Opis fabuły Glorii poznałem na długo przed premierą i nie powiem, mocno mnie wówczas zaintrygował. Osadzenie powieści na terenie Europy a dokładniej Francji, czy Polski w ogarniętych zamieszkami i lokalnymi wojnami wydał mi się niesamowicie ciekawy i koniecznie chciałem ją przeczytać. Miałem jednak wtedy małe obawy, czy nie będzie to jednak typowa historia dla nastolatek i niestety nie pomyliłem się...
Gloria w wieku siedmiu lat trafia do Francji pod opiekę swojej ciotki mieszkającej w Paryżu. Dziesięć lat później poznaje tam starszego od siebie Asłana Zuradowa, który pomaga jej przeżyć we wstrząsanym konfliktami etnicznymi i religijnymi mieście. Szybko jednak okazuje się, że musi opuścić kraj, w którym dorastała i udać się do swojej siostry mieszkającej w Polsce. Gloria ma nadzieję, że w końcu dowie się o co dokładnie chodzi i przed czym uciekają, jednak jej nadzieje są płonne... Tymczasem na planecie Trion, Trojlo Oril zostaje poddany resocjalizacji na odległej Ziemi, dzięki czemu unika kary śmierci. Musi jednak wystrzegać się przemocy i posługiwać się wyłącznie pokojowymi metodami, ale jest to trudniejsze, niż przypuszczał. Czy Obcy poradzi sobie w ogarniętej nieustannymi konfliktami Europie? Jaki związek ma z tym Gloria?
Gdybym miał podsumować czym dla mnie była Gloria, to mógłbym ją określić jako niewykorzystany potencjał. Przede wszystkim sytuacja polityczno-gospodarcza została bardzo, ale to bardzo lakonicznie opisana i to jedynie z perspektywy tego co jest obecnie. Praktycznie nie ma żadnych informacji o tym jakie wydarzenia wpłynęły na obecny kształt Europy, czy też co do nich doprowadziło. Na okładce widnieje zdanie o rozpadzie Unii Europejskiej, lecz ja osobiście nie znalazłem nigdzie takiej informacji, nie spostrzegłem by padła tam wprost nazwa wspólnoty. A sięgając po tę książkę liczyłem, jeśli nie zaraz na dogłębną analizę, to chociaż na interesujące wnioski i przemyślenia autorki na temat dzisiejszej sytuacji w Europie, która z pewnością posłużyła za inspirację. Tego jednak nie ma...
Drugim zarzutem wobec tej książki jest brak jasnego i logicznego ciągu przyczynowo-skutkowego. Miałem wrażenie, że wiele z opisanych wydarzeń, jak nauka Glorii w polskiej szkole z elementami przetrwania nie ma później żadnego odniesienia w dalszych przygodach bohaterki. Owszem miało to pokazać, że umie sobie poradzić w wielu sytuacjach, potrafi o siebie sama zadbać, lecz do tych samych wniosków można dość po lekturze kilku rozdziałów jak mieszkała jeszcze w Paryżu. Każdy, kto ceni sobie własnego życie, próbowałby w takich warunkach opanować chociażby podstawowe techniki przetrwania.
Powyższe dwa zarzuty nie miałyby tak wielkiego znaczenia, gdyby nie główna bohaterka. Bardzo dawno żadna z postaci książkowych tak mnie nie irytowała. Momentami miałem ogromną ochotę przestać czytać Glorię właśnie z jej powodu. Jako 17-latka, która dorastała w trudnym i niebezpiecznym miejscu, spodziewałbym się całkiem już dojrzałej i rozsądnie myślącej młodej kobiety, u której etap głupiutkiej nastolatki już dawno minął. Tak się jednak nie stało - w wielu momentach jest to do bólu typowa nastolatka wzięta z liceum z dzisiejszego świata przeniesiona do tej książki. O wszystko się wścieka, nie wie dokładnie czego chce i co rusz wszystko ją kolokwialnie mówiąc wkurza... A w innych chwilach jest twarda i zdecydowana. Inną sprawą jest jej zachowanie - miałem wrażenie, że to właśnie przez nie, bohaterowie nie chcą jej nic zdradzić, traktując ją jak małe dziecko. Nie powiem jest to też dość irytujące dla czytelnika, ponieważ najważniejszych rzeczy dowiaduje się w ostatnich kilkunastu stronach...
Wspomniałem o niewykorzystanych pomysłach. Takim jest postać Orila - niezwykle ciekawy i interesujący bohater, który skrywa wprost niezliczoną liczbę tajemnic o sobie. Rozdziały, gdzie jest on bohaterem czytałem z ogromną przyjemnością i były ona napisane bardzo dobrze. Dlatego to nie kwestia braku umiejętności pisarskich u Moniki Błądek zawiódł, lecz moim zdaniem uczynienie z głównej bohaterki do bólu nastolatki, która próbuje być dorosła a wszyscy ją traktują jak dziecko. Niestety szkoda, że autorka w ten sposób postanowiła przedstawić swoją historię, ponieważ jej pomysły są naprawdę ciekawe i przykuwają uwagę, lecz przedstawione w Glorii zdecydowanie tracą swój urok i blask.
Gloria to niestety mój czytelniczy zawód. Jej największym problemem jest tytułowa bohaterka, która powoduje, że historia traci swój urok i niekoniecznie chcemy czytać o typowych problemach nastolatki. Książka powinna za to przypaść osobom zdecydowanie młodszym ode mnie, które są w podobnym wieku co Gloria.
Przyznaję, że opis faktycznie intryguje. Ale wiem, jak męcząca potrafi być książka, gdy główny bohater jest wybitnie irytujący...
OdpowiedzUsuńGłówna bohaterka jest niestety tragiczna, natomiast sam pomysł dobry. Dlatego tak niska ocena...
UsuńPodpisuje się pod Asią, opis fabuły taki, że nic tylko czytać. Szkoda, że z wykonaniem trochę słabiej.
OdpowiedzUsuńNom niestety... Mnie opis skusił i chyba ostatni raz biorę się za fajnie zapowiadającą się młodzieżówkę...
Usuń