niedziela, 23 października 2016

Mnich


Kilka lat temu oczarowała mnie bez reszty twórczość Lovecrafta w zbiorze Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści. Od tamtej pory coraz częściej sięgam po opowieści grozy, do których zresztą mam coraz większy sentyment. Dlatego też postanowiłem poznać Mnicha M.G. Lewisa o którym po raz pierwszy przeczytałem w eseju Lovecrafta Nadprzyrodzona groza w literaturze i z miejsca zapragnąłem poznać tę opowieść.

Mnich to historia pewnego zakonnika - Ambrozja. Został on podrzucony jako małe dziecko do klasztoru, gdzie wychowywał się i nigdy nie opuszczał jego murów. Dla swoich braci oraz wielu mieszkańców Madrytu jest uosobieniem świętego - na jego kazania przychodzą setki ludzi, w których rozbudza słowami niezwykłą pobożność a także wzruszenie i zachwyt. Jednak w głębi ducha dręczy go pycha i właśnie przez nią zostaje poddany próbie kobiecych wdzięków... Jednocześnie obserwujemy nieszczęśliwy żywot Agnes, która wbrew sobie i ukochanemu Rajmondowi zostaje zmuszona do życia klasztornego oraz zabiegi Lorenza w staraniu się o rękę Antonii. Wszystkie te trzy wydawałoby się osobne historie, są w rzeczywistości mocno ze sobą związane...

Współcześnie Mnich nie szokuje i z pewnością nie ma już takiego wydźwięku bluźnierczego jak w czasach, gdy po raz pierwszy wyszedł spod prasy drukarskiej. O tym jak wówczas bardzo szokował, może świadczyć chociażby fakt, iż Lewis pod presją społeczeństwa musiał ocenzurować swoje dzieło i wydać jego wersję ugładzoną. Warto mieć w pamięci, że przełom XVIII/XIX wieku, to wciąż silne wpływy inkwizycji a duchowieństwo otoczone było nabożną czcią. Aż nagle pojawia się książka Lewisa i z niezwykłą brutalnością odsłania i uwidacznia grzeszki toczące mnichów i deprawacje jakich się dopuszczają. To z pewnością musiało zaszokować i wywołać zgorszenie. Ambrozjo odgrywa w tym główną rolę - ulega podszeptom swojego najlepszego przyjaciela mnicha, który okazuje się być kobietą i oddaje się rozpuście, wygłuszając całkowicie swoje sumienie... Jest to jednak dopiero początek, bowiem jego głód jest nienasycony...  Lewis porusza w książce jeszcze inną, dość odmienną kwestię - mianowicie oddawanie dzieci do klasztoru przez rodzinę, jak to miało miejsce z Agnes. Było to zjawisko dość popularne w tamtych czasach np. w ramach podziękowań do Boga za ocalone życie jak w przypadku historii. Większość z takich osób zapewne odnajdywała się w nowym życiu, lecz część z nich, tak jak Agnes nigdy nie pogodziło się ze stratą ukochanego i miłości, wiodąc burzliwe i nieszczęśliwe życie w zamknięciu...

W Mnichu przede wszystkim urzeka a zarazem w pewien sposób gorszy wszechobecny erotyzm i namiętności połączone z dosadnym realizmem w opisywaniu grobowo-lochowej scenerii. Połączenie szokujące już na pierwszy rzut oka, lecz taka właśnie jest ta książka. Obnaża oraz pokazuje najskrytsze pragnienia, które są schowane na samym ciemnym dnie naszego serca... Pragnienia, których niekoniecznie jesteśmy świadomi, albo niekoniecznie chcemy je znać...  Opisy namiętności, pokus mnicha, czy wyglądu niewiast zostały napisane niezwykle pięknym i zmysłowym językiem, który nie mówi niczego wprost a zarazem nie pozostawia dużego pola do popisu wyobraźni. Były one dla mnie czymś niezwykłym - po raz pierwszy spotkałem się z tym, że można w tak zachwycających słowach pisać o pięknie kobiecego ciała, miłości i pragnieniach, bez mówienia wszystkiego wprost i dosadnego nazywania rzeczy po imieniu. 

