Po dziesięcioleciach wojny plemiona Tiste Edur zjednoczyły się wreszcie pod nieubłaganą władzą króla czarnoksiężnika Hirothów. Ale za pokój trzeba było zapłacić straszliwą cenę – pakt zawarty z tajemniczą mocą, której motywy są w najlepszym razie podejrzane, a w najgorszym śmiertelnie groźne. Na południu ekspansjonistyczne królestwo Letheru pożarło już wszystkich mniej cywilizowanych sąsiadów. Jego głód jest zimny i nienasycony. Pożarło wszystkich oprócz Tiste Edur. W Letherze ma nastąpić od dawna przepowiadany renesans. Przekształci się on z królestwa i zagubionej kolonii Pierwszego Imperium w odrodzone imperium. Dlatego jego mieszkańcy skierowali chciwe spojrzenia na północ, ku bogatym i żyznym ziemiom oraz wybrzeżom Tiste Edur. Wszystko wskazuje na to, że Tiste Edur muszą upaść – albo pod przygniatającym ciężarem złota, albo pod ciosami mieczów. Takie jest przeznaczenie.
Po czterech tomach, rozgrywających się na Genabackis i kontynencie Siedmiu Miast, trafiamy na zupełnie nową lokację, bohaterów i konflikt. Może to z początku zdezorientować, szczególnie jeżeli czytamy cały cykl po raz pierwszy. Nie znajdziemy tutaj żadnego wstępu, ani wyjaśnienia jaki związek mają wydarzenia z Przypływów nocy z poprzednimi czterema tomami i całym cyklem. Jeżeli nie wszystko będzie dla nas jasne, to nie ma co się przejmować, ponieważ w kolejnych tomach otrzymamy wyjaśnienie i wszystko ułoży się w przemyślaną całość. Odwołania do poprzednich tomów są, ale z początku dość niewielkie lub zawoalowane, ale uważny czytelnik z pewnością je zauważy.
Fabuła Przypływów nocy jest osnuta wokół konfliktu Tiste Edur i Letheru, a w trakcie całej powieści śledzimy losy bohaterów z obydwu stron. W związku z tym w piątym tomie mamy całą plejadę nowych bohaterów, których Erikson znów znakomicie wykreował. Na szczególne uznanie zasługuje relacja między Teholem Beddictem i Buggiem, którzy potrafią niejeden raz rozbawić do łez, a ich dialogi to coś niesamowitego. Autorowi udało się również bardzo dobrze oddać różnice kulturowe i obyczajowe pomiędzy Letheryjczykami i Tiste Edur, co pozwala lepiej zrozumieć nadchodzący konflikt, jego znaczenie i konsekwencje. Kolejny raz Steven Erikson stanął na wysokości zadania.
W Przypływach nocy Steven Erikson zostawia na chwilę Podpalaczy Mostów i przedstawia nadchodzący konflikt pomiędzy Tiste Edur a Letheryjczykami. Polecam!
Ocena: 8/10
Życie tylko jedno, a tyle wspaniałych światów w książkach do poznania 😉
OdpowiedzUsuń