środa, 26 października 2016

Wszyscy na Zanzibarze

W kwietniu 2015 roku na rynku zadebiutowała nowa seria Wydawnictwa MAG pt. Artefakty. Ma ona przybliżyć polskiemu czytelnikowi klasyczne już powieści science fiction, jak również te mniej znane, bądź nigdy u nas nie wydane. Serię otwiera John Brunner ze swoją powieścią Wszyscy na Zanzibarze. Powieść ta została wydana blisko 50 lat temu - w 1968 a rok później zdobyła nagrodę Hugo za najlepszą książkę oraz nagrodę BSFA.  

Mamy początek XXI wieku. Na Ziemi żyje ponad 7 miliardów ludzi. Wszystkie rozwinięte kraje borykają się z brakiem surowców, przestrzeni mieszkalnej i przeludnieniem. W obliczu silnej presji i wymagań ze strony społeczeństwa, wiele osób dostaje pomieszania zmysłów i stają się tzw. wściekami atakującymi bez zastanowienia innych ludzi. Im bardziej rozwinięty jest kraj, tym to zjawisko jest bardziej nasilone... Jest to również epoka niezwykle inteligentnych komputerów, które podejmują za ludzi wszystkie ważne decyzje, a w obiegu znajdziemy wiele psychodelicznych narkotyków... Wszystkie te interesujące szczegóły wizji świata poznajemy za sprawą dwójki głównych bohaterów - Normana i Donalda. Pierwszy z nich jest czarnoskórym wiceprezesem General Technics, jednej z największych firm na świecie, zaś drugi to rządowy agent w uśpieniu, który przez ostatnie kilka lat za jedynie zadanie miał pogłębiać swoją wiedzę z różnych dziedzin. 

Spodziewałem się, że Wszyscy na Zanzibarze będzie po prostu dobrą książka science fiction z interesującą wizją przyszłości. Jednakże okazała się być powieścią niezwykłą i to już od pierwszych stron. Przede wszystkim nietuzinkowa jest jej budowa. W rozdziałach zatytułowanych Ciągłość obserwujemy losy dwójki głównych bohaterów i to one stanowią główną oś fabularną. Na zbliżeniu ukazuje losy postaci w których przedstawiono ważne fabularnie fakty, problemy w nieco szerszym świetle, bądź też omawia szczegóły wizji świata Brunnera. Natomiast w Kontekście znajdziemy fragmenty różnych fikcyjnych książek i artykułów, przede wszystkim autorstwa Chada Muligana - niezwykłego socjologa o bardzo wnikliwym umyśle. Ostatnią składową jest Świat tu-i-teraz, w którym znajdziemy zarówno wzmianki o pewnych wydarzeniach, jak i reklamy, czy urywki rozmów. Czytając je odnosi się wrażenie wielkiego chaosu i bombardowania reklamami oraz bezsensownymi informacjami, niczym w prawdziwej, współczesnej telewizji. To ogromne zróżnicowanie w budowie wznosi ciekawe urozmaicenie podczas czytania a także pozwala poczuć się zupełnie jak mieszkańcy Ziemi w wizji Brunnera. Taka konstrukcja ma jeszcze jedną zaletę, mianowicie główni bohaterowie o pewnych wydarzeniach po prostu wiedzą np. z telewizji, podobnie jak czytelnik, dzięki czemu autor mógł pominąć wiele scen w których zwyczajnie zapoznają się nimi. Zamiast tego ich reakcje, zachowania i pomysły na zaistniałe wydarzenia. 

