wtorek, 5 czerwca 2018

Inwazja porywaczy ciał - Jack Finney [Przedpremierowo]

Czy masz czasami wrażenie, że bliska Ci osoba zachowuje się ostatnio inaczej niż zwykle, a nikt inny oprócz Ciebie tego nie dostrzega? Nie? To bardzo dobrze! Jeśli jednak Twoja odpowiedź brzmi tak, to cóż, musisz zacząć się martwić... Prawdopodobnie bliska Ci osoba padła ofiarą porywaczy ciał! Ten właśnie pomysł wykorzystał ponad 50 lat temu Jack Finney, przy tworzeniu swojej książki pt.: Inwazja porywaczy ciał.

Akcja tej stosunkowo krótkiej powieści rozgrywa się w 1976 roku w małym kalifornijskim miasteczku Mill Valley w hrabstwie Marin. Pewnego dnia do gabinetu miejscowego lekarza, Milesa Bennella, trafia Becky Driscoll, jego dawno niewidziana przyjaciółka. Jest mocno zaniepokojona dziwnym zachowaniem swojej kuzynki, która twierdzi, że jej wujek Ira zmienił się i jest całkiem inną osobą, niczym pozbawioną uczuć i emocji skorupą. Długo się nie zastanawiając, Miles decyduje się odwiedzić rodzinę Becky, żeby na własne oczy przekonać się o problemie. Miles nie znajduje jednak żadnych różnic ani w wyglądzie, ani w zachowaniu Iry. Kilka dni później do jego gabinetu trafiają kolejne osoby, które również zauważyły zmiany u swoich bliskich... Kluczem do rozwiązania zagadki okażą się być dziwne kokony znajdowane w domach osób, których bliscy ulegli zmianie. 

Inwazja porywaczy ciał to interesujące połączenie dwóch gatunków - horroru i science fiction. Książka rozpoczyna się zwyczajnie i nic nie zapowiada nadciągającego zagrożenia. Początkowo mamy kilka przypadków osób, które twierdzą, że ich bliscy zachowują się inaczej, lecz po konsultacji z innym lekarzem, Miles zgadza się z jego opinią, że jest to najprawdopodobniej zbiorowa sugestia. Po kilku dniach wszystko wraca do normy, ale wątpliwości pozostają. Aż pewnego dnia zaczyna rozumieć co się dokładnie stało i w jakim niebezpieczeństwie znajduje się on i jego przyjaciele... Ludzie podmienieni przez obcą siłę żyją jak dawniej, wykonują te same czynności, lecz ich oczach próżno doszukiwać się uczuć i emocji, jest w nich tylko pustka i całkowita obcość. Z każdą kolejną stroną zaczyna narastać niepokojąca atmosfera oraz poczucie zwątpienia w trzeźwość własnych zmysłów, dzięki czemu autor buduje świetny nastrój grozy. Co więcej, bohaterowie z godziny na godzinę mają coraz mniej pomysłów co zrobić, nie wiedzą komu mogą zaufać, a szansa na ucieczkę z miasta maleje z każdą chwilą.

Książka liczy nieco ponad dwieście stron, ale czyta się ją lekko i przyjemnie i pozostawia po sobie poczucie dobrej lektury. Rozgrywa się w zasadzie na przestrzeni kilkunastu dni, dzięki czemu odnosi się jeszcze większe wrażenie, jak szybko ludzie ulegają zmianom i jak mało czasu pozostało bohaterom zanim ich samych spotka ten sam los. Współcześnie cała historia może wydawać się prosta, a wręcz chwilami naiwna i banalna. Niemniej jednak nie da się zbagatelizować tego jak ta książka oddziałuje na czytelnika oraz jakie wzbudza w nim silne poczucie niepokoju i niepewności, pomimo upływu tylu lat od premiery.

Jack Finney świetnie oddał również klimat małego miasteczka, ze wszystkimi jego elementami, gdzie każdy każdego zna i trudno o zachowanie tajemnicy. Główny bohater jest w nim młodym lekarzem, który ma swoją własną praktykę i w związku z tym dobrze zna mieszkańców, jak również okolicę. O każdej napotkanej osobie jest w stanie powiedzieć kilka słów, co powoduje, że zmiana tych osób silnie dotyka Milesa.. Główny bohater posiada również bogatą historię i własne problemy, z którymi musi się borykać, przez co trudno zwątpić w prawdziwość jego osądów oraz poddać w wątpliwość jego relację z tych wydarzeń. A na dodatek, jako lekarz, posiada dużą dozę sceptycyzmu wobec obserwowanych zjawisk i stara je racjonalnie wytłumaczyć. Niemniej jednak również i jemu z czasem udziela się niepokój i obawa o własne życie.

W przypadku książek wydawnictwa Vesper nie sposób nie wspomnieć o wydaniu, ponieważ jest ono zawsze dopracowane i na wysokim poziomie. Co prawda tym razem książka została wydana w tradycyjnej miękkiej oprawie, bez skrzydełek, ale za to z ilustracjami i to nie byle jakimi. Są one autorstwa Piotra Herli, który na czarno-białych ilustracjach znakomicie oddał klimat i ducha powieści.

Inwazja porywaczy ciał to bardzo dobre połączenie horroru i science fiction. Pomimo że od jej premiery minęło już ponad 50 lat, to wciąż dostarcza niemało wrażeń i z pewnością przypadnie wszystkim fanom gatunku. Polecam!

Ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Vesper!
Tytuł: Inwazja porywaczy ciał
Autor: Jack Finney
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 04.07.2018
Liczba stron: 220
ISBN: 9788377312964

8 komentarzy:

  1. Na tę pozycję na pewno się skuszę, tym bardziej, że gatunkowo leży ona w centrum moich czytelniczych zainteresowań. Wizja społeczności, w której nieodłączne jest odczucie wyobcowania i podejrzenie, że wszyscy znani ci ludzie zostali podmienieni musi być iście psychodelicznym doświadczeniem czytelniczym! :D Btw. istnieje takie schorzenie psychiczne i nazywa się zespołem Capgrasa.

    Dzięki! Kupię na pewno!

    http://sfera-dysona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :)
      O chorobie nie słyszałem, ale faktycznie pasuje idealnie do tej książki :)

      Usuń
  2. Rzadko sięgam po horrory, sama w sumie nie wiem, czemu, ale na ten chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę czytałam, ale to wydanie z Vespera zapewne skusi mnie i wyląduje w koszyczku zakupowym.
    A widziałeś film na podstawie książki ten z 56'?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładne jest to wydanie :)
      Nie, ale chyba obejrzę w wolnej chwili :D

      Usuń
  4. Jak dla mnie książka w punkt! :D W sensie: nie powiedziałabym, że oniemiałam z zachwytu, ale naprawdę dobrze mi się ją czytało, trafiła w mój gust i pochłonęła na kilka godzin (w sumie oczywiście, nie z rzędu :D). I nawet w pewnym momencie mnie zaskoczyła, ale w jakim to już nie powiem, żeby komuś nie zaspoilerować. Z chęcią przeczytałabym coś podobnego, szczerze mówiąc. Może Vesper ma coś jeszcze w zanadrzu. :D

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.