Po dłuższej przerwie na rynku ukazał się jedenasty tom Artefaktów - serii, którą zdążyłem bardzo polubić i która zajmuje szczególne miejsce na moich półkach. Najnowszą pozycją jest Człowiek, który spadł na Ziemię Waltera Tevisa, opowiadająca historię Thomasa Newtona, który w przeciągu kilku lat zdobywa ogromną fortunę. Dzieje się tak za sprawą wielu niezwykłych wynalazków, które ogromnie rewolucjonizują prawie wszystkie gałęzie gospodarki, zastępując przestarzałe technologie. Wszystko to, jest jednak tylko przykrywką dla prawdziwych celów Thomasa, czyli uratowania swojej rodzinnej planety, która stała się pustynią po nuklearnych wojnach....
Niedawno miałem okazję czytać Przedrzeźniacza Waltera Tevisa i była to lektura dobra, zaskakująca, lecz zabrakło mi w niej większej wyrazistości i lepszego wykorzystania drzemiącego w opowieści potencjału. Kiedy ukazała się kolejna książka autora w Artefaktach, to wiedziałem, że będę chciał ją prędzej czy później przeczytać. Miałem przeczucie, że będzie to lektura ciekawsza, bardziej zajmująca i nie pomyliłem się - Człowiek, który spadł na Ziemię zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu.
Książka Tevisa po raz pierwszy została wydana w 1963 roku, czyli w okresie nasilonej Zimnej wojny oraz przepychanek z bronią atomową w tle. To też bardzo mocno wpłynęło na kształt powieści oraz tematów jakie porusza. Przede wszystkim za sprawą planety Newtona, autor daje czytelnikowi przestrogę do czego można doprowadzić światowy konflikt nuklearny oraz ciągłe wojny. Choć nie poznajemy zbyt wielu szczegółów o świecie Thomasa, to jednak te nieliczne opisy dają niesłychanie do myślenia, nawet współcześnie, kiedy głowic jądrowych jest znacząco więcej a zagrożenie jest wciąż aktualne. Jednakże zdecydowanie bardziej złowieszcze jest pytanie Newtona o to, czy kiedyś w przyszłości nie narodzi się dyktator, lub inna silna jednostka, która by wygrać, będzie gotowa nawet na nuklearną zagładę świata... Przecież wystarczy jedna decyzja, by świat jaki znamy przestał istnieć...
W Człowieku, który spadł na Ziemię został również bardzo mocno zarysowany temat samotności, wyobcowania oraz ogromnego brzemienia. Thomas jest jednostką o nadludzkich możliwościach, dlatego nie czuje się komfortowo wśród ludzi, którzy są znacznie mniej od niego inteligentni a przy tym bardziej kierują się sercem i namiętnościami, aniżeli rozumiem. Co jednak ważne, to zachowanie Newtona nie ma żadnych znamion wywyższania się, lecz jest po prostu zwykłym stwierdzeniem faktu, co chyba zdecydowanie bardziej daje do myślenia, niż gdyby starał się udowodnić swoją przewagę. Prawdziwe jest tutaj powiedzenie "z kim przystajesz takim się stajesz", ponieważ z czasem Thomas zaczyna przyswajać sobie zachowania i skłonności ludzi a widząc ich dążenie do samozagłady, zaczyna wątpić w cel swojej misji.
Człowiek, który spadł na Ziemię jest opowieścią o próbie uratowania zniszczonego świata, przez przybysza z dalekiej planety, naznaczona samotnością i wyobcowaniem. Książka stanowi również wciąż tak aktualną przestrogę oraz ostrzeżenie do czego może doprowadzić ciągłe zbrojenie się i konflikty, zwłaszcza z użyciem broni atomowej. Zdecydowanie warta poznania pozycja. Polecam!
Moja ocena 8/10
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Mag!