Wizja Brunnera, chociaż liczy sobie już blisko 50 lat, to wciąż jest bardzo realna, jeśli nie nawet bardziej niż w czasach gdy powstała. Obecnie Ziemia liczy sobie ponad 7 miliardów ludzi i wiele z jej regionów jest przeludnionych, ale na szczęście nie w takiej skali jak w książce. Niemniej jest to coraz częściej poruszany problem a wielkie miasta naszego świata z roku na rok stają się coraz większe a nie mniejsze. Jeśli zaś chodzi o wspomniane środki psychodeliczne jak i inne używki, to są one jak wspomniałem całkowicie legalne. Pełnią jednak niezwykle ważną funkcję - pozwalają się odprężyć, odpocząć i zabawić się, co na pewno znacząco zmniejsza niezadowolenie i liczbę wścieków. Jednak dla mnie najbardziej szokującym aspektem tej wizji było prawo eugeniczne. Pozwala ono posiadać dzieci jedynie osobom, które mają czyste geny - bez żadnych chorób genetycznych, schorzeń, po to aby nie marnować surowców i energii na ludzi, którzy nie są produktywni i będą tylko obciążeniem dla gospodarki. Ponadto, aby przeciwdziałać przeludnieniu, dozwolone jest posiadanie jedynie dwójki dzieci, co mocno przypomina system w obecnych Chinach. Uderzający w książce jest również stosunek dorosłych do dzieci, które nazywane są progenami - co więcej mówi się o nich bardziej jak o przedmiotach a nie ludziach.... Tematów jakie Brunner porusza chyba nie sposób wyliczyć, dlatego opisałem jedynie kilka najważniejszych, które najbardziej utkwiły mi w pamięci.

Wszyscy na Zanzibarze nie jest powieścią łatwą, ani lekką. Już dużego skupienia wymaga nietypowa budowa książki, która bombarduje czytelnika przeróżnymi informacji w wielu formach, co z początku na pewno może powodować dezorientację. Jednakże po kilku pierwszych rozdziałach łatwo jest się do niej przyzwyczaić i dostrzec jak bardzo interesującą wizję przyszłości wykreował Brunner. blisko 50 lat temu. Polecam!

Moja ocena 9/10

Tytuł: Wszyscy na Zanzibarze
Seria: Artefakty
Tom: 1
Autor: John Brunner
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 22.04.2015
Liczba stron: 668
ISBN:9788374805391

17 komentarzy:

  1. Myślę, że byłabym zdezorientowana tylko przez jakiś czas. Zapisuję sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę czytać, będę! Tylko nie wiem kiedy :D Mam spore oczekiwania, ale jakoś się nie boję, że się zawiodę. Wręcz przeciwnie, czuję, że będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja coraz bardziej uwielbiam Artefakty i już się nie mogę doczekać aż przeczytam kolejną książkę z serii :D

      Usuń
  3. Wow, brzmi naprawdę ciekawie. Mnie te "Twoje" klimaty są praktycznie obce, bo zwykle nie czytam takich książek, ale czasem coś mnie tu zainteresuje i to jest jedna z tych powieści. Tytuł koniecznie muszę sobie dopisać do listy i na niego zapolować. Poza tym te serie z MAG-a są tak pięknie wydane, że aż chce się kupować i zaznajamiać z gatunkiem. D:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ale nie czytam już tylko typowo fantasy, ale znacznie więcej gatunków, więc na pewno coś znajdziesz dla siebie :)
      10 Artefaktów na półce - cudo!

      Usuń
  4. Byłem pewny, że Ci się spodoba. Z początku rzeczywiście robi małe pranie mózgu lecz potem już sama słodycz :). Co kolejne z Artefaktów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I miałeś rację :D Chyba kolejny Brunner, albo ostatni z wydanych, czyli Ślepe stado - jestem ogromnie ciekawy tej książki :)

      Usuń
  5. No wreszcie. I recenzja, i ocena po mojej myśli. Będą z Ciebie ludzie. :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Trudna, szatkująca mózg, ale świetna lektura. Nie spodziewałam się innej opinii.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkie artefakty do Maga to po prostu najwyższa półka sci-fi. Brunnerów mają trzech jak do tej pory, Zanzibar najlepszy, ale pozostałe też niczego sobie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się podobają nawet nieco bardziej niż UW, któremu nic nie ujmując, jest jednak czasami bardziej zakręcone i odrealnione niż wartościowe.

      Usuń
    2. Ja bardzo mało czytałem z UW, więc ciężko mi powiedzieć, podobnie jak Artefaktów :) Niemniej jednak te drugie mam na półce, więc łatwiej się z nimi zapoznać a dzisiaj chyba zacznę już Ślepe stado :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.