środa, 12 kwietnia 2017

Niebo ze stali. Opowieści z Meekhańskiego pogranicza

Kiedy kilka lat temu po raz pierwszy czytałem Niebo ze stali, miałem pewne obawy, ponieważ autor bardzo dobrze sprawdził się w opowiadaniach, ale to nie zawsze przekłada się na dłuższe teksty. Moje obawy były jednak zupełnie bezpodstawne, ponieważ autor stworzył powieść, jakiej nie powstydziłoby się wielu autorów fantasy. A potwierdzeniem tego niech będzie fakt, iż autor zdobył nagrodę im. Janusza A. Zajdla za najlepszą powieść w 2012 roku.

Niebo ze stali przedstawia dalsze losy bohaterów znanych z opowiadań rozgrywających się na Północy oraz na Wschodzie. Nie jest więc po prostu kontynuacją pierwszego lub drugiego tomu cyklu, lecz obu równocześnie. Zarysowana w opowiadaniach wyprawa Wozaków na Wyżynę Lytherańską staje się faktem. Najpierw jednak wozy będą musiały przebyć Olekady - pasmo gór oddzielające ich od upragnionej wolności, w których na dodatek giną niewinni ludzie. Z tego też powodu, ich przewodnikiem zostaje Szósta Kompania Górskiej Straży pod wodzą Kennetha. A Kailean i Daghena, dwie obdarzone talentami wojowniczki z czaardanu Laskolnyka, dostają za zadanie, aby dowiedzieć się, kto morduje ludzi w Olekadach.

Głównym tematem tej powieści jest wspomniana wędrówka Verdano. Autor bardzo skrupulatnie, pamiętając o wszelkich trudnościach, opisuje przeprawę wozów przez górzyste tereny, pokazując niebywałą pomysłowość i zaradność Wozaków, a swoją determinacją potrafią zdobyć serce czytelnika. Pomimo że w tych wydarzeniach akcja nie gna na łeb na szyję, to czyta się je z nie mniejszym zainteresowaniem niż późniejsze walki na wyżynie. A jak już dojdziemy do tego momentu, to wówczas mamy prawdziwy pokaz talentu militarystycznego autora. Niezliczone opisy manewrów rydwanów, ataków konnicy na wozy, ustawianie wozów w formacje ochronne oraz sposoby walki z Se-kohlandczykami, stanowią bardzo dobrą i emocjonującą drugą połowę książki. Co jednak warto dodać, to fakt, iż autor nie stara się pokazać, że Wozacy to ci dobrzy, a koczownicy, to ci źli. Przedstawia obie strony konfliktu z zachowaniem dużej dozy obiektywizmu - zarówno ich okrucieństwo, ale również miłosierdzie, jakie okazują wrogom. Jakby tego było mało, na jaw wyjdzie jeszcze bardzo istotna tajemnica dotycząca Krwawego Marszu i pewnej złamanej przysięgi, która odmieni losy wojny... 

W tle natomiast, rozgrywa się zagadka tajemniczych morderstw w Olekadach. Jest to niemniej interesujący wątek, choć poświęcono mu zdecydowanie mniej czasu. Nie oznacza to jednak, że został potraktowany ogólnikowo, nic w tym stylu, ponieważ misja Keilean oraz Dagheny stanowi ważną część wydarzeń opisanych w książce. Za sprawą tego wątku oraz informacji ujawnionych na końcu książki, odnosi się wręcz nieodparte poczucie, że tajemnicze zabójstwa w Olekadach, jak również wojna Wozaków z Se-kohlandczykami, nie jest wcale taka przypadkowa. Ktoś bardzo chciał, by wybuchła oraz była jak najbardziej krwawa i jest w tym nad wyraz konsekwentny. To zwiastuje nadchodzące przyszłe wydarzenia, w których siły znacznie potężniejsze niż koczownicy, czy Imperium Meekhańskie będą rozdawać karty. Cykl z każdym kolejnym tomem coraz bardziej się rozwija, dostajemy coraz więcej szczegółów, a obraz jaki powoli wyłania się na horyzoncie, przywodzi na myśl wspaniałe i niezapomniane historie rodem z epickich powieści fantasy.

