Przyjemnie było palić. Szczególną przyjemność sprawiało patrzenie, jak ogień pożera wszystko, jak wszystko czernieje i się zmienia. Totalitarne państwo, w którym żyje Guy Montag, nie znosi niezależności i swobody myślenia, a on robi wszystko, by jego bezwzględna machina działała sprawnie. W tym absurdalnym świecie straż pożarna nie gasi pożarów, lecz je wznieca, a Montag z pasją oddaje się niszczeniu największego zagrożenia dla opresyjnego systemu – książek. Pewnego dnia jednak w tej doskonałej maszynie coś się zacina...
451 stopni Fahrenheita w komiksowej adaptacji to bardzo udane dzieło, które może nie zastąpi książki Bradbury'ego, lecz jest jej dobrym uzupełnieniem. Dlaczego? Przede wszystkim w komiksach nie sposób oddać długich przemyśleń i rozważań, jakie mają miejsce w książce, przez co pewne rzeczy trzeba sobie samemu dopowiedzieć i domyślić się. Tim Hamilton stanął jednak na wysokości zadania i znakomicie oddał ducha i treść powieści Bradbury'ego, nie zarzucając czytelnika ścianami tekstu i nie powodując tym samym spadku tempa akcji. 451 stopni Fahrehheita nie jest powieścią łatwą, a przeniesienie jej na łamy komiksu musiało być szczególnie trudne, ale w tym przypadku ta sztuka wyszła bardzo dobrze. Oczywiście nie sposób jednak oddać 1:1 powieści i stąd w komiksie przedstawione zostały najważniejsze wątki i rozważania. Dlatego w mojej ocenie warto wcześniej zapoznać się z książkowym pierwowzorem, a dopiero później usiąść do lektury tego komiksu, ponieważ nie wszystkie drobne niuanse i nawiązania do powieści możemy odnaleźć i zrozumieć.
Warstwa graficzna została tutaj dokładnie przemyślana i nie ma mowy o żadnym przypadku. Dominuje ciemna kolorystyka, często z dużymi plamami kolorów, kreska jest z reguły wyrazista, ale twarze często wyglądają bardziej jak szkice lub są skryte w cieniu. Idealnie współgra to z akurat prezentowanymi wydarzeniami, podkreślając słowa i znaczenie tego, co mówią i myślą poszczególne postacie.
Komiksowa adaptacja 451 stopni Fahrenheita w wykonaniu Tima Hamiltona to rzecz warta poznania, ponieważ bardzo dobrze oddaje ducha powieści Bradbury'ego. Polecam!
Ocena: 8/10
451 stopni Fahrenheita do kupienia na Bonito (współpraca reklamowa)
Tłumaczenie: Adam Kaska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.