Podobnie jak kolejne miesiące, maj upłynął mi wyjątkowo szybko i owocnie. Pogoda coraz bardziej dopisuje - jest ciepło i słonecznie. Bywały jeszcze jakieś burze i ochłodzenia, ale powoli czuć już lato :) W maju przeczytałem w sumie 8 książek, czyli 3,5 tysiąca stron. Jest to wynik dla mnie bardzo dobry, zwłaszcza że czasu znów nie miałem jakoś w nadmiarze.
A tak prezentuje się lista przeczytanych przeze mnie książek w maju:
- Blade Runner. Czy androidy marzą o elektrycznych owcach? 9/10
- Ostrze zdrajcy 8/10
- Cela 7/10
- Solaris 8/10
- Zimowy Monarcha 9/10
- Pan Ciemnego Lasu 8/10
- Pamięć wszystkich słów. Opowieści z meekhańskiego pogranicza 9/10
- Deus Irae
W minionym miesiącu dwukrotnie zapoznałem się z twórczością Philipa K. Dicka i były to spotkania bardzo udane. Blade Runner niesłychanie mnie oczarował, zaś Deus Irae nieco mniej, ale nie czuję się tym faktem zrażony. Moje serce podbił również Zimowy Monarcha - świetna opowieść o tym jak mogły wyglądać naprawdę losy Króla Artura, Merlina i Ginewry. Już się nie mogę doczekać kolejnego tomu! Ponadto, w maju blog obchodził drugie urodziny - jestem z tego powodu niezmiernie dumny i mam nadzieję, że dalej blogowanie będzie mi sprawiać tyle radości, co do tej pory :)
Zdobyczy w maju było całkiem dużo i wiązało się to z bardzo pozytywnym odbiorem Blade Runnera. Zakupiłem 5 tomów jego opowiadań na nieprzeczytane.pl, a także powieść Czas poza czasem, zaś Ubika dostałem na urodziny. Wyjątkowo przybyły do mnie również cztery powieści Agathy Christie - dwie na początku miesiąca, kolejne zaś pod koniec. Oprócz tego, otrzymałem również cztery egzemplarze od wydawnictw: PanaCiemnego Lasu od MAGa, Zimowego Monarchę od Otwartego, Ostrze zdrajcy od Insignis oraz Celę od Initium. A na samym końcu najnowsza powieść Edwarda Lee wydana nakładem Wydawnictwa Dom Horroru oraz dwie pozycje Kinga - jedna kupiona od Przemka (3telnik.pl), a druga w Biedronce.
Planów jak zwykle nie robię, ciężko przewidzieć na co będę miał ochotę. Niemniej jednak na pewno pojawi się zaległa recenzja Deus Irae, ale również Koraliny Gaimana, Skrzydeł nocy Silverberga, czy Fionavarskiego Gobelinu. A jak Wam minął maj? :)
I jak ten Fionavarski gobelin?
OdpowiedzUsuńCarrie bardzo polecam, czytaj zaraz, machniesz w dwa dni :) Skrzydła nocy sama będę czytała też w czerwcu, bo mnie naszło na sf. Cornwella pewnie kiedyś sama zakupię, ale to mało konkretne plany na dalszą przyszłość. Za dużo serii mam rozgrzebanych, ale po mału ogarniam. A w ogóle ten drugi King to co to za tytuł?
Powodzenia w czerwcu ^^
Początek dość przeciętny - mam za sobą jakieś 200 stron i szału nie ma. Za to dużo nawiązań np. do mitologii nordyckiej - drzewo na którym ktoś wisi itp. W międzyczasie zdążyłem przeczytać Koralinę i zacząć Skrzydła nocy, a Gobelin poszedł tymczasowo w odstawkę na najbliższe dwa dni :P
UsuńDolores Claiborne - może nie być widać, ponieważ robiłem starym aparatem, a on niestety już dość średnie robi te zdjęcia :)
Dzięki i również powodzenia w czerwcu! :)
Mnie się Gobelin bardzo nie spodobał. Przeczytałam dwie części i dałam spokój bo wychodziłam z siebie w czasie czytania. A ja po mału w Wegnera się wkręcam, dopiero co zaczęłam, ale już mi się podoba. Nie ma to jak czytać dwie wciągające książki na tydzień przed czterema zaliczeniami -,-
UsuńDolores nie czytałam, więc nie powiem Ci, czy fajne :) Ale Carrie czytaj (wiem, powtarzam się).
Dzięki :>
Zimowego monarchę czytałam w poprzednim wydaniu i mimo że niewiele pamiętam, to kojarzę, że bardzo mi się podobał. A to nowe wydanie jest śliczne. Trochę zazdroszczę, chociaż moje też prezentuje się całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuńBlade Runnera czytam na czytniku, jak akurat nie mam nic innego, więc czytam go już chyba od roku i coś mi nie idzie...
Ostrze zdrajcy zalatuje mi Trzema muszkieterami i jakoś nie mogę się przekonać do sięgnięcia po tę książkę.
Z kolei Meekhan dawkuję sobie bardzo powoli i wyłącznie w niewielkich dawkach, więc zanim dojdę do tej części, to do reszty posiwieję :D
Pana Ciemnego Lasu mam nadzieję przeczytać w najbliższym czasie, podobnie jak Koralinę i Skrzydła nocy. Fionavardzki gobelin też próbuję wymęczyć, ale jakoś zupełnie mi nie idzie. Co prawda dopiero zaczęłam, ale jakoś tego nie czuję...
Ostrze zdrajcy przypomina Trzech muszkieterów, ma troszkę błędów, czy pewnych rzeczy, które nie do końca mi przypadły do gustu, to jednak jest lekturą całkiem przyjemną. Czekam na kolejne tomy :)
UsuńMnie Meekhan, jak i Malazańska Księga Poległych tak wciągnęły, że raz dwa i był koniec :P
Blade Runnera - czytałam całe wieki temu.
OdpowiedzUsuńPan Ciemnego Lasu - czeka w kolejce.
Na Ostrze Zdrajcy i Zimowego Monarchę mam chętkę. :)
A jednak przeczytaliśmy tyle samo, nie mniej. Po 8. Nie wiem jak pod kątem liczby stron, ale nie chce mi się liczyć, a to zresztą nie ważne. :) Widzę, żę mega CI ten Dick podpasował, od razu z miejsca 5 tomów opowiadań. Ja niedługo sprawdzam ostatni i będę musiał wrócić do 1, bo jeszcze nie czytałem. Ale dobrze jest czytać wg kolejności, widać wyraźnie różnicę między tomami 2,3,4.
OdpowiedzUsuńMusiałem źle policzyć, albo nie uwzględnić jak Tobie pisałem o 7 książkach ;)
UsuńWiesz co, mam całą Diunę plus opowiadania Herberta, więc Dicka też chciałem mieć, a że środki na niego miałem to zakupiłem i chcę mieć całość :)
Hehe, spoko, Dick to akurat ma i opowiadania, i powieści na wysokim poziomie - nie wiem, które lepsze.
UsuńA mój Zimowy Monarcha jeszcze nie dotarł :( Ale masz piękne zdobycze :)
OdpowiedzUsuńJa już dość dawno dostałem, ale wcześniej czytałem w ebooku. Może w tym tygodniu do Ciebie dotrze :)
UsuńRównież czytałam ebooka. Hm, mam nadzieję, że nie zaginął po drodze :(
UsuńWooow, i znowu tyle Dicka! :D Będę czekać cierpliwie na recenzje. :) Gratuluję też wyników, no ja nie wiem, jak Ty to robisz. :D Zaczytanego czerwca! :)
OdpowiedzUsuń