Na sam koniec, jeszcze kilka słów o bohaterach. Zarówno Keilean, Daghenie, jak i kompanii pod wodzą Kennetha, nie poświęcono aż tak dużo czasu jak można by się tego spodziewać. Oczywiście nie odgrywają mało znaczących ról w powieści, ich losy przeplatają się z wędrówką Wozaków, lecz to zawsze Verdano są na pierwszym miejscu. Z pewnością części osób niekoniecznie przypadnie to do gustu, ale mnie osobiście bardzo ucieszyła możliwość bliższego poznania Wozaków. Bardzo mi zaimponowali i będę wyczekiwał dalszych informacji o ich losach.  

Niebo ze stali stanowi bardzo dobry debiut powieściowy autora, w którym udowadnia, że nie tylko w krótkiej formie czuje się dobrze. Książka stanowi niezapomnianą wędrówką Wozaków przez góry, przezwyciężanie przeciwności, aż w końcu walka ze znienawidzonym wrogiem. Niebo ze stali to fantastyka na bardzo wysokim poziomie i pomimo że czytałem tę książkę już drugi raz, to wciąż odkrywam w niej nowe rzeczy i z pewnością jeszcze nie raz do niej wrócę. Polecam!

Ocena: 9/10

Tytuł: Niebo ze stali. Opowieści z meekhańskiego pogranicza
Cykl: Opowieści z meekhańskiego pogranicza
Tom cyklu: 3
Autor: Robert M. Wegner
Wydawnictwo: Powergraph
Data wydania: 07.03.2012
Liczba stron: 678
ISBN: 9788361187417

13 komentarzy:

  1. To moja ulubiona część (jak do tej pory).

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie czytam "Północ-Południe" i pierwsza część trochę mnie męczyła - dokładnie do 200 strony, ale później zrobiło się szalenie ciekawie i nie mogłam się oderwać :P Teraz jestem pod koniec Południa i ta druga historia bardzo mi się spodobała :) Z pewnością sięgnę po kolejne tomy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie właśnie Północ chyba najbardziej zauroczyła ze wszystkich stron świata :) Czekam zatem na recenzję :)

      Usuń
  3. Zdecydowanie chyba moja ulubiona część! Może właśnie ze względu na połączenie Wozaków i Keilean. Te klimaty do mnie przemawiają. :) Ale i tak się w końcu wszystko wymiesza... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja chyba również, ale to głównie dzięki Wozakom i Górskiej Kompanii :) Powiem Ci szczerze, że zapamiętałem walkę już na samej równinie jako znacznie dłuższą, bardziej krwawą, a w sumie ona relatywnie nie jest tak długa już nad rzeką :) Już się nie mogę doczekać lektury 4 tomu :D

      Usuń
  4. Przyznaję się bez bicia i od razu kajam bo Wegnera jeszcze nic nie czytałam. Ciągle odkładam na później...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto się nad nim pochylić - raz dwa Cię wciągnie i będziesz wyczekiwać kolejnych tomów ;)

      Usuń
  5. Ja dopiero mam w planach rozpoczęcie swojej przygody z Wegnerem (książki już u mnie są, tylko trochę czasu brak) ale muszę Ci powiedzieć, że świetnie czyta się recenzje u kogoś kto ma pojęcie o czym pisze i jest zorientowany w gatunku. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie mega cały cykl i chyba najlepsze fantasy w Polsce. Może jeszcze Sapkowski się zrównać, ale przebić raczej nie bardzo. Ale trzeba wrócić do ASa i Wegnera w tym roku - szczególnie do meekhanu, żeby przeczytać 4 tom przed pojawieniem się 5-ego, który na bank tym razem będę czytał przy premierze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się uda, to najpewniej jeszcze czwarty tom w tym miesiącu przeczytać :)
      Szkoda, że nie ma jeszcze dokładnej daty wydania 5-tego tomu. Początkowo miał być na Pyrkonie, ale chyba jednak jeszcze dużo mieli z nim pracy, że się nie udało.

      Usuń
    2. Aha, bo to na Pyrkon miała być premiera, tak? O szlag, to ja niedługo muszę się spinać i to szybko czytać, bo Pyrkon pod koniec miesiąca chyba jakoś.

      Usuń
    3. Nie, kilka miesięcy temu planowali na Pyrkon, ale jakiś czas temu Powergraph napisał, że się nie wyrobią. Nie podali jednak żadnej daty, ale podejrzewam, że to kwestia 2-3 miesięcy maksymalnie :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.