnością nie jest książka dla każdego :)
UsuńTeż mi to niespodziewanie przyszło od Vesperu. Pozostaje mi więc przeczytać, chociaż nie miałem w planach.Kiedyś łykałem grozę za grozę nie bojąc się w ogóle nowych rzeczy. Teraz już rzadko, raczej klasyka, a ze współczesnych to znane i sprawdzone, jak King, Masti, Koontz, Ketchum. Ale widzę, że przypadło Ci do gustu, więc pewnie będzie to coś dobrego i też nowego dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to był jeden z nielicznych współczesnych horrorów, więc dobrze mi się tę książkę czytało. Zobaczymy jak się Tobie spodoba :)
Usuń