środa, 26 września 2018

Omen - David Seltzer [Przedpremierowo]

Książki z gatunku grozy do niedawna bardzo rzadko gościły na mojej liście przeczytanych książek. Zmieniło się to dopiero przed paroma laty i od tego czasu sukcesywnie poznaję klasykę gatunku. A jedną z takich pozycji jest Omen Davida Seltzera.

W książce poznajemy historię Jeremiego Thorna, który jest amerykańskim ambasadorem w Wielkiej Brytanii. Od wielu lat z żoną chorującą na depresję starają się o dziecko. W końcu rodzi im się dziecko, ale okazuje się ono martwe, kiedy Thorn przyjeżdża do rzymskiego szpitala. Dostaje jednak propozycję od pracującego tam księdza, aby przyjął cudze dziecko, którego matka zmarła przy porodzie. Thorn ze względu na żonę, która mogłaby nie przeżyć straty dziecko, zgadza się na propozycję duchownego, ale zachowuje ten sekret tylko dla siebie. Kilka lat później, podczas hucznej imprezy urodzinowej czteroletniego już Damiena, jego niania popełnia samobójstwo na oczach gości. To będzie początek całej serii tajemniczych i złowróżbnych wydarzeń, które Thorn będzie próbował zrozumieć, aby zapobiec kolejnym nieszczęściom...

Omen, to powieściowa adaptacja słynnego i kultowego już filmu z Gregorym Peckiem, wydana w 1976 roku. Jej autorem jest scenarzysta, David Seltzer, będący również producentem i reżyserem filmowym. W pierwszej chwili, kiedy dowiedziałem się, że jest to adaptacja filmu, miałem mieszane uczucia i lekkie obawy. Jednak już po kilkudziesięciu stronach byłem pewny, że to będzie bardzo dobra książka, przy której miło spędzę czas.


Współcześnie wydaje mi się, że motywy, jakie Seltzer zawarł w swojej książce nie są już tak nowe, ani nie wzbudzają takiej grozy i strachu, jak przed czterdziestu laty. Zresztą nie da się ukryć, że Omen był dla wielu późniejszych pisarzy i scenarzystów prawdziwą kopalną inspiracji. Któż bowiem nie zna symboliki trzech szóstek, albo dziecka szatana, które przyszło na świat, by nad nim zawładnąć?  Pomimo tego Omen czytało mi się bardzo dobrze, nawet wiedząc jak potoczą się losy Thorna i Damiena. Ogromny w tym udział ma to, że autor nie podaje niczego wprost. Bohaterowie nie dopuszczają do siebie, że z Damienem może dziać się coś złego, że on sam jest zły. Zrzucają to wszystko na zmęczenie, przepracowanie, czy na brak należytej uwagi poświęcanej synowi. Aż jednak jest za późno i Thorn zaczyna wszystko rozumieć... Co więcej, Damien sam do końca nie rozumie kim jest, dlaczego zwierzęta zachowują się dziwnie w jego obecności i z jakiego powodu nie może znieść bliskości kościoła. To tym bardziej pogłębia niesamowity nastrój książki. 


Siła tej powieści tkwi zatem w bardzo dobrze wykreowanym klimacie grozy, w wielu ciekawych scenach, oraz w świetnym zakończeniu. Bynajmniej nie jest ono szczęśliwe i pozostaje otwarte, co nadaje książce jeszcze bardziej szczególnego wydźwięku. Bardzo mocno zaznaczone są tutaj kwestie religijne - mamy wiele cytatów mówiących o potomku szatana, kiedy ma nadejść i jakie znaki będą temu towarzyszyć. Wszystko to bardzo umiejętnie autor wplótł w fabułę swojej książki jak i filmu, interpretując niektóre kwestie wedle współczesnych mu realiów. Dzięki temu Seltzer stworzył interesującą, ale przede wszystkim spójną całość. Oczywiście, chwilami można poczuć, że książka została napisana przez początkującego pisarza, ponieważ czasami nie wszystko było tak dobrze przedstawione, czy opisane jakby należało. Niemniej jednak w trakcie czytania praktycznie nie zwracałem na to większej uwagi - akcja nie pozwala na nudę, szczególnie pod koniec książek.

