Do przeczytania Prawdodziejki musiałem się dość długo przekonywać i byłem niemalże o krok, aby po nią w ogóle nie sięgnąć. Być może wynika to z faktu, że opis fabuły na okładce nie obiecywał w mojej ocenie wielkich fajerwerków, czy niesamowitych i urzekających pomysłów. Stało się jednak inaczej i zdecydowałem się na przeczytanie książki Susan Dennard. Powiem tyle - nie żałuję, ponieważ jest to bardzo przyjemna i lekka lektura a autorka zdecydowanie pilnie odrabiała lekcje z pisania.
Prawdodziejka to opowieść o dwóch nie takich całkiem zwyczajnych młodych kobietach - Safi i Iseult. Właściwie nawet określenie niezwykłe wypada w porównaniu do nich blado. Safi jest jedyną w Czaroziemiu prawdodziejką - potrafi wykrywać i zdemaskować każde kłamstwo. Pilnie jednak strzeże swojego sekretu, ponieważ jest to umiejętność niezwykle cenna i każdy chciałby ją wykorzystać do własnych celów, zwłaszcza królowie. Natomiast Iseult jest więziodziejką i jedyne co wiemy o jej umiejętnościach, to fakt, że potrafi widzieć więzi innych osób, które przybierają różne kolory w zależności od uczuć i intencji danej osoby. Sama również nie zna czym dokładnie jest jej moc... Splotem kilku nieszczęśliwych i nie do końca przypadkowych wydarzeń, zostają obie wrzucone między rywalizację wielkich mocarstw. Bowiem 20-letni pokój w Czaroziemiu dobiega powoli końca a wojna niechybnie wisi w powietrzu... Każdemu z imperiów z pewnością przydałaby się prawdodziejka i nie będą szczędzić środków, aby ją dopaść...
Z początku Safi i Iseult mogą się ze sobą mylić, ponieważ niewiele jest scen w których występują osobno. Z czasem pojawia się jednak coraz więcej różnic między nimi i nie wydają się już być tak podobne. Każda z nich posiada ponadto całkiem bogatą historię sprzed opisanych wydarzeń, o których oczywiście chciałoby się więcej przeczytać, ale znów nie ma uczucia niedosytu. Obie bohaterki bardzo szybko zyskują sympatię czytelnika - są zabawne, wykształcone a z drugiej strony biegle posługują się bronią do walki w wręcz - bynajmniej nie są to słabe i bezbronne kobiety. Oprócz tej dwójki, w książce poznamy również cały szereg postaci pobocznych i podobnie jak Safi i Iseult, zostały bardzo wykreowane. Jest to niewątpliwie plus tej książki, ponieważ dość często bohaterowie kuleją u wielu autorów, zwłaszcza tych początkujących.
Książka posiada również dobrze przemyślany i dopracowany system magii. Każdy w Czaroziemiu może urodzić się obdarzony określoną mocą. Znajdziemy wśród nich prawdodziejkę wykrywającą kłamstwa, wiatrodziejów władających wiatrem, pływodziejów władających pływami, żelazodziejów, klątwodziejów i tak dalej. Jedną z najciekawszych mocy jest krwiodziejstwo - bardzo rzadka umiejętność, pozwalająca kontrolować czyjąś krew u innych osób, czy śledzić w ten sposób zapach ofiary. Jak się łatwo domyślić, to właśnie krwiodziej jest jedną z postaci ściągających Iseult i Safi. Nie jest to jednak taki typowy czarny charakter i skrywa on w sobie wiele tajemnic...
Ponadto w Prawdodziejce znajdziemy dynamiczną akcję, pościgi, pojedynki, czy niewielkie potyczki. Nie zabrakło scen opisujących świat, magię, czy bohaterów. Znajdzie się nawet całkiem ciekawie napisany wątek romantyczny, choć niepozbawiony pewnej sztampowości. Fabuła być może nieco mniej mnie porwała niż sądziłem, ale w gruncie rzeczy nie jest ona zła, w żadnym wypadku. Jest ona całkiem dobrze skonstruowana z licznymi zagadkami i zwrotami akcji. Mnie jedna cała historia przypominała bardziej długi i interesujący wstęp, aniżeli osobny, pełnoprawny tom cyklu. Oceniając książkę jako całość, to ciężko byłoby mi znaleźć jakąś znaczącą wadę, poza drobnym czepialstwem się a z drugiej strony zabrakło mi takich elementów, które porwałyby mnie i czarowały bez reszty.
Prawdodziejka nie oczarowała mnie tak jak myślałem, widząc reakcje innych osób, ale też nie była to lektura zła i nudna. Była to dla mnie książka po prostu dobra, ale nic więcej - lekka i dobrze napisana pozycja z interesującym zakończeniem, obiecującym znacznie ciekawszą fabułę w kolejnych tomach.
Moja ocena 7/10
Cykl Czaroziemie:
1. Prawdodziejka
2. Wiatrodziej
Cykl Czaroziemie:
1. Prawdodziejka
2. Wiatrodziej
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non!