Tytuł: Człowiek, który spadł na Ziemię
Seria: Artefakty
Tom: 11
Autor: Walter Tevis
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 13.01.2017
Liczba stron: 182
ISBN: 9788374806831
Chciałabym przeczytać zarówno "Człowieka, który spadł na ziemię", jak i "Przedrzeźniacza". Ciekawa jestem, który mnie bardziej się spodoba :)
OdpowiedzUsuńPolecam, podobnie jak inne Artefakty :)
UsuńNo jestem ciekaw, czy i mi się spodoba bardziej od "Przedrzeźniacza". Tam motyw samotności i wyobcowania też był w postaci Spoffortha. Ale tu jednak nieco inaczej. Zobaczymy - niedługo się za to zabieram. :)
OdpowiedzUsuńTo czekam zatem na recenzję :)
UsuńJa jestem już po i muszę przyznać, że lubię Tevisa coraz bardziej :)
UsuńPrzedrzeźniacz czeka na swoją kolej, mam nadzieję że i ta książka zasili moją półkę, tym bardziej, że dość dawno temu widziałam film z Davidem Bowie, który był ekranizacją książki Tevisa.
OdpowiedzUsuńEkranizację muszę zobaczyć, bo jestem ciekawy jak wszystko przedstawili :)
UsuńWłasnie wczoraj nabyłem ebooka drogą kupna I teraz oczekuje na swoją kolej :) W recenzjach jakie czytałem wspomina się o pewnej sporej naiwności pomysłów i rozwiązań, z których niewiele przetrwało probę czasu, ale mam nadzieję, że , literacko ta książka się obroni. Czytałem zresztą fragment i podobało się, stara klasyczna fantastyka.
OdpowiedzUsuńTak, to prawda - nie wspominałem już o tym, ponieważ zbyt długa byłaby recenzja a w sumie nie przeszkadzało mi to szczególnie :)
UsuńNo zobaczymy, czy tym razem Tevis bardziej mi podejdzie, nie jestem specjalnie do niego uprzedzona, ale też bez większego entuzjazmu sięgnę po Człowieka, który spadł na ziemię.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawy jak Ci się ten nowy Tevis spodoba, więc czekam aż nabędziesz i zrecenzujesz :)
UsuńTo się w kwietniu stanie, bo do kwietnia nie kupuję nic. I liczę, że im większej ilości osób o tym powiem, tym bardziej prawdopodobne, że faktycznie tak się stanie :P
UsuńNie miałam jeszcze okazji czytać żadnej powieści z tej serii, ale kilka tytułów mnie bardzo intryguje, m.in. właśnie ten, dlatego cieszę się, że dobrze go oceniasz.
OdpowiedzUsuńTo gorąco polecam - świetne książki s-f, wiele z nich już prawie zapomnianych :)
UsuńTeż mam go w planach, może jak uporam się z zaległościami to przyjdzie na niego czas;) Z serii Artefakty czeka jeszcze na mnie 'Trawa'.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Na mnie jeszcze kilka, ale mam nadzieję uporać się z tym do końca roku i być na bieżąco :)
UsuńKsiążka wydaje się dość ciekawa, ale zdziwiła mnie liczba tomów (sama nie wiem dlaczego). Chyba zabiorę się za pierwszy tom tej serii i zobaczę jak u mnie wypada.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam // Książki w Piekle ♥
Wiesz co, to nie jest 11 tom tej opowieści, tylko serii Artefakty. Każdy tom, to osobna historia, innych autorów itp. :)
UsuńTrochę jak Herkules Poirot, który też zwyczajnie stwierdzał, że jest najlepszym detektywem i nie było w tym ani grama pychy, ot stwierdzenie faktu :)
OdpowiedzUsuńMoże nie czytuję przesadnie często książek z gatunku, w którym jak widzę jesteś rozsmakowany, ale "Człowiek, który spadł na Ziemię" mnie zaciekawił. W ogóle ta seria jakoś mnie intryguje, chyba trzeba ją wreszcie bliżej poznać :)