Do twórczości Stanisława Lema, najbardziej znanego i zasłużonego polskiego pisarza Science-Fiction długo się zabierałem, zawsze była kolejna nowość, kolejna książka ulubionego autora i tak się złożyło że niestety(!) dopiero niedawno sięgnąłem po jego książki. Choć w planach miałem je od dawna. Być może dlatego, że z gruntu preferuje fantasy, a zdecydowanie mniej s-f.
Bajki robotów w starym wydaniu widocznym na zdjęciu obok dostałem od mojej dziewczyny na Zająca, więc już całkiem dawno. Tak się więc złożyło, że ciągle nie było okazji aż w końcu stwierdziłem, że muszę ją przeczytać i zabrałem się za nią. Tym samym postanowiłem poznać twórczość wychwalanego wszędzie Stanisława Lema.
Bajki robotów to zbiór kilku bajek, dosyć krótkich, jedne bardziej podobały mi się, drugie mniej. Jednak nie mam zamiaru opisywać każdej bajki z osobna, ponieważ zabrałoby to zbyt wiele czasu. Ograniczę się więc jedynie do samych moich wrażeń z lektur. Powiem krótko: Jestem zachwycony! Historie opowiadane przez Lema są niesamowite, niezwykle niekiedy absurdalne, ale i z mądrym przesłaniem jak przystało na bajki. Pokazują one też ogromną wiedzę, jaką musiał mieć autor, kiedy je pisał i przez to bardzo dobrze mi się je czytało bo z zawodu jestem ścisłowcem a dokładniej chemikiem. Np. w "Bajka o maszynie cyfrowej co walczyła ze smokiem" Lem prowadzi grę językową, gdzie przez przejęzyczenie zamiast elektrosmoka powstaje elektrosmoła. Doskonale bawiłem się z takich "smaczków" językowych jak i naukowych.
Bajki dla robotów to bardzo interesująca i udana książka dla starszego czytelnika, ale także dla młodszych osób. To także zarazem moje pierwsze i na pewno nie ostatnie spotkanie z twórczością Stanisława Lema. Na pewno w najbliższym czasie będę chciał przeczytać jeszcze jakieś jego książki!
Moja ocena 8/10
Tytuł: Bajki robotów
Autor: Stanisław Lem
Wydawnictwo: Krajowa Agencja Wydawnicza
Data wydania: 1983
Liczba stron: 208
ISBN:8303000144
Ja z Lemem miałem dwukrotnie do czynienia, sięgnąć po Eden i Solaris. Obie książki dobre, nawet bardzo, ale ten styl Lema i język jakieś takie ciężkie i średnio mi się to czytało. Bynajmniej nie chodzi mi o to, nie poradziłem sobie z poziomem lektury, po prostu jakbym był w bagnie, z którego ledwo, ledwo się wydostaję. Ale wyobraźnię ma świetną. Momentami czytając Eden nie miałem pojęcia, co on tam stworzył. Na pewno sięgnę jeszcze po te sztandarowe jego książki, jak Dzienniki gwiazdowe, Cyberiadę, czy Bajki robotów właśnie.
OdpowiedzUsuń