Tytuł: Prawdodziejka
Cykl: Czaroziemie
Tom: 1
Cykl: Czaroziemie
Tom: 1
Autor: Susan Dennard
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 12.10.2016
Liczba stron: 396
ISBN:9788379246953
Wow... nie spodziewałam się tutaj tej książki ;) Co do samej powieści, to nie jestem przekonana - chyba zniechęca mnie tytuł - wiem głupie ;P Chociaż z drugiej strony te zróżnicowane mocne brzmią naprawdę zachęcająco. Może kiedyś zmienię zdanie, ale na razie podziękuję :)
OdpowiedzUsuńDlaczego? Toż to fantasy :P
UsuńPo angielsku nazwy brzmią zdecydowanie lepiej - tytułowe Truthwitch, ale po polsku ciężko o taki odpowiednik :)
i tak chcę kiedyś tę książkę dopaść i przeczytać, Za dużo się o niej naczytałam w blogsferze:3
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja widziałem całą masę bardzo entuzjastycznych recenzji a dla mnie to po prostu dobra książka i tyle ;)
UsuńTeż nie byłam do końca przekonana, ale po twojej recenzji wciągam na listę.
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę :)
UsuńCzyli w sumie tak, jak zakładałam - lekka, niewyróżniająca się za bardzo młodzieżówka. Chociaż nazwy magicznych profesji bolą mnie w oczy.
OdpowiedzUsuńLekka, ale dobrze napisana młodzieżówka, chociaż i z tym bym polemizował. Nie ma w niej elementów typowych dla tego typu książek, które mnie bardzo irytują jak np. w Glorii :)
UsuńNazwy magów brzmią świetnie po angielsku - Truthwitch, Windwitch itp. Nie brzmią one tak dziwnie jakby mogły i specjalnie mnie nie rażą w oczy :)
Hm, poprawnie, ale nie powalająco, to chyba jedna z tych książek, które przeczyta się szybko i dosyć przyjemnie, a po kilku miesiącach zapomina większość fabuły :)
OdpowiedzUsuńCałkiem możliwe, niemniej lektura bardzo przyjemna :) Ja ją przeczytałem w dwa dni, więc dobrze się czyta :)
UsuńTylko ja już chyba wyrosłam z takich książek, swoje lata się ma :)
UsuńTakże wzbraniam się przed lekturą, ale może warto zaryzykować :)
OdpowiedzUsuńNie przekonasz się, jeśli nie spróbujesz :)
UsuńCzasami trzeba przeczytać też coś lekkiego :) Przynajmniej ja lubię też takie lektury :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak a po Herbercie, Hawkingu potrzebowałem takiej książki :)
UsuńKsiążka jak najbardziej w moim typie bo uwielbiam fantasy, a Twoja recenzja tylko upewniła mnie w tym, że musze ją przeczytac ;)
OdpowiedzUsuńTo super :)
UsuńMam podobne odczucia, chociaż więcej błędów wytknęłam jednak "Prawdodziejce" :P Wątek miłosny i niedopracowany świat przedstawiony sprawiły, że lektura nie była taka jakiej się spodziewałam. Może drugi czas podniesie jakość :D
OdpowiedzUsuńNa siłę bym mógł, ale traktują ją jako lekką książkę fantasy, ciężko mieć wymagania o bardzo obszerny i super dopracowany świat. Ja jednak nie odczułem, by były jakieś niedociągnięcia pod tym względem, ale też nie poczułem bym dobrze poznał ten świat :)
UsuńWątek miłosny jest troszkę taki bardzo nastolatkowy, ale w zamyśle miał być bardzo piękny i romantyczny - i to się udało autorce, chociaż nie obyło się bez pewnej dozy sztampowości :)
Tyle dobrego na temat jednej książki. To chyba największy książkowy hit tej jesieni :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do mnie. Jest i książkowo i muzycznie :)
http://alive117.blogspot.nl/
Dziękuję :)
UsuńTen cykl mi nieznany i choć ostatnio SQN dużo dobrego daje w zakresie fantastyki i mimo że chwalisz tę pozycję, to jednak jakoś mnie nie przekonuje. To raczej chyba nie moje klimaty
OdpowiedzUsuńBardzo nie chwalę, ale nie jest to też złe ;) Po prostu lekkie fantasy ;)
UsuńChwilowo nie mam ochoty na lekkie niezobowiązujące fantasy, a na takie wygląda mi Prawdodziejka, tak więc sobie odpuszczę...
OdpowiedzUsuńTaką jest - ja potrzebowałem po Herbercie i opowiadaniach Poego czegoś lekkiego i pod tym względem Prawdodziejka była ok :)
UsuńPrzeczytałam ją i ...nie urwało mi dupy.
OdpowiedzUsuńAż nie chce mi się o niej zbytnio gadać. Po prostu dobra książka i....już.
Ma dużo niedociągnięc moim zdaniem ;/
Ja aż tak dużo niedociągnięć nie znalazłem, ale może dlatego, że od samego początku potraktowałem ją jako lekkie fantasy i nie liczyłem na dogłębne przedstawienie świata, czy magii :)
UsuńZa bardzo mi to cos traca Trudi Canavan więc z pewnością nie jest to lektura dla mnie. Pewnie podobnie jak Ty bym sie dlugo wahal czy po to w ogole sięgać wiec daruje sobie :P. Swoja droga "Wiatrodziej" dość oryginalny tytul :D
OdpowiedzUsuńJa sięgnę po kolejny tom na pewno, ciekawi mnie jak autorka rozwinie swoje pomysły, ponieważ są dobre, ale zobaczymy jak to wyjdzie :)
Usuń