Wizualnie książka prezentuje się bardzo ciekawie. Będzie ona wydana w twardej oprawie, jak wiele z pozycji z Klasyki Grozy od wydawnictwa Vesper z niezwykle klimatyczną okładką oraz ilustracjami Krzysztofa Wrońskiego. Na samym końcu znajdziemy dodatkowo Posłowie autora do polskiego wydania, w którym przedstawia okoliczności powstania pomysłu na film oraz gdzie szukał inspiracji. Dodatkowo znajdziemy również drugie posłowie - Mateusza Zimmermana Diabelskie nasienie/Witaj, Szatanie, które przybliża czytelnikowi bardziej szczegółowo okoliczności powstania Omenu, najważniejsze motywy i wątki, różnice fabularne między książką a filmem i o kolejnych sequelach filmowych. Była to dla mnie prawdziwa skarbnica wiedzy, dzięki której zdecydowanie lepiej zrozumiałem całą tę historię, jak powstała i dlaczego jest uznawana współcześnie za klasykę grozy.


Omen powstały ponad czterdzieści lat tamu jako powieściowa adaptacja filmu o tym samym tytule wciąż potrafi zainteresować i wzbudzić grozę. Wiele ciekawych scen i motywów dziś uznawanych za klasyczne, interesujące interpretacje i otwarte zakończenie, powodują, że była to książka, przy której miło spędziłem czas. Polecam!

Ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Vesper!
Tytuł: Omen
Tłumaczenie: Lesław Haliński
Autor: David Seltzer
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 17.10.2018
Liczba stron: 240
ISBN: 9788377313152

10 komentarzy:

  1. Skończyłam czytać dosłownie 15 minut temu. :D Naprawdę bardzo dobra książka, trochę się zestarzała, wiadomo, ale też nie tak bardzo, jak można by było przypuszczać, jej czytanie nadal cieszy. Zwłaszcza tych, którzy "Omenu" nie oglądali, czyli ludzi takich jak ja. :D Teraz po skończonej lekturze na pewno obejrzę film i porównam sobie z książką. :> No i trzeba dodać, że znowu Vesper zaskakuje ciekawymi posłowiami, dla mnie to też była niezła skarbnica wiedzy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie zdecydowanie większe wrażenie książka zrobiłaby na nas tuż po premierze, a nie po tylu filmach, książkach itp. gdzie motywy z Omenu były obecne :)
      Niemniej jednak na pewno film obejrzę w weekend :)

      Usuń
  2. Słyszałam o tej książce już dawno, ale jakoś nie mogę się w sobie zebrać. Zawsze znajduje się coś innego, co muszę przeczytać teraz już. Twoja recenzja bardzo zachęca, więc czuje, że nadszedł czas, by zarwać z nią noc :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka niedługo będzie miała dopiero premierę, więc warto się nią zainteresować :)

      Usuń
  3. Na samą myśl o filmie robi mi się ciepło. ;)
    Co do książki, sama nie wiem czy chcę przeczytać - takie ze mnie strachajło. ;) :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że "Ostatnie dni.." były straszniejsze niż "Omen" :) Ja bardzo polubiłem, nie zawsze się boję, ale uwielbiam poznawać jak na różne sposoby można budować nastrój grozy :)

      Usuń
  4. Wysoka ocena, więc od razu widać, że się spodobało. Ja na tle innych klasyków oceniam ciut gorzej, ale ogólnie dobra i warta poznania książka, szczególnie dla fanów grozy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiałem się między 7 a 8, ale ostatecznie podciągnąłem w górę, ponieważ bardzo dobrze się czytało, a ilustracje były świetne ;) Uwielbiam styl Wrońskiego :)

      Usuń
  5. jeśli chodzi literaturę grozy to trzymam się mocno Kinga. Obawiam się, że inne książki mogłyby mnie ogromnie zawieść czy zniesmaczyć. Jednak po lekturze fenomenalnego Frankensteina, na pewno będę chciała dać szansę innym klasyką od Vespera. Odwalają kawał świetnej roboty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytałem jedynie parę książek Kinga, ale chyba akurat te mniej straszne, więc trudno mi to ocenić. Kilka jego książek chciałbym przeczytać, ale nie jakoś w najbliższym czasie :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.