Nie zdziwi nikogo zatem fakt, że książka ta od samego początku była wręcz rozchwytywana, lecz równie często krytykowana za brak oryginalności i niemoralność. Nie ulega wątpliwości, iż Lewis wykorzystywał, a wręcz czerpał pełnymi garściami ze znanych motywów, czy historii takich jak Żyd Wieczny Tułacz, czy brocząca krwią mniszka i wiele innych. Tworzy to jednak w książce mieszankę bardzo spójną i ciekawą, pełną interesujących historii, którą czyta się niezwykle przyjemnie. Nie jest to oczywiście powieść pozbawiona wad. Mnie osobiście miejscami dłużyła się historia Agnes i Rajmonda, czy Antonii i Lorenza w które stanowiły dość dużą część książki i były raczej z gatunku miłosno-obyczajowych, aniżeli grozy. Niemniej miały i one swój urok i czytało się je dobrze.

Także i tym razem Wydawnictwo Vesper zadbało o świetną oprawę Mnicha. Piękną ozdobą tego wydania są niezwykłe drzeworyty Greorge'a Tute'a, które zamieszczono w postaci kilku ilustracji oraz na samej okładce. Ponadto na końcu książki znajdziemy posłowie Macieja Płazy w którym nakreślił on genezę opowieści gotyckiej, jak odbierano Mnicha, jaką tematykę porusza a także kilka słów o samym autorze. Było to dla mnie wspaniałe zakończenie spotkania z Mnichem, pozwalające poznać kilka interesujących faktów o książce.

Najlepszym podsumowaniem Mnicha niech będą słowa Zofii Sinko zacytowane w posłowiu. "Mnich nie jest hymnem na cześć zła, jako naczelnej zasady rządzącej światem, lecz moralitem o zgubnym działaniu pychy i bezradności człowieka wobec szatańskich zakusów." Polecam!

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Vesper!

Tytuł: Mnich
Autor: Matthew Gregory Lewis
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 12.10.2016
Liczba stron: 458
ISBN:9788377312469

12 komentarzy:

  1. Pierwszy raz spotykam się z tą książką, ale skoro jest taka szokująca - muszę ją przeczytać. Sama tematyka wydaje się interesująca, a w połączeniu z gatunkiem grozy daje zapewne niesamowite wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto - nie spodziewałem się, że książka mnie tak urzeknie :)

      Usuń
  2. Brzmi bardzo interesująco. Dopiszę sobie tę książkę do listy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też jestem już po lekturze i miałeś rację, książka dosyć specyficzna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już pisałem Ci, że czekam na Twoją recenzję właśnie z tego powodu, że ksiażka jest ostatnio bardzo rozchwytywana i w zasadzie ciężko było mi stwierdzić czy to chwilowa moda czy może prawdziwy renesans tej powieści. Z pewnością przeczytam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ją właśnie widziałem raptem w 2-3 miejscach, jeśli nie mniej ;) To już chyba kolejne wydanie, ale z drzeworytami i posłowiem jest znakomite :D

      Usuń
  5. Mam na uwadze od dawna, jeszcze mi leży na półce stare, zmizerowane wydanie. Zwróciłem uwagę głównie ze względu na gotycki charakter i ten szokująco-bluźnierczy wydźwięk. Zachowałbym to stare, ale nabrałem chęci na te nowe, ładne wydanie, zwłaszcza, że znajdę tam Płazę. Ale kiedy ja się za to zabiorę? Już raczej w przyszłym roku. Ale to już na pewno. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydań Mnicha jest chyba całkiem dużo - myślałem, że to wznowienie po iluś, a wręcz kilkunastu latach od poprzedniego wydania :)
      Nowe jest bardzo klimatyczne - namiastki drzeworytów masz na okładce a w środki jest ich jeszcze całkiem dużo a z posłowiem Macieja Płazy - ekstra! :)

      Usuń
  6. Fascynująca lektura. Czytałem dwukrotnie za dzieciaka i szalenie mi się podobało, mrok, gotyk, romans, ach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda :) Co jednak bardziej niewiarygodne, książka wciąż porusza problemy, które są tak aktualnie we współczesnym świecie :)

      Usuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.